Zawsze fascynowały mnie Czerwona (nie czarna!) i Biała Królowa z Alicji po drugiej stronie lustra. Ale nie o nich chciałem napisać. Zastanawiam się, i wciągam w to innych, która z nich była pierwszą panującą królową w Anglii: Matylda, Jane Grey, czy Maria Tudor? Maria była na 100% koronowana, co do dwóch pozostałych, nie wiem. Matylda miała rzeczywistą władzę. Jane... no cóż, za długo to ona nie panowała (za to kpiła z Najświętszego Sakramentu). Która więc z nich była pierwsza?
środa, 22 stycznia 2025
niedziela, 19 stycznia 2025
Liturgiczny organista
Rzadko się tacy zdarzają. Ale u mnie w parafii taki akurat jest. (Chyba ma na imię Jacek i pracuje gdzieś jeszcze, nie wiem, w jakim charakterze, więc nie zawsze jest i wtedy trafiają się zastępstwa.) Nie zagłusza ani organami, ani śpiewem. (Ma ładny głos.) Zaczyna grać pieśń na wejście zanim jeszcze kapłan wyjdzie z zakrystii, a nie tak, jak niektórzy, zaczynający śpiew na wejście dopiero wtedy, kiedy kapłan stoi przy ołtarzu. Śpiewa psalmy na różne melodie. A nade wszystko: dobiera pieśni do liturgii i nie gra ciągle tych samych. Jakże ucieszyło się moje serce, kiedy 6 stycznia na Komunię zagrał hymn Wy, którzy Pana szukacie! (Wiem, to hymn z brewiarza, ale wobec braku pieśni na Objawienie Pańskie chyba lepiej go zaśpiewać niż Lulajże, Jezuniu.)
Dziś na wejście była pieśń: Cały świat niech śpiewa tę pieśń: Panem naszym Bóg. Niby nic nadzwyczajnego, ale proszę spojrzeć na dzisiejszą antyfonę na wejście w mszale (mam zwyczaj sprawdzać tę antyfonę, i drugą, na Komunię, przed wyjściem na mszę): Niechaj Cię wielbi, Boże, cała ziemia i niechaj śpiewa Tobie, * niech wysławia Twoje imię, o Najwyższy (Ps 66:4). Pieśń na wejście była dopasowana, na ile się dało, do tej antyfony. Powiecie pewnie, że tego nikt nie zauważył poza szaleńcem takim jak ja. Bóg też to zauważył. No i sam organista. Piękny przykład liturgicznego wyczucia. (O mnie różne osoby mówią, że mam wyczucie liturgiczne, więc myślę, że potrafię je u innych zauważyć.) Na Komunię była jakaś nieznana mi pieśń, byłem zbyt rozproszony, by zwrócić na nią uwagę, więc nie wiem, na ile odpowiadała którejś z dwóch antyfon komunijnych. W każdym razie, bardzo się cieszę z muzyki na dzisiejszej mszy, jak i cieszę się z dzisiejszych czytań.
A kolęda była na zakończenie. Tryumfy Króla niebieskiego.
Etykiety:
brewiarz,
hymny liturgiczne,
kolędy,
liturgia,
msza,
mszał,
muzyka,
organiści,
organy,
pieśni,
psalmy
sobota, 18 stycznia 2025
Deaths
Wczoraj się dowiedziałem, że w 2023 umarła moja nauczycielka angielskiego z czasów uniwersyteckich, Monika Takeuchi. Bardzo dobrze wspominam zajęcia z nią na drugim, a moim pierwszym, roku studiów, uważam nawet, że były to (dla mnie, pogrążonego wówczas po raz pierwszy w nocy choroby) najlepsze zajęcia, jakie w ciągu tego roku miałem, lepsze od gramatyki greckiej i łacińskiej, i literatury. Oczywiście, ja wtedy z angielskiego byłem beznadziejny, w szkole co roku mieliśmy jednego anglistę, i po czterech latach byłem co najwyżej w stanie dukać i mylić w wymowie uncle z ankle, o czytaniu tekstów nie wspominając. Mrs Takeuchi była jedną z dwóch najlepszych nauczycielek angielskiego, spośród sześciu, jakich miałem.
Drugą była Alicja Sieńska z II klasy liceum, o której kiedyś pisałem, ta, która czytała nam w oryginale Wordswortha i mówiła o bibliotece w British Council. Wiele lat po tym, jak opuściłem szkołę (spotykaliśmy się jeszcze, kiedy miałem tam praktyki, i dzieliliśmy się chrupkim pieczywem), popełniła samobójstwo. Kto może, niech wspomni ją w modlitwie, to był naprawdę wspaniały pedagog i bardzo sympatyczny człowiek. (Czy powinienem teraz napisać: pedagożka?) Pisaliśmy do niej listy po angielsku, opowiadania...
Pozostałych nauczycieli, trzech panów: Odlewanego, Rozmysłowskiego i Krasowskiego nie wspominam dobrze, bo więcej mówili po polsku niż po angielsku, metody dydaktyczne mieli beznadziejne, a do tego bywali niesprawiedliwi. Została jeszcze jedna nauczycielka, właściwie była OK, i to ona jako pierwsza mnie uczyła angielskiego, była bardzo dobra i wyrozumiała (cała klasa oprócz trzech osób już się gdzieś kiedyś uczyła angielskiego), chociaż nie miała tego charyzmatu, co panie Sieńska i Takeuchi. Z tej pierwszej klasy pamiętam, jak na klasówce ze słuchu napisałem: Openion your books. I chyba mi to nawet zaliczono. No i naukę Jingle bells.
piątek, 17 stycznia 2025
466 lat temu
15 stycznia (o czym zapomniałem napisać) odbyła się ostatnia katolicka koronacja w Anglii, a była to koronacja Elżbiety Tudor, córki Henryka VIII i Anny Boleyn. Dlaczego tak? Po prostu po panowaniu jej siostry, Marii, nie zachowały się żadne protestanckie księgi liturgiczne, nie przygotowano nowych (było to przecież jeszcze przed Act of Uniformity), więc koronacja odbyła się w obrządku katolickim. Przewodniczył jej biskup Carlisle, Owen Oglethorpe. Jedyną obiekcją Elżbiety wobec tej uroczystości było Podniesienie: nie chciała oglądać uniesionej Hostii, bo uważała to za papistyczny obrzęd, któremu była przeciwna.
Wszyscy późniejsi władcy Anglii koronowani byli według obrządku anglikańskiego.
środa, 15 stycznia 2025
Pięcioletnia logika
W jednym ze swoich listów do Stanisława Lema, Ursula K. Le Guin wspomina rozmowę swoich córek, którą podsłuchała przed Bożym Narodzeniem. Młodsza pyta, czy Święty Mikołaj istnieje. Na to starsza, pięcioletnia, mówi: Nie istnieje, ale przynosi prezenty.
Powinienem poczytać Lema, bo znam tylko ze szkoły Bajki robotów, z których zupełnie nic nie pamiętam. Wydaje mi się, że Niezwyciężony będzie najlepszym wyborem. Solaris mnie jakoś przeraża. Przy okazji uświadomiłem sobie, że chyba nie czytałem Wydziedziczonych Le Guin, i zupełnie mnie do tego nie ciągnie.
poniedziałek, 13 stycznia 2025
Zielona muzyka
Czy w waszych kościołach grają jeszcze dzisiaj kolędy? Tradycja franciszkańska (moją parafię prowadzą franciszkanie), a zdaje się, że w ogóle polska, zachowuje kolędy do 2 lutego. Sam już nie wiem, czy mi się to podoba. Wprawdzie szopkę w pokoju trzymam do 2 lutego, choinkę często też, ale w liturgii kolędy trochę odstają. Pamiętam, jak kiedyś s. Zdzisława FSK, kiedy była kantorką u św. Marcina, wymyśliła, aby we mszy śpiewać pieśni na okres zwykły, a tylko na uwielbienie po Komunii śpiewać jakąś kolędę. Może to był dobry pomysł.
sobota, 11 stycznia 2025
Bezwodny Jordan
Chrzest Chrystusa pędzla Piero Della Francesca jest jednym z moich ulubionych obrazów. Ale tylko estetycznie. Niestety, teologicznie jest on bardzo ubogi. Zwróćcie uwagę: Chrystus Pan nie stoi w wodzie, wygląda, jakby wody Jordanu cofnęły się przed Nim i zostawiły suche łożysko. A przecież chodzi właśnie o to, że Chrystus dotyka wody, dając jej tym samym moc sakramentalnego oczyszczenia. Jezus dotyka wody, w której był początek stworzenia – zgodnie z Księgą Rodzaju – i w ten sposób uświęca całe stworzenie, cały kosmos. A tutaj Chrystus stoi sobie na suchym gruncie i cała teologia odpłynęła.
piątek, 10 stycznia 2025
Cicha noc
Z książki Boże Narodzenie w polskiej kulturze dowiedziałem się, że mamy dwa przekłady kolędy Cicha noc. Ten powszechnie znany i śpiewany, Piotra Maszyńskiego, nie jest zbyt wierny oryginałowi. Ale jest drugi, bliższy tekstowi oryginalnemu, i nawet umieszczony na ścianie kaplicy w Oberndorf, gdzie ta kolęda powstała. Udało mi się znaleźć z niego trzy zwrotki.
Cicha noc, święta noc!
Wszystko śpi, atoli,
Czuwa Józef i Maryja,
niech więc Boska ich Dziecina
w błogim spokoju śpi.
Cicha noc, święta noc!
Tobie cześć chcemy nieść,
Boś pastuszkom oznajmiony
Przez Anielskie "Alleluja",
Jezu, witamy Cię!
Cicha noc, święta noc!
Boże nasz, serca masz,
Radość sprawia nam nowina,
Że nadeszła ta godzina,
W którejś narodził się,
W którejś narodził się.
wtorek, 7 stycznia 2025
Crotalus viridis
Może jestem okrutny jak grzechotnik, ale śmieszne mi się wydają noworoczne plany, planowania, pomysły. Przecież i tak to wszystko obróci się w nicość. A życie nie polega na planowaniu, tylko na życiu tu i teraz, kiedy spotykamy Boga.
