niedziela, 1 września 2013

Is the Force with You?

Obejrzałem program tegorocznego Polconu, który odbywa się w Warszawie. Tylko program, bo na udział nie mam pieniędzy. (Trochę mi smutno z tego powodu. Kiedy ostatnio Polcon był w Warszawie, kilka lat temu, nawet występowałem z prelekcją i śpiewałem w sindarinie. Inna rzecz, że wtedy mogłem jeszcze się pokazywać bez wzbudzania przerażenia moim wyglądem.)

Popatrzyłem dokładniej na tę część programu, która dotyczy Gwiezdnych wojen. (O Tolkienie trudno już czegoś nowego się dowiedzieć na podobnych imprezach.) Można się dowiedzieć o historii efektów specjalnych w filmach, o alchemii Sithów, o broni masowej zagłady, o trenerach (?) armii klonów, o mandaloriańskich machinach wojennych i o rycerzach Starej Republiki (czyli, jak rozumiem, o świecie gry rozgrywającej się w uniwersum Gwiezdnych wojen). Jedno wystąpienie mnie zainteresowało: Rycerz Jedi a rycerz średniowieczny. Ciekawym, o czym było dokładnie.

Reszta prelekcji, mam wrażenie (jako w dużej mierze laik, specem od Star Wars nie jestem), dotyczy głównie tzw. Expanded Universe i jego części, jeśli można tak ją nazwać, widowiskowej. Broń, walka, efekty specjalne, elementy magii (które jakoś zupełnie mi nie pasują do Galaktyki; przeczytałem Dartha Plagueisa, próbowałem czytać Dartha Bane'a, ale ciężko mi w nich znaleźć prawdziwą atmosferę Gwiezdnych wojen).

A przecież przy Gwiezdnych wojnach można mówić o wielu innych rzeczach, do tego opierając się na filmach, które – dla mnie – pozostają kanonem galaktycznego wszechświata. Mam książkę zatytułowaną Star Wars and Philosophy. Zbiór esejów napisany przez poważnych profesorów i wykładowców. Kilka tytułów spośród rozdziałów: Stoicism in the Stars: Yoda, the Emperor, and the Force. “A Wretched Hive of Scum and Villainy”: 'Star Wars' and the Problem of Evil. “If Droids Could Think...”: Droids as Slaves and Persons.

Może takie tematy brzmią poważnie i nudno, ale przecież można je przedstawić – jak to zresztą robią autorzy wymienionej książki – naprawdę ciekawie. Jestem pewien, że znaleźliby się i tacy, którzy na Polconie potrafiliby takie tematy omawiać. Może kiedyś, innym razem, tak będzie... W końcu Gwiezdne wojny to coś więcej niż walka na miecze świetlne i strzelanie z blasterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz