Trafiłem dziś na mszę, na której nie było ani jednej pieśni wielkanocnej, 'alleluja' przed Ewangelią też nie było śpiewane na melodię wielkanocną, potrójnie. Co więcej, to nie sprawa organisty, ale kobitek, które przygotowały i prowadziły śpiewy. Zupełny brak zrozumienia liturgii. Ciekawym, czy jakiś ksiądz te pieśni przeglądał i zatwierdził.
To chyba niestety częste w parafiach, że maj "zjada" okres wielkanocny. No ciągle te największe święta, 50 dni radości paschalnej jest często niedoceniane. Jak absurdalnie czasem brzmią "łąki umajone" na wejście...
OdpowiedzUsuń(podobny problem mam a kolędami za grosz niepasującymi do liturgii po okresie Bozego Narodzenia).
O tak, z kolędami jest tak samo!
OdpowiedzUsuń