sobota, 24 sierpnia 2013

Mordują

Mamy od niedawna kablówkę. Zadziwia mnie, jak wiele jest seriali kryminalnych i detektywistycznych. CSI: Miami. CSI: Las Vegas. CSI: Nowy Jork. Agenci NCIS. Vera. Detektyw Monk. Hawaii Five-O. Skąd takie zainteresowanie zbrodnią, że powstało tyle seriali? Czy może samym śledztwem, wykorzystywaniem najnowszej techniki? Jest w nich coś wciągającego, chociaż po dłuższym oglądaniu sprawy wydają się nieco naciągane lub zbytnio wydumane. Ale to właściwie problem wszystkich niemal seriali: im dłuższe, tym gorsze, czasami rezygnuje się po prostu z dalszego oglądania. Póki co, Monk wydaje mi się najlepszy, głównie ze względu na Sharonę i jej (na ogół) stoickie podejście do rzeczywistości, kreowanej przez pracodawcę. CSI: Miami też jest niezłe, chociaż pozy i sposób mówienia Cane'a są denerwujące (na szczęście równoważy go Duquesne; i szkoda, że doktor Woods odeszła). Ciekawe zresztą są zestawienia 'kolorystyczno-geograficzne', że tak powiem, seriali: CSI: Nowy Jork jest mroczny, tło, biura, stroje agentów, CSI: Miami wręcz pastelowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz