środa, 30 stycznia 2013

Przydatna wiedza (tekst nie dla dzieci)

Those of a certain age will be familiar with Castor Oil, which is made from the plant Ricinus communis, but a single seed from the same plant will kill an adult in the most horrible way. Ricin causes nausea, severe vomiting, convulsions and subsequent disintegration of the kidneys, liver and spleen... (cytat pochodzi stąd)

PS Żeby posprzątać, wystarczy mieć stadko młodych świń.

wtorek, 29 stycznia 2013

Gondolin?

Tolkieniści czasami znajdują zdjęcia, które, w ich odczuciu, mogłyby przedstawiać krainy Śródziemia. Znalazłem dwa zdjęcia z ogrodów zamku Alnwick, w północnej Anglii (w zamku zresztą kręcono wiele filmów, m.in. Pottera). 

 
Mnie te zdjęcia, z racji widocznych na nich fontann, skojarzyły się z Gondolinem. Może ktoś będzie miał inne skojarzenia...


I jeszcze może Lothlórien, prawie Zwierciadło Galadrieli, w dwóch wersjach:




poniedziałek, 28 stycznia 2013

Msza z apokryfami

W liturgii za zmarłych Kościół łaciński używa słów, zaczerpniętych z apokryficznej 4. Księgi Ezdrasza, którą znaleźć można w wydaniach Wulgaty. Śpiew na wejście: Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis, i śpiew na Komunię: Lux aeterna luceat eis, cum sanctis tuis in aeternum, quia pius es, nawiązują do 4 Ezd 2:34.35. Czytamy tam: expectate pastorem vestrum, requiem aeternitatis dabit vobis (...) parati estote ad praemia regni, quia lux perpetua lucebit vobis per aeternitatem temporis. Oczekujcie waszego pasterza, mówi Ezdrasz, On da wam odpoczynek wieczny (...) bądźcie gotowi na nagrodę królestwa, bo światło bez końca będzie wam świecić, przez wieczne czasy. Ezdrasz pisał jeszcze: fugite umbram saeculi huius, accipite iucunditatem gloriae vestrae, uciekajcie przed cieniem tego świata, przyjmijcie radość waszej chwały (4 Ezd 2:36). Tych słów z kolei używa Kościół we wtorek Oktawy Zesłania Ducha Świętego, zwracając się tak do nowo ochrzczonych, zapowiadając im chwałę, do której wejdą po śmierci.

Do tych słów z apokryfu, dodaje Kościół słowa psalmisty: Te decet hymnus, Deus, in Sion, et tibi reddetur votum in Ierusalem; exaudi orationem meam, ad te omnis caro veniet (Ps 65 [64]:2-3). Tobie, Boże, przystoi pochwalna pieśń na Syjonie, przed Tobą wypełnią śluby w Jeruzalem; wysłuchaj modlitwę moją, do Ciebie wszelkie ciało [czyli: wszelka istota śmiertelna] przyjdzie.

Te ostatnie słowa: ad te omnis caro veniet, określające nieuniknioność naszej śmiertelnej kondycji, są jak westchnienie, przeciwnie do antyfony z jutrzni: A porta inferi erue, Domine, animam meam. Ta brzmi jak krzyk z głębokości: Od bram Otchłani ocal moją duszę, Panie.

PS W czasie mszy pogrzebowej kard. Glempa można było usłyszeć, z ust komentatora, że Ojciec święty Jan Paweł II (sic!) skierował na ręce kard. Nycza list kondolencyjny. Może to uznać za cud w sprawie kanonizacyjnej... Na zakończenie mszy, od tegoż samego komentatora mogliśmy się dowiedzieć, że wiele zawdzięczamy kardynałowi Stefanowi (sic!). Mało przyjemne wpadki na takiej uroczystości. Pomijam już kazanie, które było, jak to ujęła moja matka, o wszystkim i o niczym, ale takie są wszystkie chyba kazania obecnego prymasa...

A tutaj można zobaczyć tytularny rzymski kościół śp. kard. Glempa.

Obowiązek

Kobieta w sondzie ulicznej mówi, że pożegnanie kard. Glempa, nawiedzenie kościołów, gdzie wystawiona była jego trumna, to patriotyczny obowiązek, a ona jest historykiem, i jest też wprawdzie katoliczką, ale to przede wszystkim patriotyczny obowiązek.

Kompletne bzdury. Dla osoby wierzącej pożegnanie zmarłego to przede wszystkim obowiązek religijny: modlitwa za tego, który stoi przed Wszechmogącym, a na swoją obronę ma już tylko Krew Chrystusa. Modlimy się za zmarłego przede wszystkim dlatego, że go Christi fides imbuit, almus unxit Spiritus, jak czytamy w hymnie modlitwy czytań za zmarłych: wiara w Chrystusa go 'ogarnęła', Duch życiodajny namaścił. Był ochrzczony, był chrześcijaninem, jest fidelis defunctus, wiernym zmarłym, i jako takiego go przede wszystkim, jako wspólnota Kościoła, żegnamy.

Dziwny katolicyzm tej kobiety, dziwny.

niedziela, 27 stycznia 2013

Ciało Chrystusa: Amen!

Wy jesteście ciałem Chrystusa (1 Kor 12:27). We wcześniejszych wersach Apostoł pisze o połączeniu, współdziałaniu i współodczuwaniu wszystkich części ciała: Jeśli cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie członki; jeśli chwały doznaje jeden członek, wszystkie członki razem z nim się radują (1 Kor 12:26).

Teologia Mistycznego Ciała Chrystusa tu się zaczyna, u św. Pawła. Liturgia Kościoła wyraża to na swój sposób, w całkowitej zgodzie z nauką Pisma: Niech to, co każdy złożył na ofiarę ku czci Twojego majestatu, posłuży wszystkim do zbawienia (modlitwa nad darami z 16. niedzieli zwykłej). W Eucharystii Mistyczne Ciało objawia się w całej pełni.

Jeszcze raz o smokach i uszach

Kiedyś już pisałem, że smoki tolkienowskie rogów nie mają, mają za to uszy, podobnie jak smoki wiktoriańskie i, niektóre przynajmniej, średniowieczne. Dziś sobie uświadomiłem, że przecież i smok walijski rogów nie ma, tylko uszy. Biorąc pod uwagę miłość Tolkiena do walijskiego, można się domyślać, że wizerunek czerwonego smoka też w jakiś sposób działał na jego wyobraźnię.

Aczkolwiek, patrząc na dwa walijskie smoki, jakie mam w domu, muszę zauważyć, że tylko jeden z nich ma uszy. Drugi raczej coś w rodzaju pierzastego czuba, albo czegoś, co u ludzi zwie się 'kukuryku', tzn. włosy sterczące rano po przebudzeniu. Ale ten akurat smok był robiony poza Walią. Trzeci smok wciąż czeka na miejsce.

sobota, 26 stycznia 2013

Murphy Brown, siostra Steve i Deanna Troi

Kiedyś w telewizji można było oglądać trzy wspaniałe seriale: Murphy Brown, Detektyw w sutannie, Star Trek. Następne Pokolenie.

W pierwszym można było zobaczyć, jak wygląda życie w redakcji fikcyjnej stacji telewizyjnej, w której pracuje wspaniała i sławna dziennikarka Murphy Brown. W tle w nieskończoność trwał remont w jej domu... Serial pełen wspaniałego dowcipu, poruszający też czasami ważne kwestie społeczne (jak to okropnie i nudno brzmi, ale jak to inaczej ująć...)

Ks. Dowling z kolei, mieszkający w cudownej plebanii, rozwiązywał kryminalne zagadki Chicago. (To miasto ma w ogóle szczęście do seriali, tam przecież pracują lekarze na Ostrym dyżurze.) Towarzyszyła mu szalona siostra Steve, bardziej chyba szalona była tylko zakonnica z filmów o żandarmie, z Louis de Funèsem, ta, która prowadziła samochód albo jechała motorem w każdym chyba filmie. W swoim czasie Detektyw w sutannie to był najlepszy katolicki program w telewizji polskiej.

I wreszcie kultowy Star Trek, z Jean-Luc Picardem jako kapitanem USS Enterprise. Wspaniała załoga: android Data, komandor Riker, i Deanna Troi, counselor (różnie tłumaczone: i jako doradca, i jako psycholog), pół-Betazoidka, ze zdolnościami em- i telepatii. Niesamowicie zawsze brzmiące słowa, rozpoczynające każdy odcinek: Space: the final frontier. These are the voyages of the starship 'Enterprise'.

Czemu tych seriali telewizja, czy raczej: telewizje, nie powtarzają? (Przynajmniej te, do których mam dostęp, a jest ich niewiele.) Zamiast tego powtarzają masę innych, nudnych, albo ciągną w nieskończoność głupoty w stylu M jak miłość czy Nad rozlewiskiem. Ech.

piątek, 25 stycznia 2013

Kieruj się w stronę światła

Jezus mówi do Pawła: Wybieram ciebie (...) abyś otwierał ich oczy, aby zwrócili się z ciemności ku światłu (Dz 26:17.18). Te słowa czytane są dziś w jutrzni.

Bardzo piękny, poetycki obraz. Odwrócić się od ciemności, skierować się ku światłu.

Niektórzy wciąż się modlą najpierw o poniżenie nieprzyjaciół Kościoła, a dopiero potem o doprowadzenie do jedności i do światła Ewangelii tych, którzy błądzą (vide litania do Wszystkich Świętych w wersji przedsoborowej). Św. Piotr pisał jednak, że Bóg nie chce wygubić niektórych, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia, czyli do zmiany sposobu postrzegania rzeczywistości, zmiany sposobu myślenia (2P 3:9).

wtorek, 22 stycznia 2013

Ach, te kobitki

Jak można się dowiedzieć ze środków masowego przekazu, na Sybir wywożono ludzi w kobitkach.

Niebawem zaś możemy się dowiedzieć od ludzi zrzeszonych wokół pewnego katolickiego pisma, że biskupów na Sobór zawoziły kobitki, i stąd się wzięło wszelkie zło w Kościele.

Taka bowiem jest potęga przekazywania informacji.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Agnieszka, ikona Jezusa

W dawnej prefacji o św. Agnieszce, rzymskiej dziewicy i męczennicy, której wspomnienie przypada 21. stycznia, czytamy, że upodobniła się do Chrystusa w Jego wiecznej chwale: facta est conformis et sempiternitatis eius, et gloriae.

W Liście do Rzymian (8:29) św. Paweł pisał, że Bóg nas powołał, abyśmy się upodobnili do obrazu Jego Syna: conformes fieri imaginis Filii eius; po grecku owa imago, obraz, to eikon, ikona.

Św. Agnieszka stała się ikoną Chrystusa, na ziemi i w wieczności.

Adiuvabit eam Deus vultu suo, Deus in medio eius, non commovebitur (responsorium z jutrzni)

sobota, 19 stycznia 2013

Rozbić się o Penelopę

Jak napisał pewien amerykański uczeń: Penelope was the last hardship that Ulysses endured on his journey.

Actually, Homer was not written by Homer but by another man of that name.

czwartek, 17 stycznia 2013

Są te skrzydła czy nie ma?

Jak to mówią, dałem sobie do wiwatu, 39 stopni, przebieranie się z piżamy w piżamę kilka razy w nocy, zupełnie jak modelka na pokazie mody (tyle że kilogramy nie te...) W każdym razie, w czasie gorączki myśl błądzi tu i tam, i tak nagle, któregoś wieczoru, pomyślałem sobie: Czemu ludzie się zastanawiają, czy Balrog w Morii miał skrzydła, czy nie miał? Jeśli miał skrzydła, to jak mógł runąć w otchłań? Podleciałby z powrotem do góry. Niemożliwe, że nikt nigdy na to nie zwrócił uwagi.

piątek, 11 stycznia 2013

Zgwałcony „Hobbit”

Obejrzałem Hobbita i oceniam go na ledwo, ledwo trzy z dwoma.

Może najpierw o tym, co mi się podobało: (a) boski Thranduil, chociaż wyglądał bardziej na Elfa Wysokiego Rodu; (b) boska Galadriela, ale Cate Blanchett zawsze jest boska; (c) wspaniałe orły, prawdziwe orły Manwego; (d) cudowne detale w norce Bilba i w jego stroju: meble, zastawa, tkanina kamizelek...

Teraz cała reszta:

Thranduil jeżdżący na łosiu i składający hołd Throrowi???
Galadriela rozmawiająca w myślach z Gandalfem w obecności dwóch innych członków Białej Rady???
Galadriela znikająca nagle w czasie rozmowy z Gandalfem, jak jakaś pospolita wróżka z przyziemnych baśni???
Gandalf zachowujący się wobec niej jak zakochany nastolatek???
Radagast zrobiony na kretyna z obsraną przez ptaki głową, używający do potężnej magii niebieskiej buteleczki, jak jakiś magik od Harry'ego Pottera???
Krasnoludy przedstawione jak banda prostaków, która pasowałaby raczej do chlewu niż do Ereboru??? A gdzie ich eleganckie kaptury, brody zatknięte za pas?
Azog z ręką kapitana Haka, ciągle żywy???
Smaug, a przynajmniej te jego kawałki, które było widać, w jakimś szarawym kolorze, a nie złote???
Zupełnie zmieniona scena z drużyną Thorina na sosnach. Thorin niesiony przez orła jak Beren po zdobyciu Silmarila. Zupełnie zmieniona scena z trollami, bez Gandalfa, przedłużającego rozmowę aż do świtu, za to z rozłupaniem skały, zza której wychodzi słońce. Bilbo traci guziki zupełnie nie tam, gdzie powinien, tak samo jak Gollum dziwnie traci Pierścień. Pobyt wśród goblinów... szkoda nawet wspominać.

