Przyjechał lekarz, żeby pobrać Huanowi krew. Ponieważ to nie pierwszy raz, więc Huan przeczuwając, co się szykuje, próbował najpierw uciec z pokoju do jakiegoś innego. Trzeba było pozamykać wszystkie drzwi. Wtedy Huan postanowił spróbować agresji: zaczął szczekać i pokazywać zęby. Nic to nie dało, wsadziłem go na wersalkę, przytrzymuję, żeby lekarz mógł pobrać krew, i czuję z tyłu, że Huan merda ogonem. Zagadkowy pies. Ale kiedy lekarz do niego zagadał, Huan udawał, że go nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz