środa, 31 lipca 2013

Majtki też fioletowe?

Kiedy mój ojciec opowiadał, że spotkał dzisiaj Barbarę Wachowicz, przypomniała mi się historyjka, jaką o niej słyszałem. Otóż, jak wiadomo, pani Wachowicz ubiera się zawsze w fiolety. Kiedyś, na jakimś spotkaniu autorskim, kobieta, która podeszła po autograf, zapytała teatralnym szeptem: Majtki też fioletowe?

poniedziałek, 29 lipca 2013

Ujął się Pan za świętym Olafem

Oprócz św. Marty, siostry Łazarza, wspominamy dziś także św. Olafa, norweskiego króla i męczennika.

Radujmy się wszyscy w Bogu, Zbawicielu naszym, który, pomny na swe miłosierdzie, przyjął do grona męczenników świętego króla Olafa; błagajmy go wszyscy, aby w naszym imieniu nieustannie wielbił Króla królów, Jezusa Chrystusa. (ant. do Magnificat)

niedziela, 28 lipca 2013

Gryzące języki

Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana, Jezusa Chrystusa, i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi. Te słowa można usłyszeć na początku mszy, jest to cytat z 2. Listu św. Pawła do Koryntian (13:13), z nieco zmienioną kolejnością. Ale dlaczego zamiast dar jedności Ducha Świętego polscy tłumacze zrobili bezmyślnie dar jedności w Duchu Świętym? Miłość Ojca, łaska Syna, dar jedności Ducha, tak jest w oryginale.

Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący. Tu z kolei tłumacze opuścili, z łacińskiego tym razem oryginału, słowo fratres, czyli bracia. W spowiedzi powszechnej zachowali, a nawet rozszerzyli (Spowiadam się Bogu (...) i wam, bracia i siostry), a tu zgubili lub wyrzucili. Powinno być: Módlcie się, bracia i siostry, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący.

Kolekta dzisiejsza kończy się po polsku: [abyśmy] nieustannie ubiegali się o dobra wieczne. Po łacinie te dobra nazwane są takimi, które będą trwały (mansura), ale prośba jest nie o ubieganie się o nie, brzmi bowiem: ut iam possimus inhaerere mansuris, czyli: abyśmy już [tu, na ziemi] mogli przylgnąć do dóbr wiecznie trwających. Przylgnąć, być blisko, tkwić, być z czymś związanym, takie są znaczenia czasownika inhaerere. Kolekta zawiera prośbę o takie używanie dóbr doczesnych, dosłownie: przemijających, abyśmy już mogli trwać przy wiecznych. Inaczej mówiąc, aby nasze serce, nasze pragnienia, już były związane z dobrami wiecznymi. Jak pisał św. Paweł do Kolosan: Jeśli powstaliście z martwych razem z Chrystusem, szukajcie tego, co jest w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga (Kol 3:1). Dobra wieczne są naszym skarbem, a gdzie skarb nasz, tam i nasze serce powinno przebywać i trwać, już tu, w doczesnym życiu.

Boże, wybaw nas od upału.

środa, 24 lipca 2013

Brwi, serca i kobiety lekkich obyczajów

Jak pan się tego nauczył? – spytano mnie niedawno, kiedy wyjaśniałem, że grecka ὀφρύς i polska brew od wspólnego indoeuropejskiego przodka pochodzą. Można powiedzieć, że samo przyszło. Poznaje się pewne prawa językowe, ogląda się wyrazy i po prostu pamięta, że greckie słowo καρδία, łacińskie cor, polskie serce, gockie haírto i angielskie heart z tego samego rdzenia pochodzą i to samo znaczą. Albo np. angielska whore, prostytutka: etymologicznie pokrewna z łacińskim przymiotnikiem carus, drogi. Pokrewna – to nie znaczy, że od carus pochodzi whore, ale że za tymi wyrazami stoi znowu wspólny indoeuropejski rdzeń, *kar-.

wtorek, 23 lipca 2013

poniedziałek, 22 lipca 2013

Maria zaś stała przy grobie i płakała

Przypadkiem odkryłem (przy pomocy br. Tomka z nowicjatu), że napisałem kiedyś wiersz, do którego Paweł Bębenek ułożył melodię, a zatytułowałem go Pieśń trzech Marii przy grobie. (Oczywiście, w Ewangeliach są tylko dwie Marie, ale jakoś się przyjęło mówić o trzech. Kiedyś czytałem, że jako trzecią domyślnie niejako dodawano Matkę Jezusa.) Chociaż patrzę dziś na ten wiersz dosyć krytycznie, to podaję go tutaj, w dzień św. Marii Magdaleny, równej apostołom, apostołki apostołów, zwiastunki wielkanocnej radości. Może komuś się spodoba.

Boże mój, wróć, bez Ciebie słońca gaśnie blask;
Boże mój, wróć, bez Ciebie noc już nie ma gwiazd;
Boże mój, wróć, bez Ciebie słodycz gorzka jest;
Boże mój, wróć, bez Ciebie nie wiem, co to sen;
Boże mój, wróć, bez Ciebie łzy pokarmem mym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie znikam jako dym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie wszystko traci sens;
Boże mój, wróć, ja żyć dla Ciebie chcę.

niedziela, 21 lipca 2013

Rodzina

Ewangelia o Marcie i Marii (Łk 10:38-42) była kiedyś przeznaczona na dzień Wzięcia do nieba świętej Maryi, Bożej Rodzicielki, 15. sierpnia. Objaśniano tę perykopę tak: Podobnie jak Marta, Kościół na ziemi zmuszony jest oddawać się troskom doczesnego żywota, ale jednocześnie na wzór tejże błaga Maryję o pomoc. Trochę naciągany to komentarz do Ewangelii.

Marta i Maria mogą wydawać się tak bardzo różne, jedna ma wyobrażać życie czynne, druga kontemplacyjne. Ale pamiętać trzeba i o tym, że są siostrami. Występują, jeśli można tak rzec, razem. Jedną i drugą Kościół czci jako świętą.

Abraham szybko przyrządzał posiłek dla swoich gości: podpłomyki szybko można upiec, ciasto nie musi wyrastać, ale zaszlachtować cielę, oprawić i ugotować mięso, trochę czasu to jednak zajmuje. Może ktoś wie? Godzinę przynajmniej, jak sądzę? Dla współczesnego człowieka Abrahamowe 'szybko' to raczej 'wolno'. Czas inaczej płynął dla patriarchów.

sobota, 20 lipca 2013

In prophetis meis nolite malignari (Ps 104 [105]:15)

O Słowo, pełne współczucia dla grzesznych, Tyś uniosło z ziemi Tesbitę Eliasza w ognistym rydwanie, przez jego wstawiennictwo zbaw nas, którzy gorliwie śpiewamy Tobie hymn chwały, z radością obchodząc czcigodne jego wspomnienie.

Proroku, któryś zapowiedział przyjście Chrystusa, na zawsze przebywasz w chwale Boga, i zawsze czuwasz nad słabymi. Służysz Bożemu majestatowi, który zawsze błogosławi i zawsze odbiera chwałę, pozyskaj dla nas odpuszczenie naszych grzechów.

Tak się modli Kościół bizantyński 20. lipca, w dzień świętego proroka Eliasza. A Kościół zachodni w cudownym nakarmieniu Eliasza przez anioła widzi zapowiedź Eucharystii: taką moc daje uczta, którą przygotowuje dla nas Boża prawica (vide hymn modlitwy czytań).

piątek, 19 lipca 2013

Ojciec wodzem, Ojciec królem

Jutrznia piątku III tygodnia tak się kończy w polskiej Liturgii Godzin: Wszechmogący Ojcze, przeniknij nasze serca, abyśmy żyjąc w świetle Twojej nauki, szli za Twoim Synem, naszym przewodnikiem i władcą. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen. Łaciński oryginał jednak nie wspomina, poza samym zakończeniem, o Chrystusie. Przewodnikiem i władcą nazywa Ojca: (...) omnipotens Pater (...) te ducem semper sequamur et principem: abyśmy zawsze szli za Tobą, wszechmogący Ojcze, naszym wodzem i władcą. Zakończenie modlitwy przywołuje Chrystusa-Pośrednika: Per Dominum nostrum, Iesum Christum: [prosimy o to] przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa etc.

Trochę stoicka, filozoficzna ta modlitwa: Deum sequere, idź za Bogiem, nauczali stoicy. Polski tłumacz myślał biblijnie: Jezus wzywał 'pójdź za Mną'.

wtorek, 16 lipca 2013

Obrazy z Ziemi Świętej

Święta Dziewica jako Królowa Karmelu porównywana jest do kwitnącej winorośli, blasku niebios, gwiazdy nad wodami morza, lilii, zbroi, klucza i jednocześnie bramy raju. Responsorium z karmelitańskiego brewiarza zwraca zaś uwagę, najprościej, na Jej twarz: Podziwu godną jesteś, Dziewico Maryjo, a twarz Twoja pełna wdzięku. Jak twarz oblubienicy z Pieśni nad pieśniami, twarz młodej Żydówki, która jest Matką naszego Boga.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Z Dalekiego Wschodu

Wiele osób się prawdopodobnie oburzy, że c(z)ytuję coś takiego, w końcu od takich tekstów, jak kiedyś przeczytałem, można stracić wiarę. Sam znam księdza, który boi się czytać teksty tradycji religijnych innych niż katolicka, ale czy wiara powinna opierać się na strachu? A fragment, który poniżej cytuję (w wersji U. K. Le Guin), bardzo mi się podoba w swej prostocie i pokorze.

Ignorant, ignorant.
Most people are so bright.
I'm the one that's dull.
Most people are so keen.
I don't have answers.
(Tao Te Ching 20)

niedziela, 14 lipca 2013

Psalm jerychoński

W niedziele okresu zwykłego pierwsze czytanie, psalm i Ewangelia są ze sobą, mniej lub bardziej, powiązane. Dzisiaj psalm łączy się, niedostrzegalnie wręcz, z Ewangelią. Czytamy o człowieku, który z Jerozolimy szedł do Jerycha; napadli go zbójcy, pobili i zostawili ledwie żywego (po grecku: na półumarłego; Łk 10:30). Psalm 68. jest modlitwą takiego właśnie człowieka, porzuconego, zgubionego i ginącego: Panie, modlę się do Ciebie... spójrz na mnie w ogromie swego miłosierdzia... jestem nędzny i pełen cierpienia.

czwartek, 11 lipca 2013

Usługi i oferty

Ogłoszenie nalepione na wiacie autobusowej: tajemna, starożytna wiedza włoska (sic!), wróżka, która poradzi i pomoże w sprawach biznesowych, uczuciowych, pomoże rozwikłać tajemnice, czyta z kart, kuli (i czegoś jeszcze, nie pamiętam), jedyna w Warszawie umie coś tam odczytać, etc. Numer telefonu i dopisek: ofert towarzyskich proszę nie kierować.

środa, 10 lipca 2013

Draconitas

Tolkienowskie smoki mają oczy czerwone i kaprawe (nieprzyjemne słowo). Smoki Ziemiomorza mają oczy żółte i zielono-złote. W innych światach smocze oczy bywają niebieskie i czarne. Niezależnie od icho koloru, w oczy smoka patrzeć nie należy, to zbyt niebezpieczne. W końcu od patrzenia i dokładnego widzenia pochodzi grecka nazwa smoka. Tylko w opowiastkach dla dzieci lub idiotycznych powieściach smoki można oswoić i tresować. (Ktoś może przywoła Chrysophylaxa, ale czy on tak naprawdę był wytresowany?) Czy można wytresować ogień lub wiatr? Czy można nad nimi całkowicie zapanować?


wtorek, 9 lipca 2013

Biblia wyraźnie mówi

Znajoma zachęciła mnie do przeczytania tekstu Stefana Chwina Jeśli zło rządzi światem (Tygodnik Powszechny z 9. czerwca 2013). Nie chcę wnikać w samą tematykę (wspomnę tylko, że już św. Jan napisał, iż świat leży w mocy Złego – albo w złu, tak też można przełożyć 1 J 5:19). Chodzi mi o poważny błąd biblijny. Czytamy bowiem w tekście pana Chwina: I to właśnie on [Nietzsche] był najbliżej Biblii, która wyraźnie mówi, że Bóg nie chciał, byśmy dowiedzieli się, co to jest dobro i zło, dlatego wygnał z Raju prarodziców, kiedy próbowali zdobyć tę wiedzę, i skazał nas na życie wśród pytań.

Rzecz w tym, że Biblia mówi wyraźnie co innego. Czytamy bowiem w Księdze Rodzaju: Mówił też Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak My – zna dobro i zło. Oby nie wyciągnął ręki i nie zerwał owocu z drzewa życia, by go zjeść i żyć na wieki. Usunął więc Pan Bóg człowieka z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty. Wypędził go i postawił na wschód od Edenu cherubów z wirującym ognistym mieczem, by strzegli drogi do drzewa życia (Rdz 3:22-24; przekład Pisma św. z Edycji św. Pawła; zawsze budzi mój zachwyt wspaniały obraz cherubów z ognistym mieczem).

Autor Księgi Rodzaju mówi, że człowiek już zdobył wiedzę na temat dobra i zła, poprzez zjedzenie owocu z drzewa poznania, a dopiero potem został wygnany z Raju: Bóg odebrał mu możliwość nieśmiertelności, dostęp do drzewa życia, rosnącego w Raju. Człowiek jest prochem i do prochu wraca, do ziemi, z której został wzięty (Rdz 3:19). Inaczej mówiąc, ludzie zostali wygnani z Edenu zdobywszy niebezpieczną wiedzę, a nie próbując ją zdobyć.

Prawdą jest jednak, że pytania, mimo wiedzy, jaką zdobyli prarodzice, pozostają, i wśród nich żyjemy.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Mamy Trójcę

Czyż nie mamy jednego Boga, i jednego Chrystusa, i jednego Ducha łaski, który został na nas wylany? (List św. Klemensa I, papieża, do Koryntian, 46.6)

niedziela, 7 lipca 2013

Program mszy

Msza XIV niedzieli zwykłej zaczyna się wersami psalmu: Suscepimus, Deus, misericordiam tuam in medio templi tui (Ps 47 [48]:10): Przyjęliśmy, Boże, miłosierdzie Twoje we wnętrzu Twojej świątyni. Polski przekład tego psalmu jest nieco inny: Rozważamy, Boże, łaskawość Twoją we wnętrzu Twojej świątyni, ale nie jest to w tym przypadku istotne. W świątyni przyjmujemy Boże miłosierdzie w sakramencie Eucharystii, i rozważamy je, rozmyślamy nad nim, słuchając słowa Bożego. Ta antyfona na wejście XIV niedzieli zwykłej jest jakby programem mszy, tego, jak mamy ją przeżywać, co mamy czuć i myśleć, kiedy wchodzimy do świątyni na mszę.

Na watykańskich stronach internetowych można też zobaczyć 'program' mszy, którą papież dzisiaj odprawia dla seminarzystów i nowicjuszy z całego świata. Po łacinie są tylko śpiewy mszalne (części stałe i zmienne) i Ojcze nasz. Reszta liturgii (poza czytaniami i modlitwą powszechną, które są w różnych językach) jest po włosku. To nie w porządku. Franciszek jest biskupem Rzymu, gdzie mówi się po włosku, ale jest też papieżem, universalis papa, który swoją troską obejmuje Kościoła całej ziemi; do tego ci, którzy przyjeżdżają na spotkanie z nim, włoskiego koniecznie znać nie muszą. Jako seminarzyści czy nowicjusze powinni jednak mieć jakąś znajomość łaciny, chociażby liturgicznej. Modlitwa po łacinie byłaby w jakiś sposób jednocząca. Po łacinie przecież, nie po włosku, odmawia papież modlitwę Anioł Pański, dla pielgrzymów z całego świata. Myślę, że msza dla przyszłych kapłanów z całego świata także powinna być po łacinie, przynajmniej w liturgii eucharystycznej. W początkach Soboru Watykańskiego II, kiedy soborowi ojcowie spierali się na temat używania w liturgii języków narodowych, kard. Montini, czyli późniejszy Paweł VI, przedstawił propozycję wprowadzenia ich do czytań i części modlitw, zwłaszcza modlitwy wiernych, aby lud mógł je zrozumieć i w ten sposób w nich uczestniczyć. Uważał natomiast, że części sakramentalne, czyli we mszy liturgia eucharystyczna, powinny zostać po łacinie. Wnikliwy obserwator zauważy, że taką właśnie metodę stosował Benedykt XVI. Owszem, celebrował też liturgię w językach narodowych, ale bardzo często nawet wtedy liturgię eucharystyczną zachowywał po łacinie, jako znak jedności, i dla koncelebransów, i dla wiernych. Po co rezygnować z tej praktyki, zwłaszcza we mszy dla tych, którzy, zgodnie z zaleceniami Kościoła, łaciny powinni się uczyć?

sobota, 6 lipca 2013

Nie wstyd wam, Polacy?

Na wielu stronach internetowych można przeczytać, że Polska Agencja Informacyjna dowiedziała się (skąd?), iż zamiar zorganizowania wspólnej kanonizacji dwóch papieży: Jana XXIII i Jana Pawła II, wywołał pewne niezadowolenie w niektórych polskich środowiskach kościelnych. Uważają one, że podwójna kanonizacja pomniejszyłaby znaczenie ogłoszenia Jana Pawła II świętym.

Jeśli to prawda... 

Niezadowolenie... Pomniejszenie znaczenia... Przykro to napisać, ale trzeba: na Janie Pawle II litania do Wszystkich Świętych się nie kończy, wielu wielkich świętych było przed nim, wielu będzie i po nim.

Żałosna nadwiślańska megalomania.

Bezcenna wiedza

Jadąc autobusem, dowiedzieć się można wielu rzeczy. Pan o wyglądzie zwiędłego, acz ogorzałego Hitlera głośno tłumaczy siedzącej obok pani, kto ze świata polityki jest komunistycznym śmieciem, kto brał narkotyki i był leczony przez kogoś, kto teraz jest ministrem w resorcie nie mającym nic wspólnego z medycyną, czyich wierszy nie da się czytać, bo to w ogóle nie są wiersze, tylko śmiech na sali, kto był szpiegiem obcego wywiadu i handlował narkotykami w Afganistanie (widać pan ma jakieś szczególne upodobanie do używek), kto jest Żydziorem i zmienił nazwisko, a kto pracował w bezpiece i przed sąsiadami udawał, że zajmuje się czymś innym, a kogo z kolei znał jego znajomy znad morza, i może poświadczyć, że on donosił na innych. Widać po panu, że dumny jest ze swej wiedzy, a dzielenie się nią sprawia mu wyraźną przyjemność. Wyznaje, że często tak zaczyna rozmawiać w autobusie.

Niespełniony nauczyciel? Neofita w rodzaju Andrzeja Rosiewicza, starający się zapomnieć o własnym zachowaniu sprzed trzydziestu lat? A może wieszcz narodowy?

piątek, 5 lipca 2013

Phoebe, Tolkien i Wespazjan


(Tolkiena nie widać, Phoebe na nim leży.)

Phoebe od małego przejawiała zainteresowanie literaturą, bardzo się ożywiała, kiedy recytowałem po grecku Homera. Leżeć na książkach, gdziekolwiek one są, uwielbia. Trochę się niepokoję, jak to będzie, kiedy oddam książki leżące od paru miesięcy na parapecie.

środa, 3 lipca 2013

Nie tylko rany

O św. Tomaszu apostole, którego święto dziś obchodzimy, na ogół pamięta się wtedy, kiedy mówi się o jego niedowiarstwie (a nie o niewierności, to niewłaściwe słowo!): nie wierzył w zmartwychwstanie Jezusa, chciał sprawdzić.

Ale Ewangelia mówi o Tomaszu więcej. To on zapytał w czasie Ostatniej Wieczerzy: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jak więc możemy znać drogę? (J 14:4), na co Jezus dał mu odpowiedź, jakże dobrze znaną: Ja jestem drogą, prawdą i życiem (J 14:6). Tomaszowi zawdzięczamy to wyznanie Jezusa: On, Jezus, jest drogą do prawdziwego życia.

Jeszcze wcześniej, przed wskrzeszeniem Łazarza, Tomasz powiedział do innych apostołów: Chodźmy i my, aby z Nim umrzeć (J 11:16), wiedząc, że Jezusowi w pobliżu Jerozolimy zagraża niebezpieczeństwo. Przeczuwał Pańską mękę. I rzeczywiście, wiele lat potem umarł za Jezusa i, w pewien sposób, z Jezusem, łącząc się w swej męce z Jego męką; jak chce tradycja, było to aż w Indiach, gdzie Tomasz poszedł, aby głosić Ewangelię.

Kościół wiele św. Tomaszowi zawdzięcza.

wtorek, 2 lipca 2013

Exsulta donec potes, czyli znowu spoglądam na Północ

Heim ríð þú, Óðinn,
ok ver hróðigr!
Svá komit manna
meirr aptr á vit,
er lauss Loki
líðr ór böndum
ok ragnarök
riúfendr koma.

Tak mówi wskrzeszona przez Odina wieszczka-olbrzymka, którą wypytywał o losy swego syna, Baldra. Jedź do domu, Odin, i ciesz się! Nikt znowu nie przyjdzie do mnie, dopóki Loki nie uwolni się ze swych więzów i Ragnarök nadejdzie, a z nim ruiny.

Bogowie Północy nie są nieśmiertelni, wiedzą, jaki koniec ich czeka. Wiedzą, że mogą się cieszyć przy ucztach i w zwycięskich bójkach z olbrzymami, ale przeznaczenie wisi nad nimi. Jeszcze mają czas... dopóki mają czas... nic nie jest dla nich wieczne. Los jest odmierzony jak świeca, która musi się wypalić, jak czytamy w innym poemacie Eddy.

Smutne to i piękne zarazem. Tak jak, czasami, muzyka Ulma.

Na wczoraj, dla tych, co dawnych się brewiarzy trzymają

W 1991 ojciec dał mi tę książkę: Antologia angielskiej poezji metafizycznej XVII stulecia. Przekład i opracowanie: Stanisław Barańczak. Trochę już podniszczona, kiedyś często do niej sięgałem, zachwycając się tą niezwykłą poezją i niezwykłymi przekładami. Potem mogłem czytać niektóre z tych wierszy w oryginale, w miarę ukazywania się Biblioteczki Poetów Języka Angielskiego, także pod redakcją Barańczaka. Zacząłem też kupować tanie angielskie wydania z wierszami różnych poetów, w swoim czasie łatwo dostępne w księgarni w 'domu bez kantów'.

Jeden z tych wierszy przypomniał mi się wczoraj: Na rany ukrzyżowanego Pana naszego. To pierwsza zwrotka (w przekładzie St. Barańczaka):

Twoje otwarte czujnie rany –
Czy to są usta? czy też oczy?
Z tych ust, z tych oczu nieprzebrany
Skarb Twojej krwi bez końca broczy.

I, dla chętnych, oryginał:

O, these wakefull wounds of Thine!
Are they mouthes? or are they eyes?
Be they mouthes, or be they eyne,
Each bleeding part some one supplies.