niedziela, 27 października 2013

Bezcłowo

Celnik, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia (Łk 18:9-14), to właściwie nie celnik, ale poborca podatkowy (po grecku: τελώνης). Podatki zbierał dla Rzymian, a więc najeźdźców, to już wystarczyło, aby go znienawidzić, gardzić nim i uznać za kolaboranta. Do tego tacy poborcy często pobierali podatki nieco wyższe niż ustalone, a różnicę chowali do własnej kiesy, stąd drugi powód, aby ich nienawidzić i uważać za bezbożnych grzeszników.

Bóg tymczasem nikogo nie nienawidzi, i nawet największy grzesznik może do Niego mówić: Zlituj się nade mną, Boże. Każdy ma u Niego takie same szanse, chociaż czasami trudno w to uwierzyć.
~   ~   ~   ~   ~   ~   ~
Modlitwa czytań w brewiarzu jest, można powiedzieć, grecka: pierwsze czytanie z Księgi Mądrości, napisanej po grecku prawdopodobnie w pierwszym wieku przed Chrystusem; drugie z Listu św. Klemensa I, też w oryginale po grecku, chociaż Klemens był biskupem Rzymu. Klemens pisze o tanecznych korowodach (χοροί) gwiazd, które nie przekraczają w swoim ruchu wyznaczonych sobie granic; rzec można, że jak tancerze trzymają się wyznaczonych linii tańca. Ramandu w Podróży 'Wędrowca do świtu' mówi o wielkim tańcu gwiazd, i chyba w Perelandrze taki korowód się pojawia na samym końcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz