niedziela, 13 października 2013

Szlag mnie trafia

Msza papieska w Watykanie. Zakończenie modlitwy eucharystycznej, czyli to, co w polskiej wersji zaczyna się od Przez Chrystusa, z Chrystusem itd. Szczyt całej modlitwy, oddanie Ofiary Bogu. Na mszy papieskiej śpiewa to kantor, nie papież, główny celebrans, nie koncelebransi. Naprawdę, szlag mnie trafia. Skoro papież nie może ze względów zdrowotnych śpiewać, to niechże recytuje ten bardzo ważny fragment modlitwy mszalnej, który przynależy do celebransa, nie do kantora. Może to i mniej uroczyście, za to bardziej teologicznie.

Ostatecznie jednak, trafienie przez szlag zamienia się w opłakiwanie. Ponieważ ostatnio od nowa czytam Silmarillion, przypomina mi się Nienna, która opłakuje każdą ranę zadaną światu, który idzie ku gorszemu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz