niedziela, 30 czerwca 2013

Brak równowagi

Watykan zdecydował, że do II, III i IV Modlitwy Eucharystycznej należy dodać imię św. Józefa. Dokument i przykłady tutaj.

W czasie ostatniego Soboru bł. Jan XXIII dodał imię św. Józefa do Kanonu rzymskiego, jedynej istniejącej wtedy Modlitwy Eucharystycznej. Była to odpowiedź na prośby wielu biskupów z całego świata; z pamiętników Congara wiemy jednak, że nie wszyscy byli tą zmianą zachwyceni. Jakby nie było, przez ten dodatek zachwiana została równowaga, starożytna równowaga listy świętych, wymienianych w czasie Eucharystii. Tę równowagę wyraża ikona Deesis, litania do Wszystkich Świętych, nawet formuły błogosławieństwa Urbi et orbi. W liturgii nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego jest ona wyrażona i w Confiteor. Po jednej stronie Chrystusa stoi Jego Matka, po drugiej Jego Poprzednik, Jan Chrzciciel. Dodanie św. Józefa burzy tę równowagę. 


Ale, powiedzmy, OK, w Kanonie rzymskim św. Jan Chrzciciel pozostał, w dalszym ciągu stoi, rzec można, po drugiej stronie Chrystusa, według starożytnej tradycji, zachowanej przez Kościół wschodni. W II, III i IV Modlitwie Eucharystycznej św. Jana Chrzciciela nie ma. Z imienia wspomina się tam tylko Dziewicę Maryję, hurtem wymienia Apostołów i innych świętych, można najwyżej dodać imię świętego patrona danego dnia czy danego kościoła. Teraz dodano św. Józefa: czemu nikt nie pomyślał o świętym Chrzcicielu, Poprzedniku Pańskim? Może to odbicie współczesnej (od, powiedzmy, 19. wieku?) pobożności, w której dla św. Jana nie ma miejsca.


Chrzcicielu Chrystusa, pamiętaj o nas wszystkich, tobie bowiem dana jest łaska wstawiania się za nami (z liturgii bizantyńskiej). 

sobota, 29 czerwca 2013

Dwie oliwki

W jednej ze swoich wizji prorok Zachariasz widzi dwa oliwne drzewa (Za 4:3). Anioł wyjaśnia mu, że oznaczają one dwóch mężów namaszczonych oliwą, którzy stoją przed Panem całej ziemi (Za 4:13).

W swej liturgii te słowa Kościół odnosi do apostołów Piotra i Pawła: nazywa ich oliwnymi drzewami jednej pobożności, oliwnymi drzewami stojącymi przed Panem (vide hymny: w I nieszporach [przypisywany kiedyś żonie Boecjusza] i w modlitwie czytań [przypisywany Paulinowi z Akwilei]).

~  ~  ~  ~  ~  ~  ~ ~ ~

Piotrze i Pawle, znamienitsi od innych apostołów, nauczyciele świata, wstawiajcie się do Wszechwładcy, aby światu dał pokój, nam zaś okazał wielkie miłosierdzie.

Matko Boga, Ty jesteś prawdziwą winoroślą, która przynosi Owoc Życia: błagamy Cię zatem, o Pani, wraz z apostołami i świętymi wstawiaj się za nami, abyśmy doświadczyli miłosierdzia dla dusz naszych. (z liturgii melchickiej)

~  ~  ~  ~  ~  ~  ~ ~ ~

Być może święci apostołowie Piotr i Paweł, tak różni od siebie, a przecież złączeni w jednej wierze i w jednej miłości, oddani całkowicie Jezusowi, pomogą nam zrozumieć, że i papieże są od siebie różni, chociaż wszyscy są następcami św. Piotra. Czasami trudno się z tym pogodzić.

Męczeństwo świętych Piotra i Pawła 
z benedykcjonału św. Æthelwolda

piątek, 28 czerwca 2013

Kolejny koniec

Old age isn’t a state of mind. It’s an existential situation, napisała Ursula K. Le Guin. Idiotyczne są różnego rodzaju aktorki i celebrytki, które zapewniają, że nie czują się staro, bo przecież, tak naprawdę, stare, chociażby na wszelkie sposoby przekonywały siebie i innych, że są młode. (Podobno Nałkowska i Zimińska-Sygietyńska nie umiały zaakceptować starości w żaden sposób i koniecznie chciały być młode. Dosyć to żałosne.)

Ale nie o aktorkach i pisarkach będzie, tylko o nowicjacie. (Jakkolwiek paradoksalne to zestawienie, jako że nowicjat od novus, czyli nowy, młody, świeży.) Kolejny nowicjat zakończył naukę łaciny, i kolejny raz jest mi z tego powodu smutno. (Na pociechę dostałem pierwszy tom dzieł Eckharta i nożyczki do paznokci z Matką Boską Fatimską.) Smutno, bo przez rok jednak się zżywam z kolejnym rocznikiem, i odejście uświadamia, że kontakt z nimi się kończy: zamieszkają gdzie indziej, zajmować się będą wieloma innymi rzeczami.

Każdy rocznik to nie tylko emocjonalne związanie się w czasie, ale i wspólne uczenie się, od siebie, wielu rzeczy. Nie tylko bowiem nauczyciel uczy, ale także uczy się od uczniów. Ale o tym następnym razem, kiedy łatwiej mi będzie radzić sobie z klawiaturą.

czwartek, 27 czerwca 2013

Echo Otchłani

Broń mojej sprawy i wybaw mnie, Panie, przywróć mi życie według Twego słowa (Ps 119:154). Psalm dzisiejszej modlitwy w ciągu dnia. Jednocześnie werset z modlitwy czytań Wielkiej Soboty.

środa, 26 czerwca 2013

Ogień i lód

Połączenie ognia i lodu kieruje myśl ku skandynawski mitom, ku przeszywającemu dreszczem poematowi Völuspá. Ale jest też wiersz Roberta Frosta, o ogniu właśnie i lodzie. A ponieważ ostatnio Frosta czytuję, więc się podzielę z tymi, którzy jeszcze nie czytali, lub przypomnę tym, którzy już czytali:

Fire and Ice

Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
From what I’ve tasted of desire
I hold with those who favor fire.
But if it had to perish twice,
I think I know enough of hate
To say that for destruction ice
Is also great
And would suffice.

wtorek, 25 czerwca 2013

Szok zakonny

Zaszokowało mnie, że osoba, uważająca się za katolika, wierzy, iż spotkanie zakonnicy przynosi pecha. I że zezwalanie na budowanie cerkwi na równi można postawić z zezwoleniem na budowanie meczetu, bo prawosławie to Ruskie wyznają, zatem musi być złe.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Drugi, ale pierwszy Sługa JHWH

W radosny dzień narodzenia św. Jana Chrzciciela Kościół czyta tzw. drugą pieśń o Słudze JHWH, z Księgi proroka Izajasza (49:1-7). Ten sam fragment w Wielkim Tygodniu czytany jest jako proroctwo mówiące o Chrystusie, Słudze JHWH par excellence. Ten sam tekst odniesiony do dwóch osób. Pamiętajmy jednak, że Jan jest Poprzednikiem Jezusa i w narodzeniu, i w śmierci. W czasie pojawia się jako pierwszy, ale w istnieniu jest drugi, jak sam o tym świadczył, mówiąc, że Ten, który po nim idzie, istniał wcześniej niż on sam (J 1:30).

Reges videbunt et consurgent principes, et adorabunt Dominum Deum tuum, qui elegit te (cf. Iz 49:7b)

niedziela, 23 czerwca 2013

Który gładzi grzechy świata

Τῇ ἐπαύριον βλέπει τὸν Ἰησοῦν ἐρχόμενον πρὸς αὐτόν, καὶ λέγει, Ἴδε ὁ ἀμνὸς τοῦ θεοῦ ὁ αἴρων τὴν ἁμαρτίαν τοῦ κόσμου (J 1:29).

Następnego dnia [Jan Chrzciciel] widzi Jezusa, idącego ku niemu, i mówi: Oto Baranek Boży, który usuwa grzech świata, zapisał św. Jan Ewangelista. Baranek Boży, który usuwa grzech świata: w nieco zmienionej formie powtarzają się te słowa w liturgii łacińskiej: Ecce Agnus Dei, qui tollit peccata mundi, Baranek Boży, który usuwa grzechy świata. Z grzechu zrobiły się grzechy. Polski przekład, ten tradycyjny, daje nam Baranka, który gładzi grzechy świata, chociaż owo gładzenie może nie do końca jest zrozumiałe, gładzić można przecież kogoś po głowie, kota po grzbiecie, albo obrus na stole.

Te słowa św. Jana Chrzciciela są nam znane, tak często się ich używa. Przed Komunią świętą słychać je w każdej mszy, zwracamy się nimi do Chrystusa w Chwała na wysokości, są w zakończeniach litanii. Czy ktoś pamięta, że są to słowa Poprzednika Pańskiego?


Agnus Dei na pierścieniu królowej Ethelswith

Modlitwa po Komunii z wigilijnej mszy Narodzenia św. Jana też mówi o Baranku Bożym: niech przesławna modlitwa świętego Jana nam towarzyszy i błaga o miłosierdzie Syna Bożego, którego Jan zapowiedział jako Baranka, mającego usunąć nasze zbrodnie (Agnum nostra ablaturum crimina). Odpowiednia modlitwa po uczcie Baranka.

sobota, 22 czerwca 2013

Żałosne równanie w dół

Episkopat wychodzi naprzeciw pewnym praktykom i doświadczeniom...

Podczas 362. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, biskupi zdecydowali między innymi o przyjęciu nowej wersji czwartego przykazania kościelnego. Brzmi ona: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach” – powiedział bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP. „Biskupi polscy, wychodząc jakby naprzeciw pewnej praktyce i doświadczeniom, które się pojawiły, zawężają ten czas, powiedziałbym, zakazany, gdy chodzi o zabawy, do Wielkiego Postu. Natomiast nie znaczy to, że nie możemy dalej praktykować tych dobrych postaw w pozostałe piątki całego roku” – dodał biskup pomocniczy legnicki. 

Tak samo Episkopat wyszedł nam naprzeciw w kwestii daty Wniebowstąpienia i w walce o wolny od pracy dzień 6. stycznia. Co będzie dalej? Wielki Piątek też powinien być bez postu, w końcu to ostatni dzień pracy przed Wielkanocą, ludzie organizują w miejscach pracy różne spotkania 'przy jajku', wędlina pewnie też jest, w końcu każdy na Wielkanoc mięsiwa przyrządza, trzeba się w pracy pochwalić. Myślę też, że warto wyjść naprzeciw praktyce i doświadczeniom niedzielnych zakupów i znieść obowiązek mszy niedzielnej. Boże Narodzenie nazwijmy, zgodnie z praktyką i doświadczeniem, po prostu 'wesołymi świętami'.

Takie decyzje są po prostu żałosne. Czemu mają służyć? Przypodobaniu się ludziom? Ukazaniu bardziej przyjaznego oblicza Kościoła, który też potrafi być cool i 'dla ludzi'?

Przykład idzie z góry. W końcu chodzi o to, żeby do siebie pomachać, poklepać się po plecach, uśmiechać cały czas, wszystko jest spoko, nic złego się nie zdarza, Bóg nas kocha, Bóg jest fajny, Kościół jest fajny, my jesteśmy fajni, wszystko jest proste i bez wysiłku. Zapomnijmy o Hiobie, zapomnijmy o Krzyżu, po co sobie psuć humor?

Frost in summer

Sięgnąłem na półkę i wyjąłem tomik wierszy amerykańskiego poety, Roberta Frosta. (Kilku dobrych poetów Ameryka jednak wydała.) Skłonił mnie do tego tekst Ursuli Le Guin o starości. Cytuje w nim ona wers z jednego wierszy Frosta, o lasówce (ang. oven bird).

Loud, a mid-summer and a mid-wood bird,
Who makes the solid tree trunks sound again.
He says that leaves are old and that for flowers
Mid-summer is to spring as one to ten.
He says the early petal-fall is past
When pear and cherry bloom went down in showers
On sunny days a moment overcast;
And comes that other fall we name the fall.
He says the highway dust is over all.
The bird would cease and be as other birds
But that he knows in singing not to sing.
The question that he frames in all but words
Is what to make of a diminished thing.

lasówka

(Można poszukać przekładu Stanisława Barańczaka, może jest gdzieś w sieci.)

Jeszcze w kilku wierszach pisze Frost, w swoim czasie farmer, o przemijaniu, jakie widać tak wyraźnie w przyrodzie. Szczególnie jeden z nich do mnie przemawia, ten o kolorach: pierwsza zieleń jest tak naprawdę złota, pierwsze liście są jak kwiaty, które szybko przemijają (albo, jeśli można i tak rozumieć tekst, kwiecie jest pierwszym liściem, jak w przypadku wiśni czy jabłoni, i dopiero po nim pojawiają się prawdziwe liście). I wynikająca z tego myśl: So Eden sank to grief, / So dawn goes down to day. / Nothing gold can stay. (Ten ostatni wers jest też tytułem wiersza.)

środa, 19 czerwca 2013

Mitologia teocentryczna

Uświadomiłem sobie dziś w metrze, że zawsze bardziej mnie interesowała ta część mitologii, która opowiada o bogach lub im podobnych, od tej, która traktuje o ludziach. Ciekawsze jest to, co działo się na Olimpie od historii Heraklesa czy Tezeusza. Iliada, w której Tetyda wynurza się z fal jak mgła, a bogowie walczyli przeciw bogom na skamandryckiej równinie, od Odysei, w której najwyżej Atena czasami śmignie jak ptak szybkoskrzydły albo zaśpiewa Kirke o pięknych warkoczach; cała reszta to zalotnicy, wędrówki Odysa i Telemacha, zalotnicy, rzeź zalotników, sprzątanie po rzezi. Völuspá jest ciekawsza od historii Sigurda (wyjątek robię tylko dla samego początku opowieści, właściwie przed Sigurdem jeszcze, historii Andvariego, Reginna i Fafnira), o Brynhildzie &Co. nie wspominając. Od opowieści o Noldorach w Śródziemiu wolę Ainulindalë, ale lubię historię Berena i Lúthien z racji pochodzenia i mocy tej ostatniej. Opowieści o elfach są o wiele ciekawsze niż opowiadania o ludziach, tak jak mitologia jest o wiele ciekawsza od historii.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nomen Domini invocabo

Wyjąłem dziś wreszcie trzeci tom polskiej Liturgii Godzin, bo św. Alberta w łacińskiej nie ma. Modlitwa z godziny popołudniowej dziwnie zabrzmiała w moich uszach, czegoś mi brakowało, coś było inaczej... Zajrzałem do tekstu łacińskiego: istotnie, jest inaczej.

Ta modlitwa wspomina godzinę, kiedy apostołowie Piotr i Jan wchodzili do świątyni na popołudniową modlitwę (Dz 3:1). Wtedy spotkali człowieka kulawego od urodzenia, którego Piotr uzdrowił w imię Jezusa Chrystusa z Nazaretu (Dz 3:6). Przed Sanhedrynem Piotr mówi, że tylko w imieniu Jezusa dane jest ludziom zbawienie (Dz 4:12). Modlitwa brewiarzowa nawiązuje do tych właśnie rozdziałów Dziejów Apostolskich: aby modlitwa, którą zanosimy w imię Jezusa (oratio, quam in nomine Iesu... persolvimus) zapewniła zbawienie wszystkim wzywającym tego imienia (omnibus nomen illud invocantibus), czyli imienia Jezusa. Polski tłumacz zupełnie to zmienił: (...) aby modlitwa, jaką (...) zanosimy w imię Jezusa, przyniosła zbawienie wszystkim wzywającym Twego imienia, czyli imienia Boga Ojca, do którego modlitwa jest skierowana. A tu wyraźnie chodzi o imię Jezusa, którego wzywanie przynosi zbawienie (cf. Dz 2:21). Imienia Ojca przecież nie znamy.

niedziela, 16 czerwca 2013

Bez Twej pomocy człek nic nie może

Dziś w kościele dowiedziałem się, że król Dawid wziął sobie za małżonkę żonę Ariusza Hetyty.

Bez Ciebie nic nie możemy uczynić, słyszymy w dzisiejszej kolekcie. Niezbyt dokładny przekład łacińskiego sine te nihil potest mortalis infirmitas: bez Ciebie nic nie może śmiertelna (tzn. ludzka, bo ludzie są śmiertelnikami) słabość. Więcej niż tylko uczynić, nie może nic. Zawsze słowa tej modlitwy kojarzą mi się z inną, modlitwą Kasjodora, zapisaną m.in. w tzw. Psałterzu Wespazjana, obecnie przechowywanym w British Library, a pochodzącym z 8. wieku. (Wespazjana dodano do psałterza tylko dlatego, że jego popiersie stało na regale, w którym ten rękopis był przechowywany.) Kasjodor modlił się: te expetit moralis infirmitas. Zniknęło 't' i z mortalis mamy moralis: Ciebie pragnie moralna (duchowa? obyczajowa?) słabość. Może owa moralis infirmitas dobrze odpowiada dzisiejszej Ewangelii, o kobiecie, która była (znaną) w mieście grzesznicą, pewnie prostytutką albo mężatką-cudzołożnicą.

Właściwie infirmitas lepiej przetłumaczyć dosłownie, zgodnie z etymologią, jako niemoc. In-firmitas, nie-moc. To 'in' na początku jest przeczeniem, a za rodzica ma ten sam  resonant, który zrodził też polskie 'nie' i greckie alpha privativum (jak np. athanatos, nieśmiertelny), i angielskie un- (np. unholy).

sobota, 15 czerwca 2013

Do piwa

W Norwegii używano (używa się?) do piwa takich pięknych rzeczy:



Bardzo mi się podobają, i, oczywiście, bardzo chciałbym coś takiego mieć, ale obawiam się, że ceny są zabójcze.



piątek, 14 czerwca 2013

Mitologia lubi się powtarzać

Matka moja oglądała w telewizji program o mężczyźnie, który zamordował dwójkę swoich dzieci, ponieważ jego żona chciała z nimi odejść do innego mężczyzny. Skądś znam podobną historię... Medea zabiła dwójkę swoich dzieci, kiedy jej mąż, Jazon, postanowił odejść do innej. 

Kara dla współmałżonka, który odchodzi.

Mężczyzna trafił do więzienia, skazany na dożywocie. Medea wróciła do domu ojca i żadna kara jej nie spotkała. Nie wiemy nawet, czy miała kiedykolwiek wyrzuty sumienia. Chyba nie: przecież wcześniej zabiła i pokroiła na kawałki własnego brata, aby pomóc Jazonowi w ucieczce.

Chciałoby się napisać, że natura ludzka pozostaje wciąż taka sama, ale Medea nie była zwykłą śmiertelniczką, jej ojciec, Ajetes, był synem słonecznego boga Heliosa.

czwartek, 13 czerwca 2013

Nie tylko szuka, ale i naucza

Św. Antoni Padewski jest od zgubionych rzeczy: pomaga je znaleźć. O tym wszyscy wiedzą. Niektórzy pamiętają też, że swoimi liliami, święconymi dziś, w jego dzień, ratuje od chorób, troszczy się o biednych. Ale jest też św. Antoni doktorem Kościoła, a więc i nauczycielem, głoszącym Słowo Boże, wnikającym w jego rozumienie, pomagający je zrozumieć.


Sprawiedliwy zakwitnie jak lilia (cf. Oz 14:6)

Różne języki [którymi przemawiali apostołowie po Zesłaniu Ducha Świętego] to różne rodzaje świadectwa o Chrystusie, naucza dziś św. Antoni. To pokora, ubóstwo, wytrwałość i posłuszeństwo, przez które przemawiamy wtedy, kiedy inni je w nas właśnie dostrzegają.

środa, 12 czerwca 2013

Ikony i biżuteria

W muzeach można podziwiać ikony, wystawiane jako dzieła sztuki. W eleganckich mieszkaniach często używa się ikon jako estetycznych dodatków, mających nadać nowoczesnemu wnętrzu 'charakter' (cokolwiek to ma znaczyć). A przecież nie takie jest przeznaczenie ikony, która powstaje dla liturgii, nie dla ozdoby. Wybitny znawca ikon, ks. prof. Michał Janocha, kiedyś napisał, że te muzealne ikony tęsknią za kadzidłem i blaskiem świec.

Podobnie jest z biżuterią z dawnych wieków. Można ją oglądać w muzealnych gablotach, ale przecież nie dla wystaw była robiona, ale do noszenia, do użytku. Miała ozdabiać ludzi, a nie gabloty, w których nigdy nie ukaże swego prawdziwego blasku.

Wisiorek frankoński z 7. wieku

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Witaj, królu Arturze!

Mam już The Fall of Arthur Tolkiena. Z pewnym opóźnieniem, bo szukałem najtańszej oferty, ale wreszcie mam, nowiutkie, nietknięte, do czytania. Akurat po skończeniu wznowionej niedawno książki O.J. Padela o Arturze w literaturze walijskiej.

Efrem i Columcille

Wczoraj, 9. czerwca, przypadało wspomnienie dwóch wielkich świętych, Efrema z Syrii i Columcille, czyli Columby (imię męskie!) z Irlandii. Temu drugiemu przypisuje się, między innymi, wiersz Altus Prosator. Pierwszy zaś nazywany był cytrą Ducha Świętego, z podziwu dla jego poezji.

Oto jedna z modlitw św. Efrema:

Klękam przed Tobą, Panie, by Cię adorować,
dzięki Ci składam, Boże hojny,
błagam Cię, Boże święty.
Przed Tobą zginam kolana
Ty kochasz ludzi, a ja Ciebie wychwalam,
o Chryste, Synu Jedyny
i Panie wszystkich rzeczy.

Ty, który jesteś bez grzechu
za mnie, niegodnego grzesznika,
zostałeś ofiarowany śmierci,
i to śmierci krzyżowej.
W ten sposób wyzwoliłeś dusze
z zasadzki zła.
Cóż Ci oddam, o Panie,
za taką hojność?
 
Tobie chwała, o przyjacielu ludzi!
Tobie chwała, o miłosierny Boże!
Tobie chwała, cierpliwy!
Tobie chwała, który przebaczasz grzechy!
Tobie chwała, który przyszedłeś dla zbawienia naszych dusz!
(tłum. Dominik Jurczak OP)

sobota, 8 czerwca 2013

Złoto nie musi być złe

Nie wiem, na jakich zasadach, tzn. na jak długo, działa ta strona, ale można na niej zobaczyć wspaniałe dzieła rąk ludzkich z moich czasów. Szczególnie zachwyca pierścień królowej Æthelswith (Ethelswith) i Saxon collar (pierwszy rząd od góry), który bez głupich perełek i z większym wyborem kamieni (plus Silmaril, oczywiście) mógłby robić za Nauglamir.

I jeszcze wspaniałe miecze, każdy oko i serce cieszy. Cen nie podano...

piątek, 7 czerwca 2013

Heavengate

W litanii do Serca Jezusowego wiele wezwań inspirowanych jest tekstami biblijnymi. Jeśli ktoś uważnie czyta listy św. Pawła i Ewangelię św. Jana, z łatwością je wyśledzi. 

Ale są też wezwania, których pochodzenia szukać trzeba w Starym Testamencie. O jednym z nich dawno temu pisałem – odwieczne upragnienie świata, o którym wspomina praojciec Jakub w swoim błogosławieństwie dla synów (Rdz 49:26). Inne z wezwań też łączy się z Jakubem: Serce Jezusa, domie Boży i bramo niebios. W drodze do Charanu Jakub miał sen: widział drabinę, sięgającą nieba, po której wchodzili i schodzili aniołowie, opierał się zaś o nią (tak według Septuaginty) Pan i mówił: Jestem Bogiem Abrahama, ojca twego, i Bogiem Izaaka (Rdz 28:13). I obiecał Pan Jakubowi, że da jemu i jego potomstwu ziemię, tę właśnie, na której Jakub spał, i że zawsze z nim będzie, opiekując się nim i strzegąc go. Kiedy zaś Jakub się obudził, powiedział: To miejsce to nic innego jak dom Boży, i to właśnie jest brama nieba (Rdz 28:17).

Przebite włócznią Serce Jezusa, jak brama, przez którą możemy wejść do wiecznego z Bogiem mieszkania. Przez Jego ranę możemy czcić inne rany, niewidzialne, zadane miłości Boga.

środa, 5 czerwca 2013

Let's give the last word to Shakespeare

Na zakończenie Burzy Prospero mówi:

And now my charms are all o'erthrown
And what strength I have's mine own
Which is most faint; now t'is true
I must here be released by you.
But release me from my bands
With the help of your good hands
Gentle breath of yours my sails
Must fill, or else my project fails,
Which was to please. Now I want
Spirits to enforce, art to enchant
And my ending is despair,
Unless I be relieved by prayer
Which pierces so that it assaults
Mercy itself and frees all faults
As you from your crimes would pardon'd be
Let your indulgence set me free.


W liturgii zaś dzisiaj wspominamy męczeństwo św. Bonifacego-Winfritha, który z Anglii wyruszył na kontynent, by nawracać germańskich pobratymców we Fryzji.

wtorek, 4 czerwca 2013

Skryba Ewangeliarza

Dziś wspomnienie św. Eadfritha, biskupa (+721), któremu zawdzięczamy wspaniały rękopis, Ewangeliarz z Lindisfarne. Miałem szczęście oglądać ten wspaniały kodeks i dotykać jego faksimile: ogromna księga, przytwierdzona łańcuchem do pulpitu w British Library.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Milczący dialog Syracha

Śmierci, jakże gorzka jest pamięć o tobie dla człowieka, który w spokoju żyje wśród swego dobytku, dla męża, który nie zna zmartwień [dosł. nic go nie rozprasza] (...) i który wciąż potrafi cieszyć się jedzeniem. Śmierci, jakże dobry jest twój wyrok dla człowieka, który żyje w biedzie, którego siła słabnie. (...) Taki jest wyrok, wydany przez Pana, na wszelkie ciało. (Syr 41:1-2.4)

A Horacy pisał:

Eheu fugaces, Postume, Postume,
labuntur anni nec pietas moram
    rugis et instanti senectae
        adferet indomitaeque morti...


Mors indomita, śmierć nieujarzmiona. 

I jeszcze Hiob: Wiem, że wydasz mnie śmierci, tam, gdzie jest dom dla wszystkich żyjących (Hi 30:23). Dom Orkusa, napisałby Horacy... Czółno, które w jedną tylko stronę przewozi... Czarna nić trzech sióstr, która została przecięta... Te same idee.

niedziela, 2 czerwca 2013

Skażenie światów

Here ends the SILMARILLION. If it has passed from the high and the beautiful to darkness and ruin, that was of old the fate of Arda Marred.

Skończyła się opowieść o Silmarilach i elfach, których los był z nimi związany. Finrod zginął, Beren i Lúthien umarli, Beleriand zatonął. Każda historia ma taką samą drogę. Achilles zginął, ugodzony strzałą. Król Artur odszedł, śmiertelnie ranny, do Avalonu. Jedi zostali wybici na rozkaz 66. Rodzeństwo Pevensy, królowie i królowe, odeszło z Narnii. Ged stracił swą magię, zamykając drogę do świata zmarłych. Óðinn i zwycięzcy bogowie, sigtívar, zginęli w walce z olbrzymami i chaosem. W Dolinie Muminków nastał listopad. Beowulf poległ w walce ze smokiem. Mark Greene umarł.

From the high and the beautiful to darkness and ruin...

sobota, 1 czerwca 2013

Ek-stasis

Wyjdź całkowicie z siebie dla Boga, a On wyjdzie cały z siebie dla ciebie. Kiedy Bóg i człowiek wychodzą z siebie, to, co pozostaje, jest prostym Jednym. (Mistrz Eckhart)