Nie
miałem swojego kandydata na papieża, z dwóch powodów. Po
pierwsze, nie znam zbyt dobrze kardynałów. Po drugie – i
najważniejsze – uważam, że niesłychaną arogancją jest modlić
się do Pana, aby papieżem został ten lub tamten, dyktować Mu
niejako, kogo powinien wybrać, bo jest, według nas, najlepszym
kandydatem. Samuelowi nigdy nie przyszłoby na myśl, że Bóg wybrał
Dawida, a nie któregoś z jego braci: sam Pan musiał go upomnieć,
że patrzy inaczej niż człowiek (1 Sm 16:7). Modliłem się po
prostu o wybór papieża, o to, aby kardynałowie jak najlepiej
otworzyli się na tchnienie Ducha Świętego i usłyszeli, czyje imię
On wypowiada. Wierzę, że tak się stało. Wierzę, że Bóg kieruje
swoim Kościołem i nigdy go nie opuszcza, nawet wtedy, kiedy ludzie
sądzą, że Kościół zatonie, że już się kończy, że upada.
Gdybym tak myślał, okazałbym brak wiary i stawiał granice Bożej
wszechmocy i Bożemu działaniu.
Po
mszy rozpoczynającej posługę Piotrową papieża Franciszka można, czy nawet trzeba
powiedzieć, że to nie jest papież-liturgista, papież-rubrycysta.
Nie umie lub nie lubi śpiewać. (Jeśli nie umie, to jest na tyle
rozsądny, żeby nie udawać, że umie, co się często księżom
zdarza.) Można czepiać się lub boleć nad brakiem pewnych gestów,
które dla żyjących liturgią są naturalne jak oddychanie –
skłony, rozłożenie rąk, etc. Można się zastanawiać nad
wyjątkową skromnością szat liturgicznych, nad Ewangelią tylko po
grecku (ale powtórzę tu moje ceterum censeo: chrześcijanin grekę
znać powinien, to część jego dziedzictwa), włączeniem w liturgię mszy obrzędów nałożenia paliusza i pierścienia. Niezbyt zrozumiałe te decyzje papieskie dotyczące liturgii. Nie będę wchodził w
szczegóły, z pewnością zrobili to już z jadowitą radością
'jedyni prawdziwi' liturgiści, dokładnie omawiając wszystkie
minusy dzisiejszej liturgii. Ale czy to znaczy, że Franciszek jest
złym papieżem, że Bóg się pomylił, wskazując na niego? Jest
ceremoniarz, ku któremu papież się zwracał, który papieżem
„kierował”, i to jest ważne: jest ktoś, kto czuwa. A czy ktoś
zauważył, jak długo papież trzymał w górze Hostię po
Przeistoczeniu, i jak ją adorował? Jak głęboko się pochylił
wcześniej, przy słowach Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą
w duchu pokory i z sercem skruszonym? Jak patrzył na Jezusa pod
postaciami chleba i wina, kiedy się modlił Panie Jezu Chryste, Ty
powiedziałeś swoim Apostołom: Pokój wam zostawiam? Tak samo
patrzył mój śp. proboszcz: mówił te słowa wprost do Jezusa,
realnie obecnego na ołtarzu. Czy ktoś zauważył, jak po mszy
papież podszedł do figury Matki Boskiej (która o wiele lepiej
wygląda na zewnątrz niż w środku bazyliki) i na zakończenie
Salve, Regina, jej dotknął? Jak zatapiał się w modlitwie w czasie mszy? Jak modlił się bez pośpiechu?
Co
Franciszek da Kościołowi, czy raczej: co Bóg da Kościołowi przez
Franciszka – nie wiem. Ale jako katolik wierzę, że da Kościołowi
to, co jest mu potrzebne teraz. Ten chleb powszedni, chleb na ten właśnie
dzień, który Ojciec z niebios daje swoim dzieciom zawsze, kiedy Go
proszą. A ci, którzy znają Ewangelię i starają się nią żyć,
proszą po prostu o chleb, nie dyktując Bogu, jaki to ma być chleb.
Dziś
jest dzień św. Józefa. Chór śpiewał na Komunię: Józefie, synu
Dawidów, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki, z
Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Duch Święty
wciąż w Kościele działa, jeśli w to nie wierzę, to czy jestem
wciąż członkiem Kościoła? A jeśli wierzę, to przyjmę to, co
Duch Święty daje Kościołowi, tak jak Józef przyjął świętą
Dziewicę i Dziecko, poczęte z tchnienia Ducha Świętego. Inaczej
to małżeństwo wyglądało niż Józef planował, ale nie uciekł,
przyjął to, co Bóg dał, w pokorze i z miłością. Trzeba go naśladować.
I pamiętać też trzeba, jak to zrobił w homilii papież Franciszek, że dziś także imieniny papieża-emeryta. Modlić się za nich obu, tak różnych, a połączonych Pańskim wyborem.
PS Komentarz jezuitów w telewizji jak zawsze tragiczny i uniemożliwiający jakiekolwiek skupienie.