W swoim czasie, w pewnym sklepie z dewocjonaliami, była mała ikona świętego Franciszka z Asyżu, taka wielkości dłoni. Miałem zamiar ją kupić, ale odkładałem to i odkładałem, a teraz już jej nie ma... Tak więc obchodzę dzień świętego Franciszka tylko słowami brewiarza. Jeśli pogoda jutro pozwoli, pojedziemy na grób Nessy i Phoebe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz