środa, 31 grudnia 2014

Myśliwska krew

Huan jest wyjątkiem: nie boi się wybuchów. Chociaż normalnie do najodważniejszych nie należy, i potrafi przestraszyć się wrzasku bachorów w przedszkolu albo szczekania psa, którego nie widzi, dziś maszeruje dumnie, z podniesionym ogonem, którym radośnie kręci, mimo rozlegających się już próbnych wybuchów. (Brawa dla panów, którzy z gromadką małych dzieci strzelali z rac tuż pod naszymi oknami.) Kiedy znajome psy chodzą z podkulonym ogonem i rozpaczliwie ciągną właścicieli do domu, Huan spokojnie wącha trawę i kamienie, i dziarsko idzie naprzód. Może któryś z jego przodków był psem myśliwskim i przywykł do wystrzałów – Huan ma w swej postawie coś z charta, a jego reakcja na szybko poruszające się obiekty jest bardzo sprawna. Może gdzieś w genach przekazano mu odporność na hałas wystrzałów. Któż to wie.

I byli takie wybuchi, że aż zrywało dachi

Pamiętam ten wierszyk sprzed lat, nauczyła go nas przyjaciółka z liceum. Trochę nam się kojarzył z panią R., która uczyła nas biologii (i codziennie przychodziła do szkoły tak samo ubrana, w granatową spódnicę i czerwoną bluzkę z krótkim rękawem; raz tylko, w czerwcu, przyszła w jakimś wydumanym kostiumie z gołymi plecami, a trzeba wiedzieć, że była tuż przed emeryturą), i której wymowa była podobna:

Łapali muchi w paluchi,
rzucali muchi na blachi,
i byli takie wybuchi,
że aż zrywało dachi.

Z wybuchami bowiem kojarzy mi się dzień dzisiejszy: w fajerwerkach nie dostrzegam światła, tylko hałas, przerażający zwierzęta. Phoebe będzie się bała i na próżno szukać będzie schronienia w łazience albo w wersalce. Zawsze mnie zastanawia, czy te fajerwerki to z radości, że skończył się rok, czy dlatego, że nowy się zaczyna. Święto całkowicie świeckie.

Liturgia za to świętuje 1. stycznia zakończenie Bożego Narodzenia, oktawę, ósmy dzień, zamykający uroczystość, sam w sobie także będący uroczystością Bogurodzicy (nie bójmy się tego słowa!) Maryi, czyli Tej, dzięki której pokorze i poddaniu się woli Bożej mogło zaistnieć Boże Narodzenie. Antyfony w brewiarzu wznoszą się na szczyty poezji. Dwie zwrotki jednej z kolęd, niestety, nieśpiewane w kościołach, mogą stanąć obok antyfon, które odmawiać będziemy już dziś wieczorem:

O dziwne narodzenie,
nigdy niewysłowione!
Poczęła Panna Syna w czystości,
porodziła w całości
panieństwa swojego.

Już się ono spełniło,
co pod figurą było:
Arona różdżka ona zielona
stała się nam kwitnąca
i owoc rodząca.

O Pani, błogosławiony owoc żywota Twego, którym jest Chrystus Pan! Czuwaj dziś w nocy nad zwierzętami, wszak one pierwsze witały Twojego Syna.

wtorek, 30 grudnia 2014

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Muzykowanie

Bardzo nie lubię kolęd w wykonaniu tzw. artystów, na nutę jazzową czy popową. Zupełnie to do kolęd nie pasuje, a takie modne. To nie są jakieś tam tradycyjne piosenki, które można sobie do woli, dla kariery, aranżować, tylko pieśni sławiące Narodzenie Chrystusa, i jako takie powinny być wykonywane. Inaczej stają się puste.

29. grudnia

św. Tomasz Becket

Wspomóż nas swoją modlitwą, chwalebny biskupie Tomaszu, którego męczeństwo dziś wspominamy. Niech Chrystus litościwie przebaczy nam grzechy i wprowadzi łaskawie w bramy raju.

relikwiarz św. Tomasza Becketa, ze sceną męczeństwa

piątek, 26 grudnia 2014

I jeszcze świąteczne śpiewanie

Now to the Lord sing praises,
All you within this place,
And with true love and brotherhood
Each other now embrace;
This holy tide of Christmas
All other doth deface.
O tidings of comfort and joy,
Comfort and joy!
O tidings of comfort and joy!


Błagamy dziś św. Szczepana, pierwszego męczennika, aby nam pomógł modlić się za wrogów.

Umarł Stanisław Barańczak

Właśnie się dowiedziałem o jego śmierci i mrok mnie ogarnął. Jeden z największych, a może i największy poeta polski tych czasów. Wielki poeta i genialny tłumacz, nie tylko poezji, jemu wszak zawdzięczamy spotkanie po polsku z Ziemiomorzem. Tłumacz Shakespeare'a, jakiego nie było i nie będzie. Tłumacz Trenów Kochanowskiego na angielski. Człowiek niezwykłej wiedzy i wielkiego poczucia humoru.

Kiedy byłem w szpitalu, w 1995, dostałem, dzięki jego siostrze, Małgorzacie Musierowicz, kilka tomików z jego autografami, wpisanymi zielonym cienkopisem: pozdrawiam i dłoń ściskam.

Ne absorbeat eum tartarus, ne cadat in obscurum, sed signifer, sanctus Michael, repraesentet eum in lucem sanctam.

czwartek, 25 grudnia 2014

Ksiądz powiedział

Na początku mszy, kiedy ludzie śpiewali kolędę (niestety, znowu Dzisiaj w Betlejem), celebrans wertował kartki. Msza, chociaż w godzinie sumy parafialnej, nie była za parafian. Przed Komunią ksiądz powiedział: Komunię świętą przyjmujemy w pozycji stojącej, i zaraz potem spadł ze schodów przy ołtarzu, rozsypując na dywan święte Hostie. Na koniec wymyślił własną modlitwę po Komunii: zamiast narodzony dziś Zbawiciel świata przywrócił nam dziecięctwo Boże zaśpiewał: narodzony dziś Zbawiciel świata przyjął ciało z Najświętszej Maryi Panny. Organistka fałszowała jak zwykle, bądź jej, Panie, miłościw. 

Taka była dziś ofiara eucharystyczna. Prawdziwie, świętując narodzenie Chrystusa, Kościół sprawuje pamiątkę Jego ofiary krzyżowej i śmierci, w którą się włączamy.

Co widzieli pasterze

But when to Bethlehem they came
Whereat this Infant lay,
They found him in a manger
Where oxen feed on hay.
His mother Mary kneeling
Unto the Lord did pray.
O tidings of comfort and joy, 
comfort and joy!
O tidings of comfort and joy!


środa, 24 grudnia 2014

Śpiew wigilijny

Smutne to, że w wielu kościołach nie odprawia się dziś mszy wieczornej, która jest właściwą mszą wigilijną, rozpoczynającą czuwanie (bo to oznacza wigilia) w świętą noc.

Przerażające, jak się kultywuje zabobony związane z kolacją wigilijną, jak np. liczba potraw czy liczba biesiadników, mające jakoby zapewnić szczęście i pomyślność na kolejny rok. Niegodne to chrześcijanina.

A do samej wigilijnej uczty i łamania się opłatkiem pasuje wyjątkowo śpiew, który Kościół łączy w liturgii z innymi świętami. (Nawiasem mówiąc, bardziej by pasowało, jak sądzę, gdyby to dziś w nocy papież odprawiał mszę dla ubogich czy więźniów, niż w Wielki Czwartek.) Ale mówi on o zebraniu się z powodu miłości Chrystusowej, i błaga o obecność Pana, zgodę i pokój:

Congregavit nos in unum Christi amor:
exsultemus, et in ipso iucundemur.
Cessent iurgia maligna, cessent lites,
et in medio nostri sit Christus Deus.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Śmiercionośna tradycja

Zwraca się uwagę, aby zewnętrzne przygotowania nie przesłoniły prawdziwego znaczenia Bożego Narodzenia. Myśli się przy tym zwykle o zakupach i prezentach. Ale narodzonego dla nas Jezusa może też przesłonić i tradycja, niby pobożna, a stająca się celem sama w sobie. Ilość wigilijnych potraw, kolor obrusu, położone pod nim sianko, choinka, kolędy, nawet opłatek mogą zasłonić Jezusa. W ilu domach ludzie niewierzący przestrzegają wszystkich tych tradycji! A przecież Jezus może się narodzić i bez nich. Ważne tylko, by była modlitwa, wiara i miłość, bo bez nich nie ma Bożego Narodzenia, są tylko święta.

Zawsze dwa razy

Chrystus Pan karmi nas – piękna pieśń. Niestety, organistka odziera ją z piękna, śpiewając refren dwa razy po każdej zwrotce.

sobota, 20 grudnia 2014

Już coraz bliżej

Kilka już tylko dni zostało do świąt. Zwraca na to uwagę także modlitwa po Komunii z 4. niedzieli Adwentu: prosimy, aby, im bardziej zbliża się przynosząca nam zbawienie uroczystość Narodzenia Pana, tym bardziej wzrastała nasza pobożność, z jaką będziemy to Narodzenie obchodzić. Oczekiwanie ma wzbudzać gorliwość i miłość. Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi.

Szkoda, że organiści nie pamiętają (nie wiedzą?), iż jest pieśń adwentowa, dokładnie odpowiadająca antyfonie na wejście 4. niedzieli: 

Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry, 
Sprawiedliwego wylejcie, chmury,
otwórz się, ziemio, i z łona twojego 
wydaj nam, wydaj, już Zbawcę naszego.

piątek, 19 grudnia 2014

Z najpiękniejszej pieśni adwentowej

Usłysz płacz stworzenia swego,
Daj doczekać wesołego
Narodzenia Syna Twego.

* * *

Błagamy o Twoje współczucie, Najświętsza Maryjo, nad stworzeniem, które cierpi z winy człowieka, z powodu jego grzechu, jego okrucieństwa i braku miłości. Błagamy o Twoje wszechmogące współczucie, Panno łaskawa, Matko wszelkiego miłosierdzia, jedyna przeczysta, jedyna błogosławiona.

czwartek, 18 grudnia 2014

Z Ewangelii (ii)

Nadasz Mu imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów (Mt 1:21). Niemal takimi samymi słowami będziemy się modlić w nieszporach Narodzenia Pańskiego, śpiewając o Dzieciątku Jezus: On odkupi Izraela ze wszystkich jego grzechów (Ps 130 [129]:8).

środa, 17 grudnia 2014

Z Ewangelii (i)

Z Maryi narodził się Jezus, zwany Chrystusem (Mt 1:16), czyli Mesjaszem, Pomazańcem, świętym królem i kapłanem. W liturgii Narodzenia Pańskiego przypomni nam o tym psalm 110 [109], mówiący o królewskim kapłanie, potomku Dawida, którym jest Jezus, Syn Dziewicy.

Sposób na kolejki

Zdradzę wam sekret, jak przyśpieszyć kolejkę w przychodni (dziś jedną zaliczyłem) albo na poczcie: trzeba odmawiać litanię do Wszystkich Świętych albo różaniec. Sposób to niezawodny, kolejka od razu szybciej idzie.

wtorek, 16 grudnia 2014

„Przez wiele ucisków...”

Z jedną ręką i siatką w tramwaju, bez siedzącego miejsca, nie jest łatwo, ale można przeżyć. Gorzej, że stojąca po mej złamanej prawicy, a tyłem do mnie, hoża dziewoja flirtująca ze stojącym dalej młodzianem, nieustannie się o mnie opierała. Znieść to jako doświadczenie, czy może jednak trzeba powiedzieć głośno: Może pani przestać się opierać o moją złamaną rękę? Czy to już pogwałcenie miłości bliźniego i wzoru cierpiącego Chrystusa? Może lepiej w milczeniu cierpieć i ofiarować to za własne grzechy?

Do tego jeszcze Phoebe choruje.

Pożegnanie

Dziś pierwsze pożegnanie w tym roku: żegnamy hymny i prefację pierwszej części Adwentu. Czas biegnie naprzód.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Słownik, cd.

Słownik do Septuaginty już dotarł do Karmelu w Suchej!

Kolory i dźwięki

Kolorem Adwentu jest fiolet. W wielu jednak kościołach adwentowe dekoracje, zwykle skupione przy adwentowym wieńcu lub świecy roratniej, są w barwach bieli, srebra i błękitu. Co za bezmyślność! Nie można tego uzasadniać odniesieniem do Matki Boskiej, bo rzecz w tym, że, owszem, Ona jaśnieje, ale pośród ciemności świata. Ona jedna jest nieskalana i pełna blasku, stąd najczystsza biel świecy roratniej, ale wszystko wokół jest w mroku, oczekuje nadejścia Wschodu z wysokości. Dekoracje białe i jasne zakłócają ten obraz, do tego są zwykle tak bogate i obfite, że nie pasują do pokory i prostoty Służebnicy Pańskiej.

Coraz bardziej umacniam się w przekonaniu, że kobieta przy organach to zły pomysł. Organistka, której zmuszony jestem słuchać, zdaje się w adwentowych pieśniach śpiewać każde słowo osobno, po każdym bierze oddech, przeciąga w psalmie tam, gdzie przeciągać potrzeba, i robi nagłe powtórki refrenów, chociaż ton śpiewu i dźwięk organów wyraźnie wskazywały, że powtórki nie będzie. Taki śpiew szarpie nerwy okrutnie. Do tego w Adwencie używa do psalmu melodii wielkopostnej, czuję się zagubiony przez to, bo melodia dźwięczy pieśnią o Męce Pańskiej.

niedziela, 14 grudnia 2014

Nadchodzące święta

Modlitwa po Komunii z 3. niedzieli Adwentu mówi o nadchodzących świętach Narodzenia Pana: Komunia święta ma nas na nie przygotować. Adwentowy fiolet szat liturgicznych rozjaśniony do różu na znak, że jesteśmy już bliżej świąt, że nasze przygotowanie posuwa się do przodu.


W Ewangelii pojawia się powtórnie Jan Chrzciciel, którego w czasie Adwentu lepiej byłoby nazywać Janem Poprzednikiem Pana. Sam o sobie mówi, że nie jest pomazańcem (chociaż z rodu kapłańskiego), ani Eliaszem, oczekiwanym przez Żydów, ani tym Prorokiem, którego zapowiedział Izraelowi Mojżesz (Pwt 18:18). Nazywa się tylko głosem, który wzywa do przygotowania dróg Pańskich. Idzie przed Panem, aby przygotować Mu drogę, poprzedza Go i zwraca uwagę na Jego przyjście: tak kiedyś, nad Jordanem, jak i dziś, w liturgii. Vox clara ecce intonat...

św. Jan Poprzednik Pański

czwartek, 11 grudnia 2014

Tak to sobie wyobrażałem


And there does sit my father, the king, and yonder sits my mother, the queen. Ale nie mam pomysłu na: And there does sit my brother, Hugh. No i harfy nie mam.

Czekam

U drzwi Twoich stoję, Panie to piękna pieśń, bardzo odpowiednia także na Adwent, kiedy powtarza się błaganie o miłosierdzie: czekam na Twe zmiłowanie.

At your door, O Christ, my Lord,
    I cannot even stand.
Like a beggar let me lie
    Awaiting your healing hand.

środa, 10 grudnia 2014

Tobie ofiarujemy

Kielich, który ofiarujemy Bogu, nie jest pusty, lecz pełen krwi cierpienia.

Dziś w Ewangelii Jezus mówi o jarzmie (Mt 11:29-30). Jarzmo – w Ewangelii ζυγός – to, etymologicznie, coś, co łączy. Łączyło przed wiekami parę wołów, ciągnących wóz. Jarzmo Jezusa zatem łączy z Nim, tak jak i łączy z Nim kielich ofiarny.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Tota pulchra

O jak piękna jest Dziewica Maryja, którą Bóg obdarzył swą łaską, na której uniżenie wejrzał, aby stała się Matką Chrystusa! W Niej, jak w najczystszym zwierciadle, jaśnieje blask Bożej świętości i Bożego piękna. Spodobała się Bogu naszemu, jak dziś przypomina Ewangelia (Łk 1:30).

*  *  *
Śród świec Adwentu ciemnych
               Ty jedna jesteś jasna.
Śród ludzi winą pokalanych
               Ty jedna jesteś czysta.
W nizinach dusz upadłych i przyziemnych
               Ty jedna jesteś wysoka.
W niestatku myśli w błąd wplątanych
               Ty jedna jesteś widząca.
Śród uczuć biednych wichury zmiennej
               Tyś jedna mocna i stała. (...)
Jutrzenko wschodu, Gwiazdo poranna,
nam chromym i ślepym, i głuchym,
nam ciemnym i stęsknionym,
nam niemocnym na ciele i duchu,
daj Pana! ...  (s. Nulla FSK)

niedziela, 7 grudnia 2014

Problemy z imionami

Trafiłem na półce na dawno temu kupioną książkę, Deesis Romana Mazurkiewicza. Książka naukowa, może być całkiem dobra – tematycznie, bo dotyczy Matki Bożej i Jana Chrzciciela – na Adwent, generalnie bardzo wartościowa, ale mam dwie krytyczne uwagi.

Po pierwsze, jaki jest sens cytowania greckich Ojców Kościoła nie w greckim oryginale, tylko w łacińskim przekładzie, z Patrologia Graeca? Potem podany jest polski przekład, jak podejrzewam, zrobiony z przekładu łacińskiego. Bez sensu. (Przykłady na ss. 60-62.)

Po drugie, autor pomylił imiona świętych przy przekładzie z łaciny. Czytamy na 65. stronie, że w Sakramentarzu Gregoriańskim Jan Chrzciciel wymieniony został przed Stefanem, Mateuszem, Barnabą, podobnie jak w Nobis quoque Kanonu rzymskiego. Po łacinie mamy tak: cum Ioanne, Stephano, Matthia, Barnaba. Chodzi o św. Szczepana (tak spolszczono greckie imię Stephanos), pierwszego męczennika, i św. Macieja Apostoła, dobranego do grona Jedenastu już po Wniebowstąpieniu Pana, i dlatego umieszczonego w drugiej grupie świętych, wspominanych w Kanonie. Mateusz, Apostoł i Ewangelista, jest wymieniany z resztą Apostołów wcześniej, w Communicantes. Poza tym, po łacinie Mateusz to Matthaeus, a nie Matthias.

Błędy w tłumaczeniu imion częste są w polskiej nauce. Widziałem już Ambrose zamiast Ambrożego i Martial zamiast Marcjalisa, a staroangielskie męskie imię Anna potraktowane jako żeńskie.

Nad Jordanem głos się rozlega

Ciągnęły do Jana Chrzciciela tłumy, chociaż cudów nie czynił: nie uzdrawiał, nie wskrzeszał. Jednak ludzie w jakiś sposób wiedzieli, że jest prorokiem, czyli, w biblijnym rozumieniu, kimś, kto mówi w imieniu Boga. Błagamy dziś św. Jana, aby swoją modlitwą sprawił, by na drogi wiodące do naszych serc wszedł Chrystus Pan, byśmy poznali zbawienie i odpuszczenie grzechów.

Pośród choinek, kolorowych lampek i prezentów, które atakują nas ze wszystkich stron, modlitwa po Komunii przypomina nam o mądrym ocenianiu rzeczy ziemskich i pragnieniu niebieskich. Bo przecież Jesus is the reason for the season.

piątek, 5 grudnia 2014

Remedium

W hymnie adwentowych nieszporów śpiewamy, że Jezus ulitował się nad ginącym światem i dał grzesznikom lekarstwo, remedium. Z dalszej części hymnu wynika, że to On sam, narodzony z Dziewicy, jest owym lekarstwem. Jakież to niezwykłe! Lekarz i lekarstwo, kapłan i ofiara, Bóg i człowiek.

środa, 3 grudnia 2014

Św. Franciszek Ksawery

Franciszek Ksawery to jedyny jezuita, którego jestem w stanie lubić. W jakiś sposób pasuje do jego osoby i działalności misyjnej cytat z psałterza sprzed kilku dni: Non dereliquisti quaerentes te, Domine (Ps 9:11b).

św. Franciszek Ksawery

wtorek, 2 grudnia 2014

Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie!

Wiemy, że tymi słowami psalmu (Ps 118 [117]:26) witano Jezusa, kiedy wjeżdżał do Jerozolimy. Powtarzamy te słowa w każdej mszy, przed Przeistoczeniem, witając w ten sposób Pana, przychodzącego w Eucharystii. Sam Pan zapowiedział, a przypomniał nam o tym w czytaniu 1. niedzieli Adwentu św. Cyryl Jerozolimski, że tymi słowami powitają Go ludzie, kiedy powtórnie przyjdzie (Mt 23:39). Liturgia używa też tych słów w okresie Narodzenia Pańskiego: w graduale mszy o świcie 25. grudnia i w śpiewie przed Ewangelią 26. grudnia. Słowa tego pozdrowienia wyrażają naturę Adwentu, mówią bowiem o przyjściu Pana.

Εὐλογημένος ὁ ἐρχόμενος ἐν ὀνόματι κυρίου.
Þiuþida sa qimanda in namin fráujins.
Benedictus, qui venit in nomine Domini.
Gebletsod se þe com on drihtnes naman.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Niech modlą się z nami!

Oto czcigodni święci, którzy towarzyszą nam w Adwencie, w czytaniach, antyfonach i modlitwach. Niech nam pomogą przyjąć całym sercem, jak sami to zrobili, naszego Pana!

święty Jan, Chrzciciel i Poprzednik Pana
błogosławiona Maryja, Matka Pana


święty prorok Izajasz, zapowiadający Pana
święty Józef, przybrany ojciec Pana

niedziela, 30 listopada 2014

Bądźcie ze Mną

Kiedy Jezus wzywa do czuwania, używa tego samego czasownika, którym będzie zachęcał swoich uczniów w Ogrodzie Oliwnym: γρηγορεῖτε. Może trzeba w czuwaniu dostrzec bycie z Nim, blisko Niego: tego przecież tak bardzo Mu brakowało w tę ostatnią noc życia, gdy apostołowie zawiedli, nie czuwali. W brewiarzowej modlitwie wieczornej Kościół co noc powtarza błaganie: abyśmy czuwali z Chrystusem. On jest przyczyną i ośrodkiem czuwania, On jest przyczyną i centrum Adwentu.

Modlitwa po Komunii przypomina, że żyjemy pośród świata, który przemija – nieszczęśni mieszkańcy podksiężycowi! Ale Eucharystia, za łaską Bożą, prowadzi do miłości tego, co jest w niebie i trwa na wieki.

Raz przyszedłeś, zdjęty litością nad światem, aby nas zbawić. Zanim przyjdziesz, aby nas osądzić, przyjdź, aby być z nami jako lekarz i wspomożyciel. Bądź z nami, Panie, gdy czuwamy!

sobota, 29 listopada 2014

Na krawędzi czasu

Niech Twoje współczucie, błogosławiona Maryjo, ogarnie rok, który gaśnie, i rok, który powoli, wraz z gwiazdą wieczorną, wschodzi.


Opem tua benignitas
non solum fert poscentibus,
sed et libenter saepius
precantum vota praevenit. (z hymnu jutrzni)

piątek, 28 listopada 2014

Ścieżki Pańskie

Dziś w nieszporach wspominamy drogi Pańskie. Jakże one bywają zadziwiające! Ot, wystarczy popatrzeć na moich dominikańskich uczniów, na ich zajęcia i życiowe ścieżki przed wstąpieniem do zakonu. Różne zawody wykonywali lub się do nich przygotowywali: farmaceuta, grafik komputerowy, weterynarz, ornitolog, psychoterapeuta... A tu nagle Pan przechodzi, wszystko rzucają, idą za Nim. Tobie, Panie, oddadzą pokłon, gdyż ujawniły się Twoje słuszne wyroki (Ap 15:4). Trzeba wielkiej odwagi, aby iść za Panem.

Jeszcze jeden obrazek

Dziwnie to może zabrzmi, ale tabernakulum w jednym z kościołów, ilekroć na nie patrzę w półmroku, nieodparcie mi się kojarzy z hełmem z Sutton Hoo. Kształt, połyskujący metal...


Poczta działa!

Dostałem list, tak zaadresowany:


Bardzo dziękuję, Nellë, odpiszę wkrótce.

czwartek, 27 listopada 2014

Kraina Oz

Postanowiłem przypomnieć sobie dzieciństwo i przeczytałem powtórnie książki Bauma o Krainie Oz. Trochę z nich pamiętałem, więc bardzo złe (tzn. liche i podłe) być nie mogły. Jednak obecna lektura wywołała niesmak i zdziwienie. Jakże te książki prymitywne, co za brak konsekwencji w ich uniwersum! Chociażby sprawa Ozmy: z jednej książki wynika, że Czarnoksiężnik spiskował z Ognichą w sprawie zniknięcia Ozmy, z drugiej, że to sama Ognicha uwięziła najpierw dziadka, potem ojca Ozmy, a wreszcie ją samą. Ozma nie ma żadnej magicznej mocy, a w ostatniej księdze nazwana jest nagle wróżką. (Chyba że zyskała tę moc w książkach nietłumaczonych na polski.) Tak samo sprawa czterech czarownic Krainy Oz: najpierw są dwie dobre i dwie złe, potem nagle okazuje się, że były cztery złe, z czego jedną była Ognicha, początkowo określana jako zwykła guślarka, a nie potężna czarownica. Dwie z tych czarownic, na Północy i Południu, zostały pokonane przez dobre czarownice, ale skąd te się wzięły, nie wiadomo. Brzydko mówiąc, kupy się to nie trzyma. Ciekawe są niektóre pomysły autora, ale całość raczej słabo zszyta i dopasowana.

wtorek, 25 listopada 2014

Słownik

Jezus jest miłosierny! Dowiedziałem się od sióstr z Karmelu w Suchej, że już uzbierały pieniądze na słownik do Septuaginty, o którym pisałem jakiś czas temu. Bóg zapłać wszystkim ofiarodawcom!

To jest bardzo niezwykłe i poruszające, że w Karmelu znajdują się siostry, które chcą, z miłości do Słowa Bożego, obcować z nim w oryginale. Pośród ciężkiej pracy znajdują czas na grecką Biblię. Wśród ojców dominikańskiego klasztoru na Służewie też jest kilku, którzy z własnej woli uczą się greki, aby móc lepiej poznawać Pismo święte. Cieszy się z pewnością w niebie św. Teresa od Dzieciątka Jezus.

A ja ruszam dzisiaj na zabiegi polem magnetycznym, bardzom ich ciekaw.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Pomyłka Michała Anioła?

Tradycyjnie już, w ostatnim tygodniu roku napiszę o Dies irae, ponieważ Kościół podaje nam ten tekst w liturgii tego tygodnia. Jedną ręką napiszę, zatem niewiele. Otóż słowa Dies irae przypomniały mi o błędzie we fresku nad ołtarzem Kaplicy Sykstyńskiej. Chrystus na malowidle stoi.


Tomasz z Celano zaś w Dies irae napisał: Iudex ergo cum sedebit, kiedy zaś Sędzia zasiądzie. I to jest zgodne z Ewangelią: Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały (Mt 25:31). Sędzia w majestacie swym i blasku siedzi, stoją przed Nim sądzeni.

niedziela, 23 listopada 2014

O mszach i Ewangelii

Bardzo to denerwujące, kiedy kapłan w czasie mszy kładzie ręce na ołtarzu wtedy, kiedy powinien je trzymać rozłożone. Rozumiem, że może być słaby czy zmęczony, ale to ważny gest i zjednoczenie z ofiarą Chrystusa. Bycie kapłanem to szczególny udział w męce Pana.

Włączyłem telewizor o 10:33, żeby zobaczyć mszę kanonizacyjną z Watykanu. Kard. Amato przedstawiał sylwetki błogosławionych. Według wszelkich dostępnych mi programów, msza miała się zacząć o 10:30. Nie wierzę, że w 3 minuty zaśpiewano antyfonę na wejście, okadzono ołtarz, rozpoczęto mszę i zaśpiewano hymn do Ducha Świętego. To już nie pierwszy raz, kiedy w Watykanie zaczynają liturgię sporo przed czasem. Uważam, że to brak szacunku wobec tych, którzy przez radio czy telewizję chcą się łączyć z papieską liturgią, tak samo jak brakiem szacunku byłoby rozpoczynanie z opóźnieniem. Litania do Wszystkich Świętych zaśpiewana w wersji krótszej niż ta podana w książeczce na stronach Watykanu (pominięto większość Apostołów; OK, wersja dopuszczalna, obrzędowa, ale po co podano inną?). Odnoszę wrażenie, że podejście papieża do liturgii można określić tak: im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy. Chciałbym wiedzieć, dlaczego. Co go tak męczy w mszy świętej?

I jeszcze myśl o Ewangelii dzisiejszej: kiedy ostatnio byłem w szpitalu, odwiedzał mnie niewierzący znajomy. Poza kapłanem, nikt z moich katolickich znajomych się nie pofatygował, aby do mnie przyjść. Uważamy się za uczniów Chrystusa, a Jego Ewangelią bardziej żyją ci, którzy w Niego nie wierzą...

Niech przyjdzie królestwo Boże!

Ty sam, o Chryste, jesteś królestwem Bożym, błagamy więc Ojca o Twoje przyjście, jakże szczególnie teraz, kiedy myśli nasze biegną ku końcowi czasu. Obyś okazał się dla nas łaskawym Sędzią!

To, czego chce Jezus, zawsze się spełni, niezależnie od naszych protestów i prób przeciwstawienia się. Rzecz w tym, abyśmy chcieli tego, czego chce Jezus, a to czasami bardzo trudne, bo wolimy chcieć czegoś innego.

Błogosławieni idą do królestwa, przygotowanego od założenia świata. Przeklęci idą w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Czas, użyty w greckim tekście Ewangelii, wskazuje, że owo błogosławieństwo, przekleństwo i przygotowanie są czymś stałym, trwałym, bez odwrotu. To powinno w nas budzić święty lęk, bojaźń Bożą o własne zbawienie.

piątek, 21 listopada 2014

Znów zaszła zmiana

Ze stron Watykanu wynika, że znowu zmianie uległ obrzęd kanonizacji. Skrócono go, zniknęła potrójna prośba o kanonizację. Ciekawe, kto za tym stoi. Można spytać, dlaczego nastąpiła ta zmiana, będąca odrzuceniem tego, co w ostatnim roku pontyfikatu wprowadził Benedykt XVI. Albo można zapytać, po co wprowadzano poprzednie zmiany, w ciągu minionych dwóch lat, skoro tak szybko zniknęły. Nihil certi.

Dziś Ofiarowanie świętej Dziewicy

 

Przez Twoje modlitwy, błogosławiona Maryjo, obyśmy się stali przybytkami Ducha Świętego i mogli się spodobać naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi! Nie przestawaj w swym miłosierdziu orędować za nami, jedyna czysta, jedyna błogosławiona.

Dziś modlimy się szczególnie za te, które się modlą, tzn. za siostry z zakonów kontemplacyjnych.

czwartek, 20 listopada 2014

Lekarz to nie wróżka, czyli kiedy się rozradują kości skruszone

Kiedy zapytałem dziś lekarza, ile jeszcze trzeba czasu, aż zrosną się moje kości, odpowiedział, że wróżką nie jest, ze zrastaniem różnie bywa, i kość ramieniowa może się zrastać od dwóch do nawet dwunastu miesięcy. Trzeba czekać, chociaż to takie niewygodne!

środa, 19 listopada 2014

Złodzieje Adwentu

Szukając ostatnio w różnych sklepach kalendarza ściennego zauważyłem wiele kalendarzy adwentowych. Ale były jakieś dziwne. Adwent ze Spidermanem, Gwiezdnymi wojnami czy postaciami z kreskówek Disneya. Co to wszystko ma do Adwentu i do oczekiwania na Narodzenie Pana, na Jego przyjście? Do tego czekoladki, na każdy dzień w czasie, kiedy czekamy na święto. Jaka potem przyjemność ze świątecznej czekolady, skoro czekolada była przez cały Adwent? Doczepiono Adwent do rzeczy zupełnie z nim niezwiązanych, bo można na nich zarobić. Chociaż może trzeba się cieszyć, że słowo 'Adwent' nie jest jeszcze zakazane...

Miłość bez wzajemności

Czyli 12-wieczne figury szachowe z wyspy Lewis. Kocham je namiętną miłością, ale wątpię, aby kiedykolwiek pozwolono mi w muzeach, w których są przechowywane, z bliska je obejrzeć i wziąć do ręki.





wtorek, 18 listopada 2014

Zagajnik Persefony

Po drzewach ma poznać Odys, pouczony przez czarodziejkę Kirke o pięknych warkoczach (znowu warkocze!), że przybył w miejsce, gdzie będzie mógł nawiązać kontakt z mieszkańcami Podziemia. Będą tam rosły wysokie topole (czarne?) i wierzby, co owocu nie dają (dosł. o szybko ginącym owocu): ἄλσεα Περσεφονείης, μακραί τ᾽ αἴγειροι καὶ ἰτέαι ὠλεσίκαρποι (Odyseja X:509n). Drzewa podziemnych bogów i umarłych, drzewa żałobne. A greckie ἰτέαι pokrewne z angielskim withy.

poniedziałek, 17 listopada 2014

ΚΥΡΙΕ ΜΟΥ

Dlaczego pana pies nie ma polskiego imienia? – zapytała sąsiadka. Zrobiło mi się słabo. A niby to dlaczego miałby mieć polskie imię, i jakie psie imiona są polskie? Burek pewnie tak, ale np. Azor? Czy to aby nie hebrajskie (cf. Mt 1:13)? Huan dostał imię nawet nie w ludzkim języku, taka była moja fantazja, i nie widzę powodu, dlaczego miałoby to być niewłaściwe. Co więcej, sam noszę imiona niepolskie, cudzoziemskie, łacińskie i germańskie. Dlaczego polskie imiona miałyby być lepsze od innych? Bzdura zupełna.

niedziela, 16 listopada 2014

Północny szczep winny

Dziś, w 33. niedzielę zwykłą, czytamy w czasie mszy fragment z Księgi Przysłów, o mądrej i dzielnej kobiecie. Tak się składa w tym roku, że dzisiejsza niedziela wypada w dniu św. Małgorzaty Szkockiej, do której te słowa z Pisma jak najbardziej można odnieść. Niech ona, miłosierna, wspomaga nas swoimi modlitwami.

św. Małgorzata Szkocka

A dzień Pana coraz bliżej, przypomina nam o tym koniec roku: jak rok się skończy za dwa tygodnie, tak i kiedyś skończy się świat. Różnica jest taka, że daty końca świata nie znamy, jak złodziej on nadejdzie (cf. 1 Tes 5:2), dlatego błagajmy Pana, przez wstawiennictwo świętych, aby nie zastał nas nieprzygotowanych.

Talenty z Ewangelii: czasami dobrze jest przypomnieć sobie, że są nimi także wiara, nadzieja i miłość, jakie Pan daje nam we chrzcie świętym. Trzeba je pomnażać, tak jak robiła to patronka dzisiejsza, św. Małgorzata.

PS Nawiasem mówiąc, może taką fryzurę, jak Małgorzata na powyższym witrażu, miała Galadriela w Lothlórien. Czytamy przecież, że rozplotła warkocz, aby odciąć trzy złote włosy w podarunku dla Gimlego.

czwartek, 13 listopada 2014

Katoliccy mordercy

Tylu ich żyje wokół. Prawdziwi, pobożni katolicy, za takich się uważają, za takich uchodzą. Głośno krzyczą, że bronią życia, a przecież tak chętnie, tak często mordują. Jak? Ich słowa gładsze niż oliwa, a są to naostrzone miecze (Ps 55:21b).

wtorek, 11 listopada 2014

Baranek stojący, ale jakby zabity, czyli wizja świętego Marcina

Dziś dzień wielkiego świętego, Marcina z Tours, biskupa, pierwszego, według tradycji, spośród wyznawców Kościoła zachodniego, i mojego chrzcielnego (lubię ten przymiotnik) patrona. Kiedyś ukazał mu się szatan w królewskiej purpurze i złocie, i przedstawił jako Chrystus. Marcin długo milczał, a w końcu, poznawszy, że ma do czynienia z diabłem,  powiedział: Ja nie uwierzę, że to jest Chrystus, jeśli nie przyjdzie w tym stroju i w takiej postaci, w jakiej był umęczony, i jeśli nie będzie miał znaków z krzyża.

Zaiste, w wizji Apokalipsy Chrystus-Baranek stoi, czyli żyje, w chwale nieba, obdarzony pełnią władzy, ale jest jednocześnie jak zabity, bo zachował przecież znaki męki: przebite ręce, nogi i bok (Ap 5:6; J 20:20). Oczekiwanie św. Marcina zakorzenione jest w Piśmie: Chrystus zmartwychwstały jest też Chrystusem ukrzyżowanym.

+  +  +

  Martine, confessor Dei,
  valens vigore spiritus,
  carnis fatiscens artubus,
  mortis futurae praescius,

  per te quies sit temporum,
  vitae detur solacium,
  pacis redundet commodum,
  sedetur omne scandalum,

  et caritatis gratia
  sic affluamus spiritu,
  quo corde cum suspiriis
  Christum sequamur intimis.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Don't you feel it?

This year is near its end. I feel it in the water, I feel it in the earth, I smell it in the air, I see it in my books. Only three weeks left and there will be a new beginning.

niedziela, 9 listopada 2014

Wielkanocna gra słów

Dzisiaj rocznica poświęcenia katedralnego kościoła Rzymu, papieskiej bazyliki laterańskiej. Znowu, jak w czasach Petrarki, ta katedra opuszczona jest przez papieży... Czytamy dziś Ewangelię o oczyszczeniu świątyni, Ewangelię bardzo paschalną. Poniżej jej fragment w przekładzie wyraźniej pokazującym znaczenie słów Jezusa i powiązanie świątyni z Jego zmartwychwstałym Ciałem:

Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni podniosę ją. (...) Mówił [Jezus] o świątyni swego ciała. Kiedy więc został podniesiony z martwych, przypomnieli sobie Jego uczniowie, że to mówił. (J 2:19.21-22)

Podniesiony z martwych, czyli z martwych wzbudzony, wskrzeszony, bo takie są znaczenia użytego tu czasownika egeiro.

Jezus jest żywą świątynią Boga, a w życiodajnym strumieniu wody, wypływającym z prawej strony świątyni – o którym czytamy dziś u proroka Ezechiela, i o którym przypomina niedzielne pokropienie wodą święconą – rozpoznać możemy wodę, która wypłynęła z Jego boku, przebitego na krzyżu. Oto przybytek Boga z ludźmi! (Ap 21:3)

piątek, 7 listopada 2014

Karmelitanki i Słowo Boże

Raduje się Karmel, obchodząc 500. rocznicę urodzin swej odnowicielki, św. Teresy od Jezusa. Czytam po raz kolejny jej Księgę fundacji, wspaniała lektura.

Może ktoś zechce włączyć się w karmelitańską radość i pomoże siostrom z Karmelu Słowa Bożego (strona internetowa tutaj) kupić słownik grecki do Septuaginty (taki jak tutaj)? To ich pragnienie, aby jak najbliżej obcować ze Słowem Boga, także w tym starożytnym, czcigodnym i natchnionym przekładzie.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Ponury bóg rodzinnego spotkania

Swojego podziemnego boga Grecy nazwali Hadesem. Imię to pokrewne jest z sanskryckim czasownikiem saṁ-vid-, określającym pośmiertne spotkanie czy, dokładniej, odnalezienie się, zobaczenie członków rodziny w krainie umarłych. Miejsce, w którym wszyscy się spotkają i odnajdą, a jednak ponure, budzące grozę i odrazę. Zgniłe są, spleśniałe siedziby Hadesa, jak pisze Homer, a małżonka jego, Persefona, budzi przerażenie.

niedziela, 2 listopada 2014

Różnie bywa

Ksiądz, który beznadziejnie odprawia mszę (gesty, poruszanie się, nonszalancja...) okazuje się być całkiem dobrym kaznodzieją. Chociaż tyle...

sobota, 1 listopada 2014

Szczęśliwi

Niektórzy święci już za życia cieszą się sławą, są, rzec można, szumni i popisowi, jak o. Pio czy Jan Paweł II. Bóg wyraźnie objawia się poprzez nich.

O innych za życia prawie nikt nie myśli jak o świętych, ich świętość jest cicha i ukryta, widoczna tylko dla tych, którzy umieją patrzeć. I w obecnych czasach można ich znaleźć, chociaż na ich pogrzebie nikt nie będzie krzyczał 'santo subito'.

Do tej drugiej grupy świętych należy święta Maryja, Matka Boga. W swym ziemskim życiu pokorna, ukryta, zawsze w cieniu Boga, nazwała się służebnicą, niewolnicą Pana, Ona, pierwsza i najdoskonalsza ze świętych. Przez Nią przecież Bóg objawił się najpełniej: stał się człowiekiem. Elżbieta, Jej krewna, nazwała Ją szczęśliwą, tym samym słowem, jakie słyszymy dziś w Ewangelii na dzień Wszystkich Świętych. Szczęśliwi, którzy są blisko Boga już na zawsze.

W Kościele (...) wszyscy są wezwani do świętości (konstytucja Lumen gentium 32). Wszyscy są wezwani do szczęścia bycia blisko Boga, który jest święty.

I jeszcze myśl Benedykta XVI sprzed kilku dni: Miłość Boga, która w wieloraki sposób spełnia się i odbija w świętych wszystkich czasów, to autentyczny dowód prawdy chrześcijaństwa.

+  +  +

Wprawdzie, jak poucza Pismo, słuszną i zbawienną jest rzeczą modlić się za zmarłych, to trzeba jednak zauważyć, że masowe odwiedzanie grobów 1. listopada zaciera i niszczy liturgiczne znaczenie dnia Wszystkich Świętych. Istotą 1. listopada stają się znicze i chryzantemy. To kolejna w tym kraju wroga liturgii tradycja, tak jak święconka w Wielką Sobotę. Jedynym jej usprawiedliwieniem może być to, że 1. listopada jest dniem wolnym, ludzie mają więc czas i możliwość odwiedzania cmentarzy. Może ktoś powiedzieć, że przecież na cmentarzu modlimy się o zbawienie zmarłych za wstawiennictwem świętych. Owszem, ale teksty liturgiczne o niczym takim nie mówią: hymny brewiarza, modlitwy mszalne błagają o opiekę świętych nad nami, żyjącymi. W liturgii 1. listopada Kościół modli się za zmarłych tak samo, jak każdego dnia, tzn. wspominając ich w modlitwie eucharystycznej i w prośbach nieszporów*). Dopiero 2. listopada jest dniem wyjątkowej modlitwy za zmarłych, do nich i do ich zbawienia odnoszą się teksty brewiarza i mszału. Trzeba o tym pamiętać, jeśli chcemy żyć liturgią Kościoła. Dzisiaj przede wszystkim radujmy się z chwały świętych, jutro szczególnie skupmy się na modlitwie za zmarłych.
__________________________________
*) Aczkolwiek trzeba, dla porządku, dodać, że Kościół ofiaruje nam już 1. listopada, i potem przez cały tydzień, do 8. listopada, odpust za zmarłych, łącząc wstawiennictwo i zasługi świętych z modlitwą za zmarłych.

piątek, 31 października 2014

Zmieniają się miesiące

Październik, przez różaniec poświęcony Dziewicy Maryi, przechodzi wieczorem, nieszporami, w listopad, którego pierwszy dzień poświęcony jest wszystkim świętym Bożym. Wzywamy zatem w tym momencie, gdy październik i listopad podają sobie dłonie, wstawiennictwa Najświętszej Maryi, Królowej Wszystkich Świętych. Jak pisał Piotr Damiani, Jej zasługi przewyższają zasługi wszystkich świętych. Obdarowana łaską jest pierwszą wśród zbawionych. Niechaj wstawia się za nami razem ze wszystkimi mocami nieba i wszystkimi świętymi.


Warto też niestrudzenie przypominać, że Hallowe'en znaczy 'wigilia [Wszystkich] świętych', czyli wieczór poprzedzający ich uroczystość. Nic pogańskiego w tym słowie nie ma, o czym w większości nie wiedzą zarówno ci, którzy w pogańskim kontekście jej używają, jak i ci, którzy przeciwko niej występują. Po co to zmieniać na Holy wins?

czwartek, 30 października 2014

Fałsz serialowy

Miałem przedwczoraj trochę czasu, więc postanowiłem obejrzeć w telewizji serial Wikingowie. Obejrzałem kawałek i uznałem, że to strata czasu, z powodu zupełnego lekceważenia realiów historycznych. 

Ot, chociażby scena chrztu. Biskup wygłasza najpierw egzorcyzm, potem mówi: Namaszczam cię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (polski lektor przeczytał 'chrzczę' zamiast 'namaszczam') i dotyka czoła oraz ramion wikinga. Tylko dotyka, robi kropki krzyżmem, nie znaki krzyża. Potem jeden raz, bez słowa, zanurza go w wodzie. Chrzest gotowy! Tyle że bez formuły chrzcielnej, bez potrójnego zanurzenia.

Dalej, dlaczego Ragnar, wiking z Norwegii, idzie do Uppsali, znajdującej się na terenie Szwecji? Z tego, co pamiętam z Adama z Bremy, to nie było jakieś międzynarodowe sanktuarium. Ale przyznaję, to tylko moja wątpliwość, może w jakichś nieznanych mi źródłach co innego podają. Może chodzi o szwedzkie pochodzenie Ragnara, jak podają legendy?

Zdumiewa liczba świec w 'komnacie' Lagerthy. Aż się przypomina cytat z polskiego filmu: Marian! Tu jest jakby luksusowo.

Wreszcie, kwestie językowe. Wikingowie i Anglosasi w tamtych czasach rozumieli się, mniej więcej, i trochę dziwna się wydaje scena na angielskim dworze, gdzie do króla Ragnar mówi w innym języku niż do swoich ludzi. Nawet jeśli z jakichś powodów nauczył się northumbryjskiego dialektu, to musiał być świadomy faktu, że Ælla i jego ludzie zrozumieją wikingów rozmawiających między sobą.

Szkoda oglądania, takie 'szczegóły' skutecznie je obrzydzają.

poniedziałek, 27 października 2014

Całkowity brak zrozumienia

Zakonnica w szpitalu mówi choremu, który ze łzami w oczach skręca się z bólu, że tak nie wolno, że trzeba sobie stawiać wymagania, jak to robił „nasz Ojciec święty”, kiedy go postrzelili.

Lepiej, jak sądzę, byłoby powiedzieć takiej osobie o naszym Panu, który za dni ciała swego z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go ocalić od śmierci (Hbr 5:7). Takie słowa lepszym byłyby wsparciem i pocieszeniem niż nakaz stawiania sobie wymagań. Lepiej starać się pokornie jednoczyć z męką Jezusa, przy świadomości własnej słabości, niż udawać, że cierpienia nie ma. Szkoda, że urszulanek tego nie uczą. A wszystko jest w Piśmie.

wtorek, 21 października 2014

sobota, 18 października 2014

In nomine Domini

In nomine Domini: to zawołanie Pawła VI pobrzmiewa dzisiaj w liturgii godzin, w modlitwie czytań (Dz 9:28). A w opublikowanym na stronach Watykanu formularzu beatyfikacji tego papieża jest błąd gramatyczny, w samej formule beatyfikacji. Niby tylko końcówka przymiotnika, ale jednak. Ciekawe, jak będzie w formule wygłaszanej jutro przez Franciszka.

Kolejny papież 20. wieku w chwale ołtarzy, ku radości Matki-Kościoła. Bramy piekielne jej nie przemogą.

czwartek, 16 października 2014

I tak, i nie

Przedramię się zrosło, pewnie dzięki płytce. Ramię, niestety, nie. Czekać trzeba jeszcze pięć tygodni, może się zrośnie.

Gdybym był bardziej szlachetny, mógłbym wczuwać się w sytuację Berena po spotkaniu z Carcharothem. Ale nie jestem godzien wchodzić, że tak powiem, w jego buty.
__________________________

Z innej beczki: dlaczego w TV nazywają Jana Pawła II pierwszym papieżem pielgrzymem? Przecież już Paweł VI, którego beatyfikacja nastąpi w niedzielę, podróżował po świecie. Ta okropna, polsko-katolicka megalomania...

wtorek, 14 października 2014

Quarum hodie memoriam facimus

Gdy na Wschodzie czcimy dziś z radością Opiekę Najświętszej Dziewicy Bogurodzicy (Pokrow), na Zachodzie wspominamy tak wielu zabitych, i bolejemy nad skażeniem ich języka przez francuszczyznę.

poniedziałek, 13 października 2014

Domestos, najlepsze rozwiązanie

Kard. Wyszyński uważał, że przyjmowanie Komunii św. do rąk jest niehigieniczne, bo ręce przeciętnego wiernego są brudne; należałoby zatem zamontować w kościelnych kruchtach umywalki. Zwrócono mu, jakże słusznie, uwagę, że argument higieniczny jest bezsensowny, bo przecież tymi samymi rękoma ludzie jedzą śniadanie i żyją. Niehigieniczne za to jest podawanie Komunii do ust, bo ludzie oblizują księżom palce, i takie oblizane palce wkłada się potem do ust kolejnym wiernym.

Według mnie, najlepszym rozwiązaniem higienicznym byłoby udostępnienie ludziom Domestosu, żeby mogli umyć ręce i wypłukać usta.

Bardziej od higieny istotne jest wewnętrzne nastawienie i pobożność. Można Komunię przyjąć do ust i klęcząc, a serce mieć zimne i nie kochać Jezusa. Każdy ze sposobów przyjęcia Komunii ma wyrażać, i każdy na swój sposób wyraża, cześć dla naszego Pana. W każdym musi być skupienie i brak pośpiechu. Nie dziwię się głosom przeciw Komunii do ręki, bo jaki to wyraz czci, jeśli Hostię wkłada się do ust gdzieś z boku, ukradkiem, albo po drodze do ławki, zamiast w skupieniu przed kapłanem. Bez presji stojących z tyłu, z kapłanem, który nie udziela już Komunii kolejnym osobom obok. Ale też Komunia udzielana do ust, klęczącym ludziom, czasami przypomina serię z karabinu maszynowego, z księdzem biegającym wzdłuż balustrady. Byle szybciej. Brak w takim pośpiechu skupienia i czci.

Eucharystia to nie sprawa higieny, ale czci i pobożności.

niedziela, 12 października 2014

Znowu o językach

Trudno mi pojąć, dlaczego w Watykanie dzisiejsza msza dziękczynna za kanonizację pochodzących z Francji kanadyjskich świętych była po włosku. Francuski o wiele bardziej by pasował, jeśli już nie chcemy łaciny. Ale włoski? Jaka logika za tym stoi?

Tak samo trudno mi pojąć, dlaczego zamiast papieża kantor intonuje Oto wielka tajemnica wiary po Przeistoczeniu, i kantor również, chociaż tu już z koncelebransami, śpiewa Przez Chrystusa, z Chrystusem etc. Po to, żeby lud mógł odpowiedzieć śpiewem? Ale przecież wezwanie do Ojcze nasz papież recytuje, a lud Ojcze nasz spokojnie śpiewa, po recytowanym Pokój Pański niech zawsze etc. diakon śpiewa Przekażcie sobie znak pokoju. Gdzie tu konsekwencja?

sobota, 11 października 2014

Bombadil, Tom Bombadil

Od dwóch dni mamy nowe wydanie, rozszerzone o nieznane dotąd teksty, The Adventures of Tom Bombadil. Więcej tutaj.

‘Here is something that no devotee of the Hobbit epic can afford to miss, while awaiting a further instalment of the history of these fascinating people – a selection [of verses] offered as an ‘interim report’ to those interested in Hobbit-lore, and to any others who may find amusement in this mixed bag of old confections.’

This special edition has been expanded to include earlier versions of some of Tolkien’s poems, a fragment of a prose story with Tom Bombadil, and comprehensive notes by acclaimed Tolkien scholars Christina Scull and Wayne G. Hammond.


A ja czytam teraz o studenckich latach Tolkiena, Exeter College wydał broszurkę na ten temat. Ciekawe zdjęcia, np. gramatyki fińskiej z biblioteki college'u, z notatkami Tolkina na marginesie nt. gramatyki porównawczej.

piątek, 10 października 2014

Te są imiona

Z imionami trzeba ostrożnie, chociaż mało kto już o tym wie i pamięta: wybiera się imiona zwykle według mody, a nie ich znaczenia. (Czym się jednak kierują ludzie, którzy nazywają kota Grendelem, nie wiem.) Wśród studentów poruszenie wywołuje wiadomość, że ich imiona coś znaczą, że są 'mówiące'. W nowicjacie czasami ma miejsce, rzec można, walka na imiona: A twoje imię jest pogańskie! (przykład: Martinus) – A twoje odmienia się według deklinacji żeńskiej! (przykład: Andreas)

A skoro o imionach, to wszystkim ku przestrodze pragnę napisać, że nie wystarczy do polskiej wersji imienia dodać końcówki -us, aby otrzymać wersję łacińską (przykład nieco drastyczny: Rafał). Życie imion bywa nieco bardziej skomplikowane.

poniedziałek, 6 października 2014

Wściekli lub wierzący

Większość ludzi chce, by wszystko było po ich myśli, a kiedy tak nie jest, wścieka się i złości. Wierzący wie, że wszystko ma być nie po jego, ale po Bożej myśli, dlatego może pozostać spokojny.

Oto służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Tajemnica szczęśliwego życia.

niedziela, 5 października 2014

Metamorfoza

Przejść, przemienić się w to, co przyjmujemy w sakramencie Eucharystii – taka jest dzisiejsza modlitwa po Komunii. Modlitwa o przebóstwienie.

sobota, 4 października 2014

Więcej niż cool

Św. Franciszek z Asyżu to nie tylko radosny wywrotowiec, śpiewający o pięknie przyrody, budujący pierwszą szopkę bożonarodzeniową i wędrujący swobodnie po świecie miłośnik ubóstwa. To także człowiek, który ujrzał twarzą w twarz Ukrzyżowanego Serafina i pozwolił, aby jego ręce, nogi i bok zostały zranione, przeszyte męką Chrystusową. Nie bez bólu to się stało, a Franciszek przyjął go z miłości do Ukrzyżowanego.

środa, 1 października 2014

poniedziałek, 29 września 2014

Podobieństwo

Przez Niego Twój majestat uwielbiają zastępy aniołów, którzy zawsze się radują w Twojej obecności. Przez Niego, to znaczy przez Chrystusa. I także przez Niego ludzie uwielbiają Boga i oddają Mu wszelką cześć i chwałę w Eucharystii. On jest Kapłanem całego stworzenia.

sobota, 27 września 2014

Myśl i mitologia

Przerażająca jest myśl, że prawa ręka może okazać się niesprawna, że może jednak nie da się jej podnieść do góry. Co wtedy? Dowiem się za kolejny miesiąc.

                                ____________________________

Lektura Comparative Mythology Puhvela uzmysławia, jak fascynujące są indoeuropejskie mity, i jak obrzydliwe były towarzyszące im kulty z ohydnymi ofiarami ze zwierząt i ludzi. Taka chociażby aśvamedha, ofiara z konia w Indiach, czy wisielcy oddawani Odynowi w Skandynawii. Tom Shippey także wspomina o tym przeciwstawieniu północnego mitu i religii w umyśle Tolkiena.

niedziela, 14 września 2014

Purpura i złoto

Nie możemy zapominać, jak straszliwa była męka Jezusa na krzyżu. Ale nie możemy też zapominać, że Jezus przez swą mękę wszedł do chwały zmartwychwstania i zwyciężył zło i szatana. Stąd krzyż nie jest już znakiem męki, ale triumfu. Jaśnieje, błyszczy, zdobny królewską purpurą, jak w brewiarzowych tekstach i staroangielskiej poezji. Zapalmy dziś świece przy krzyżach w naszych domach, na znak czci dla znaku zwycięstwa Pana Jezusa.

Crucem tuam adoramus, Domine, triumphatori mortis, tibi canimus: alleluia.

sobota, 13 września 2014

Marzenia i rzeczywistość

Lekarz rodzinny nastraszył mnie, że pręty i płytkę, które we mnie włożono, kiedyś ze mnie wyjmą. A ja już myślałem, że pójdę w ślady Dartha Vadera.

piątek, 12 września 2014

Skojarzenia i porównania

Dla Nazguli bardziej niż mieczyk Froda groźne i zabójcze było wezwanie imienia Elbereth, Pani gwiazd. Z Silmarillionu wiemy, że w jej twarzy wciąż jaśnieje światło Eru, a Melkor bał się jej bardziej niż innych istot stworzonych przez Jedynego.

Gilthoniel! A! Elbereth...

niedziela, 7 września 2014

Zupełnie różne rzeczy

Jakże musimy się modlić za chrześcijan prześladowanych na Bliskim Wschodzie! Wzywajmy wstawiennictwa błogosławionej Maryi, Matki Kościoła i Królowej pokoju, błogosławionego Jana, Poprzednika i Chrzciciela Pańskiego, i świętych Efrema i Charbela.
                          _________________________________

Wczoraj wieczorem widziałem w TV kawałek Skyfall. Jeśli miałbym oglądać, to tylko dla Judi Dench, jest boska w każdej roli.

sobota, 6 września 2014

My fairy blood

Rozmawiałem teraz z Chrisem I o środkach przeciwbólowych, jakie mi podawano, m. in. o ohydnym Tramalu (tramadolu), i o morfinie, która w ogóle mi nie pomogła, jakbym był na nią o(d)porny. Chris pracował kiedyś jako pielęgniarz i zdziwił się, bo morfina działa dosyć szybko i mocno. Must be your fairy blood, stwierdził po chwili namysłu.

piątek, 5 września 2014

Właściwie

Chciałem napisać porządnie, ale jedną ręką trudno, a czas upływa, więc będzie w skrócie. Dziękowałem już wcześniej ogólnie, ale bardzo chcę podziękować szczegółowo.
Najpierw pani, która bohatersko wezwała do mnie karetkę, pomogła dojść do ławki i usiąść. Jej mężowi za powiadomienie mojej rodziny o wypadku.
Dwóm młodym ratownikom medycznym, którzy robili wszystko, co w ich mocy, aby mi ulżyć w cierpieniu. Okazało się, że ampułka morfiny bólu nie ukoiła, więc chłopcy martwili się o mnie bardzo.
Kierowcy, który nas wiózł do szpitala.
Wszystkim, którzy się mną zajęli, kiedy dojechaliśmy do szpitala na Solcu: w rejestracji, przy rentgenie, w przygotowaniu do operacji. Szczególnie siostrom i sanitariuszowi, którzy się musieli dobrze natrudzić, aby wenflon umieścić w którejś z moich uciekających żył.
Anestezjologowi i pielęgniarkom na bloku operacyjnym.
Pielęgniarkom i salowym na oddziale, za karmienie i wożenie do toalety, bo z kaczki skorzystać Lómendil nie potrafi.
Lekarzom dyżurnym na oddziale.
Last, but not least: lekarzowi, który mnie operował i mną się potem zajmował, jedynemu nieanonimowemu, dr. Piotrowi Pęczkowi. Jest pan wzorem lekarza.
A, pomyłka: jeszcze trzy nieanonimowe osoby, pani Roksana, która pomogła załatwić ortezę, pan Arek, który niejako na nowo uczył mnie chodzić po narkozie, i siostra opatrunkowa Agnieszka.

Dziękuję za pomoc, troskę, cierpliwość i poczucie humoru. Jesteście wszyscy wspaniali, byliście słońcem tygodnia w szpitalu spędzonego.

Póki co, kilka tygodni raczej bez pisania.

czwartek, 4 września 2014

środa, 3 września 2014

Wrzesień A.D. 2014

Jest nie tylko złocisty, ale i jakby romański, chociaż nie rozpoznaję dokładnie, dlaczego tak czuję w tym roku. Panie, qui manus tuas in cruce extendisti, móc znowu normalnie czytać i pisać...

wtorek, 2 września 2014

Ze śmiercią mi do twarzy

To były pierwsze słowa, jakie przyszły mi na myśl, kiedy, tydzień temu, zacząłem się podnosić z ziemi (a właściwie z bruku, chociem nie ideał), a prawa ręka, czy właściwie rękaw bluzy, wisiał mi zupełnie jak u Meryl Streep w Ze śmiercią jej do twarzy; do tego wystawał z niego kawałek kości. (Tak w ogóle, to nie przepadam za panią Streep, przereklamowana.) Przewróciły mnie dwa ogromne psy, krewniacy Cerbera, Garmra etc. Dwa złamania otwarte, jedno zamknięte. Nie byłem dzielny w szpitalu, chociaż lekarze i pielęgniarki mówili co innego. Wczoraj wróciłem do domu. Jestem wdzięczny Bogu, że wypadek miał miejsce w dniu jedności z Kościołami Bliskiego Wschodu. (Wpis o św. Janie zrobiłem wcześniej, zaprogramowany.) Jestem wdzięczny wszystkim lekarzom, pielęgniarkom i salowym za ich wielkie serce, dobroć i życzliwość.

A teraz polecam się gorliwie modlitwie chwalebnej Maryi, Matki Boga, Uzdrowicielki chorych grzeszników, i św. Teresy od Jezusa, która wie dobrze, co to jest złamanie ręki.

piątek, 29 sierpnia 2014

Baptista martyr sanguinis

Prosimy Cię, Panie, niech męczeństwo i śmierć Poprzednika Twojego, świętego Jana Chrzciciela, sprowadzi na nas zbawcze skutki Twojej pomocy.


Własną krwią został ochrzczony Chrzciciel, który samego Pana, Stworzyciela świata, ochrzcił w wodach Jordanu. Dziś Kościół w swej liturgii wspomina to wydarzenie: męczeństwo świętego Jana, Poprzednika Pańskiego. Dziś także odpust w warszawskiej katedrze.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Tyś męczenników, proroków ostoją

Kościół bizantyński często przyzywa wstawiennictwa Dziewicy Maryi, nazywając Ją tarczą, wieżą, strażnicą, warownią. Może to nieco gorszyć, bo takimi tytułami określa samego Boga psalmista, ale jeśli pamięta się o właściwym zachowaniu proporcji i o tym, że cała moc świętej Maryi pochodzi z Boga, nie z Niej samej, problem znika. Święta Dziewica jest zaiste warowną wieżą obronną dlatego, że w Niej zamieszkał sam Bóg, On Ją umocnił (cf. Ps 46 [45]:6, w oficjum o NMP).

I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł, aby walczyć z resztą jej potomstwa, z zachowującymi przykazania Boga i mającymi świadectwo Jezusa (Ap 12:17).

Dziś, przy ikonie Matki Boskiej z Jasnej Góry modlimy się gorliwie, modlimy się wytrwale w intencji naszych prześladowanych braci z Kościołów na Bliskim Wschodzie.

Tyś apostołów i sławą, i dumą,
Tyś męczenników, proroków ostoją.
Świata całego jesteś opiekunką,
Wieżą czcigodną o złotych warkoczach,
Rajem i miastem o bramach dwunastu,
Ducha szkatułą wonną i powabną,
Oparciem, murem boskim, niezwalczonym,
Basztą dla władców wiernych i oddanych,
Dla dusz pobożnych tarczą i ochroną,
I dla ciał świętych warowną strażnicą. (Roman Melodos (?), tłum. J. Danielewicz)

Matka Boska z Damaszku