Gwałt, po prostu gwałt na książce dokonany, do tego pewnie z premedytacją.

PS Właśnie się dowiedziałem, że to nie był łoś, tylko renifer.

wtorek, 8 stycznia 2013

Jeszcze kilka rzeczy z wczoraj i z przedwczoraj

Z homilii Benedykta XVI, z 6. stycznia, piękny fragment: Jak pasterze, pierwsi goście u nowonarodzonego Dzieciątka w żłobie, ucieleśniają ubogich Izraela i, ogólnie rzecz biorąc, wszystkie dusze pokorne żyjące wewnętrznie bardzo blisko z Jezusem, tak ludzie pochodzący ze Wschodu ucieleśniają świat narodów, Kościół pogan – ludzi, którzy na przestrzeni wieków zmierzają ku Dzieciątku z Betlejem, czcząc w Nim Syna Bożego, i oddają Mu pokłon.

Wczoraj zaś prawosławni bracia i siostry obchodzili Narodzenie Pańskie, i modlili się: Aniołowie ofiarowują Ci hymny uwielbienia, niebiosa dają gwiazdę; mędrcy składają dary, pasterze ofiarowują Ci swój podziw; ziemia daj grotę, a pustynia żłóbek. Ci zaś, którzy używają kalendarza gregoriańskiego, wspominali wczoraj św. Jana Chrzciciela, z racji jego ważnej roli przy Objawieniu Chrystusa w czasie chrztu w Jordanie.

Radujcie się, radujcie: Chrystus narodził się z Maryi Dziewicy, radujcie się!

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Karnawałowo

Tutaj taniec. Tego rodzaju muzykę podobno lubił św. Alfons Liguori.

A tu kolęda w ciekawej aranżacji, z tanecznym, kolędnikowo-karnawałowym (maski!) teledyskiem.

niedziela, 6 stycznia 2013

Wieczór Trzech Króli, czyli dwunasty dzień świętowania

Kolęda z 15. wieku.

Make we myrth
For Crystes byrth,
     And syng we Yole tyl Candelmes.

The fyrst day of Yole haue we in mynd
How God was man born of owr kynd
For he the bondes wold onbynd
     Of all owr synnes and wykednes.

Make we myrth
For Crystes byrth,
     And syng we Yole tyl Candelmes.

The xii day offerd to hym kynges iii
Gold, myr, and cence, thes gyftes free,
For God, and man, and kyng was he:
     Thus worschyppyd thei hys worthynes.

Make we myrth
For Crystes byrth,
     And syng we Yole tyl Candelmes.

sobota, 5 stycznia 2013

Przed Objawieniem Pańskim

Witaj, Jezu nam zjawiony,
witaj, dwakroć narodzony:
raz z Ojca, przed wieków wiekiem,
a teraz z Matki człowiekiem.

Któż to słyszał takie dziwy?
Tyś człowiek i Bóg prawdziwy,
Ty łączysz w jednej osobie
dwie natury różne sobie.

Te dwie zwrotki z kolędy Pójdźmy wszyscy do stajenki rzadko są śpiewane, na ogół śpiew kończy się na trzeciej zwrotce, a te są gdzieś dalej. Szkoda, bo są one, szumnie mówiąc, bogate w treści teologiczne. Pobrzmiewają echem tekstów liturgicznych z okresu Narodzenia Pańskiego.

W noc wigilijną Bożego Narodzenia Kościół śpiewa o zrodzeniu Jezusa przez Ojca: Pan do Mnie powiedział: Ty jesteś moim Synem, Ja dzisiaj zrodziłem Ciebie (antyfona do psalmu w modlitwie czytań). A w responsorium: Dzisiaj Król niebios raczył się narodzić z Dziewicy. Zrodzony z Ojca przed wiekami, zrodzony z Matki w czasie.

6. stycznia, w Objawienie Pańskie, Kościół modli się do Boga: Twój Syn, równy Tobie w wiecznej chwale, ukazał się cieleśnie w prawdziwym ludzkim ciele (Kanon rzymski). Równy Ojcu Syn Boży, dzielący z Ojcem Boską naturę, ukazuje się jako prawdziwy człowiek, zrodzony z ziemskiej Matki.

A 1. stycznia, w oktawę Narodzenia Pańskiego, Kościół głosi: Bóg stał się człowiekiem, pozostał tym, czym był [tzn. Bogiem], i przyjął to, czym nie był [tzn. człowieczeństwo] (antyfona z jutrzni). Dwie różne natury, Boska i ludzka, w osobie Jezusa.

czwartek, 3 stycznia 2013

Potrzebna pomoc po pożarze

Jeśli ktoś może pomóc, niech pomoże. Fundacja Centaurus bardzo tej pomocy potrzebuje.

Hobbit albo nie hobbit, oto jest pytanie

Dziś są urodziny Tolkiena. Nie oglądałem filmu Hobbit, i nie wiem, czy chcę obejrzeć. Jedyny powód, dla którego mógłbym go obejrzeć, to Cate Blanchett jako Galadriela. Podobno Bilbo jest też dobrze zagrany, ale gdzie tam hobbitowi do królowej elfów, urodzonej w Valinorze.

Może zatem zamiast filmu poczytam sobie o indoeuropejskich rdzeniach, Tolkienowi byłoby miło.

środa, 2 stycznia 2013

Dzieciątko w grobie

Wiele razy pisałem, że w liturgii, tak jak w całej Bożej ekonomii, tak jak w Pismach, wszystko, mniej lub bardziej wyraźnie, łączy się ze sobą, chociaż nie zawsze widać to na pierwszy rzut oka.

Wczoraj w nocy myślałem o tym, dlaczego, pośród wszystkich liturgicznych obchodów, tak bliskie mi są Wielka Sobota i czas Narodzenia Pańskiego. Odległe od siebie liturgicznie i czasowo. A jednak jest między nimi połączenie, które dostrzegł Kościół wschodni, i do tej pory pokazuje je w ikonach Narodzenia Jezusa. Dzieciątko jest ciasno owinięte pieluszkami, niemal jak mumia, jak Łazarz, wywołany z grobu. Ciało Jezusa po śmierci będzie owinięte w całun. Dzieciątko leży samotnie w żłóbku, który wygląda jak kamienny sarkofag, w ciemnej grocie, całkiem samo (pomijając wołu i osła), bo nawet Jego Matka jest na zewnątrz i nie patrzy w Jego stronę. Tak jak samotny jest umarły, pogrążony w ciemnościach świata umarłych, tak jak ciało Jezusa złożono w grocie. Narodzenie Jezusa jest zapowiedzią zbawienia, które dokona się poprzez zstąpienie w otchłanie śmierci i wyjście z nich w mocy Zmartwychwstania. Wcielenie i narodzenie w ubóstwie zapowiada całkowite ogołocenie Tego, który zstąpił do piekieł.

I tak Narodzenie łączy się z Wielką Sobotą. Moje dwie wielkie miłości liturgiczne.

wtorek, 1 stycznia 2013

Mój nowy kalendarz


(Ech, grube ma kartki, i nieco się wygina na ścianie... ale ładny jest. I ma złote myśli na każdy miesiąc.)

She and he

Mary the dawn, Christ the Perfect Day;
Mary the gate, Christ the Heavenly Way!

Mary the root, Christ the Mystic Vine;
Mary the grape, Christ the Sacred Wine!

Mary the wheat, Christ the Living Bread;
Mary the stem, Christ the Rose blood-red!

Mary the font, Christ the Cleansing Flood;
Mary the cup, Christ the Saving Blood!

Mary the temple, Christ the temple's Lord;
Mary the shrine, Christ the God adored!

Mary the beacon, Christ the Haven's Rest;
Mary the mirror, Christ the Vision Blest!

Mary the mother, Christ the mother's Son
By all things blest while endless ages run. Amen.


W liturgii 1. stycznia kilkakrotnie pojawia się myśl św. Pawła, z Listu do Galatów: Bóg zesłał swego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem (Ga 4:4). Pomijając tu teologię św. Pawła, dotyczącą Prawa, możemy to zrozumieć i tak: Jezus narodził się z kobiety, z Maryi, i narodził się pośród ludu Prawa, pośród ludu izraelskiego. Jesteśmy w konkretnej rzeczywistości, a nie w sferze mitów. O Jego pochodzeniu, tym właśnie żydowskim, nie wolno nigdy zapominać, bez niego nie da się w pełni zrozumieć Jezusa, Syna Maryi z Nazaretu.