Wampiry kolędowe
Rozmawiając wczoraj z moim angielskim przyjacielem uświadomiłem sobie, że księża chodzący po kolędzie są jak wampiry: nie wejdą do domu, jeśli ich nie zaprosisz. Za to wampiry nie biorą koperty.
poniedziałek, 6 stycznia 2025
Gdzie jest nowonarodzony Król żydowski?
Czy jest w sercu moim? Czy tylko w żłobie? Gdzie się narodziło Wcielone Słowo?
Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego, i władza Jego Pomazańca (Ap 12:10). Teraz jest czas, aby zakrólował we mnie, objął władzę we mnie Syn królewski, któremu Bóg przekazał sąd i sprawiedliwość, jak o tym śpiewał w nocy natchniony Prorok.
Król żydowski: bo anioł wyraźnie zapowiedział, że Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida, i będzie panował nad domem Jakuba. A i Dawid, i Jakub, zwany Izraelem, są z ludu żydowskiego, wybranego przez Boga. Z nich jest Chrystus według ciała, Bóg błogosławiony na wieki, jak głosi Apostoł.
Objaw we mnie, o Jezu, Twoją zbawczą potęgę.
sobota, 4 stycznia 2025
Opowiadanie czynów dokonanych przez Pana jest wysławianiem Boga (Kasjodor)
Kolędy są swego rodzaju modlitwami. Ale nie zawierają one, poza nielicznymi wyjątkami, błagań i próśb, które jakże często kojarzą się nam z modlitwą. Są one raczej czystym uwielbieniem tajemnicy Wcielenia: godnie wysławiamy tę tajemnicę, jak mówi jedna z modlitw mszalnych. Opowiadamy, co się ponad 2000 lat temu wydarzyło w Betlejem, i widzimy w tym działanie Boga, a opowiadając o tym, śpiewem i wierszem, wysławiamy Go. Tak samo teraz przy Magnificat skupiamy się, jak pisał Beda Czcigodny, na wspomnieniu Wcielenia, które dokonało się w Maryi Dziewicy. Bóg uczynił Jej wielkie rzeczy, czyniąc Ją Matką Zbawiciela, a przez Jego Wcielenie wziął w obronę pokornych i głodnych.
Śpiewając kolędy, uwielbiamy Boga. U mnie w domu nie ma tradycji śpiewania kolęd, więc śpiewam je najczęściej w czasie spacerów z Huanem, który dzisiaj dostał swój pierwszy sweterek. Daje go sobie założyć, ale chyba nie jest najszczęśliwszy nosząc go. Chociaż nie wiem, to pies bardziej niż kot ciepłolubny, więc może i jest szczęśliwy. Trzeba tylko taki sweterek podwinąć, żeby pies mógł sikać, bo producent jakoś o tym nie pomyślał. Albo dostaliśmy za duży rozmiar.
Etykiety:
Beda Czcigodny,
Boże Narodzenie,
brewiarz,
Dziewica Maryja,
Huan,
kolędy,
modlitwa,
pies,
uwielbienie,
zima
czwartek, 2 stycznia 2025
Rzetelna wiedza?
Szukam książki o polskich kolędach, takiej lekko naukowej. Tytułu żadnego nie pamiętam. Za to usłużny internet wyświetlił mi książkę Emilii Kiereś O kolędach. Gawęda. Książka reklamowana jako pełna rzetelnej wiedzy. Można zajrzeć do książki on-line, co też zrobiłem, i Bogu niech będą dzięki za współczesną technikę, bo na tym mój kontakt z tą książką się kończy. Autorka bowiem pisze o cytrynowym sadzie koło Betlejem. Tylko, moi drodzy, w czasach Jezusa cytryn nie znano w Palestynie. Cytryny pochodzą z dalekiej Azji. Jedyny cytrusowy owoc, znany w tamtych czasach nad Morzem Śródziemnym, to cytron, o którym przeczytać możemy chociażby u Flawiusza Józefa, żydowsko-rzymskiego historyka z 1. wieku po Chrystusie: zgniłymi cytronami właśnie obrzucono jednego z żydowskich arcykapłanów. Czyli tyle mamy z rzetelnej wiedzy, chyba że to literówka.
środa, 1 stycznia 2025
Łaciński poeta
Na dzień dzisiejszy Mszał rzymski proponuje do wyboru dwie antyfony na wejście. Jedna z nich pochodzi z proroka Izajasza i jest taka sama, jak w mszy o świcie Bożego Narodzenia. Druga jednak antyfona, częściej chyba używana, Salve, sancta Parens, w ogóle nie pochodzi z Biblii, ale jest słowami łacińskiego poety z 5. wieku, Seduliusza, który jest też autorem hymnu z jutrzni Bożego Narodzenia i nieszporów Objawienia Pańskiego. To nie jedyny raz, kiedy zamiast tekstów biblijnych inne są używane w antyfonach mszalnych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)