wtorek, 30 września 2025

Sacrum mysterium

Znowu wczoraj nie dałem rady zrobić wpisu, a chcę podać bardzo piękną antyfonę na dzień św. Michała Archanioła, z dawnej liturgii. Nawiązuje ona do Apokalipsy, jednej z moich ukochanych ksiąg biblijnych, i jest bardzo poetycka. Oto ona w polskim przekładzie:

Gdy święte misterium oglądał Jan, archanioł Michał na trąbie zatrąbił: Przebacz, Panie, nasz Boże, który otwierasz księgę i jej pieczęcie łamiesz, alleluja.

Jan to oczywiście Jan Apostoł, według tradycji autor Apokalipsy, widzący święte tajemnice nieba. A księga jest z piątego rozdziału Apokalipsy, pieczęcie jej łamie i księgę otwiera Baranek, czyli Chrystus, który jest Bogiem.

Alleluja.

niedziela, 28 września 2025

Mamy księdza

Wreszcie mamy w parafii ojca, tuż po święceniach, który odprawia mszę pobożnie, w skupieniu i zgodnie z rubrykami. Oby taki pozostał, oby nie zaraził się od Śmierdziela. Dodatkowy atut: ma wspaniałą dykcję. I kazanie też było dobre.

piątek, 26 września 2025

Apteka

Mam w domu małą aptekę. Na ChAD biorę pięć różnych leków (według mojej wiedzy z internetu o jeden za dużo). Do tego dwa leki związane z cholesterolem, i jeden na problemy urologiczne. Czyli osiem. To chyba dużo. I chyba nie zawsze działa tak, jak bym się spodziewał.

Lit. W większych dawkach bardzo toksyczny. Trzeba badać poziom we krwi.

Mieliśmy taką sąsiadkę, nazywaną Klekotą, która uważała, że lekarze z natury przepisują za dużo, i że trzeba brać tylko połowę tego, co przepisują. Może miała rację, bo chyba długo żyła, chociaż wyglądała okropnie.

wtorek, 23 września 2025

Myślałem, że zrobię im prezent

Wybrałem do czytania na zajęciach w nowicjacie Prolog Ewangelii według św. Jana. Myślałem, że się ucieszą, bo to interesujący fragment, dużo można w nim odkryć po grecku, no i myślałem, że umiem o tym ciekawie mówić. Tymczasem w połowie zajęć zauważyłem, że chłopaki są nieobecni, znudzeni. Bo to męczący tekst, za dużo w nim nowych rzeczy, powiedzieli. Załamałem się.

środa, 17 września 2025

Pisałem recenzję

Dziś dzień św. Hildegardy, w dawnym mszale śpiew był przewidziany: Tenui eum nec dimittam. Dziś nie wiem, czy gdzieś ten dzień się świętuje.

Pisałem kiedyś recenzję z książki o św. Hildegardzie, może dzięki temu zasłużę na odrobinę jej wstawiennictwa. Książka miała tytuł: Kobiety i doświadczenie mistyczne w średniowieczu, recenzowałem ją prawie 30 lat temu, i bardzo polecam.

A tak w ogóle, to jak często polegacie na wstawiennictwie świętych?

Zwiększyłem czcionkę, Dorotheo. Z Huanem wszystko dobrze, czasami mu tylko szyja sztywnieje, ale mam na to tabletki.

wtorek, 16 września 2025

Wieniec zwycięstwa

Wczoraj wspominaliśmy (albo przynajmniej ja wspominałem) św. Niketasa Gota (czyli z plemienia Gotów), wielkiego męczennika (megalomartur), jak go nazywa Kościół prawosławny. 

Panie, nasz Boże, święty Niketas męczennik po dobrej walce otrzymał wieniec zwycięstwa, pokornie błagamy, przez jego modlitwy zbaw nasze dusze.

Kocham go bardzo, mam go w mojej małej litanii. Bo i język gocki kocham, zaraz po grece.

PS Czy czcionka nie jest za mała?

niedziela, 14 września 2025

Krzyż i morze

Tak, w dzisiejszej liturgii jest mowa o morzu, ale tylko w oryginalnej, łacińskiej wersji; polski przekład ją opuszcza, z niewiadomych powodów. Antyfona z modlitwy przedpołudniowej w polskiej Liturgii Godzin brzmi: Mocą swojego krzyża wybaw nas, Chryste Zbawicielu, od naszych nieprzyjaciół. Ma to być rzekomo tłumaczenie tekstu: Salva nos, Christe Salvator, per virtutem crucis; qui salvasti Petrum in mari, miserere nobis. Co dokładnie znaczy: Wybaw nas, Chryste Zbawicielu, przez potęgę krzyża; Ty wybawiłeś Piotra na morzu, zmiłuj się nad nami. Jeśli dobrze pamiętam, to ta starożytna antyfona była umieszczona w baptysterium przy bazylice św. Piotra w Rzymie. A tu, po polsku, została tak okaleczona...

Przypomniało mi się jeszcze coś, co powinienem byłem napisać tydzień temu, ale się nie mogłem zebrać. Otóż, ponieważ nie chce mi się wyciągać zza książek łacińskiej Liturgii Godzin z 2000 roku, używam wydania z 1975, które leży na łóżku. A tam z kolei jest błąd w łacińskiej antyfonie do Magnificat na Narodzenie Maryi Panny; wynika z tej antyfony, że Bóg, spoglądając na pokorę Maryi, począł, przez słowa anioła, Zbawiciela świata. 

A dziś jeszcze warto spojrzeć na teksty liturgii; mimo że święcimy Triumf Krzyża, to teksty są i z Wielkiego Czwartku, i z Wielkiego Piątku. Krzyż jest jednocześnie znakiem hańby i chwały.

poniedziałek, 8 września 2025

A praesenti liberari tristitia

Liturgiczne kolekty na dni Maryi Panny proszą zwykle o radość i pokój. Dzisiejsza, na dzień Narodzenia Maryi, prosi właśnie o pokój. Ale ja chciałbym spojrzeć na inną modlitwę, która towarzyszy litanii loretańskiej, a z której cytat umieściłem w tytule. Ta modlitwa prosi, abyśmy przez chwalebne wstawiennictwo Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, zostali uwolnieni od doczesnego smutku, tristitia. Na wzniosłym poziomie ten doczesny smutek może wydawać się mało ważny, bo doczesny, a jednak prosimy Maryję, aby nam pomogła, kiedy nas gnębi. Pomoc Matki. Depresja, smutek doczesny, chociaż wydaje się wiecznym. Powierzam go, w dniu, w którym powrócił, Maryi Najświętszej. Ona jest także Uzdrowieniem chorych i Pocieszycielką strapionych.

niedziela, 7 września 2025

Jakże miła jest niedziela, gdy proboszcza z nami nie ma

Czuć to wyraźnie. Inna atmosfera w kościele, można oddychać i nie martwić się brakiem uśmiechu, który to brak przynależy do kondycji ludzkiej. Nie ma tego Egnacjuszowego szczerzenia zębów. Co za ulga.

Nawet i to dało się znieść, że bombardowano nowymi świętymi. Nie lubię Piotra Jerzego Frassatiego, nie dogadałbym się z nim ani nie zaprzyjaźnił. Bo ja dogaduję się i zaprzyjaźniam np. ze św. Oswinem (7 wiek), św. Łucją (chyba wiek 3 lub 4) czy św. Teresą od Jezusa (16 wiek). Rozumiem ich sposób myślenia, ich język, ich drogę do Boga. I chciałbym, żeby mnie z tym zostawiono, a nie zmuszano do przyjaźni ze (świętym już) Frassatim. Przecież nie ma obowiązkowych świętych, każdy może przyjaźnić się z i czcić takich, którzy są mu bliscy.

Bardzo więc proszę: nie wpychajcie mi na siłę Frassatiego czy Acutisa. Są tacy, dla których oni będą bliscy, ja się do nich nie zaliczam. Zostawcie mnie w spokoju. I nie zachowujcie się, jakby to byli jedyni święci godni czci.

Chmielewska mi się znudziła. Czytam teraz Złotą muchę, ale nie wiem, czy przeczytam. A może hipomania się kończy?