niedziela, 18 sierpnia 2013

Śluby składają

W czasie mszy można dowiedzieć się wielu rzeczy. Ot, chociażby można wzbogacić swoją wiedzę biblijną. Dziś usłyszałem, że w Jerozolimie panował król Sedes, a Jezus nazwał swoim ojcem i matką tych, którzy zachowują Jego naukę. Po co ja tracę czas na czytanie Pisma, skoro mam wszystko podane jak na tacy w czasie niedzielnej mszy?

Ale nie o sedesach będzie, chociaż temat to językowo ciekawy dla znających łacinę. Dziś, za dwie i pół godziny, chłopcy z nowicjatu składają pierwsze śluby zakonne. Tobiasz, Rafał, Szymon, Mateusz, Krystian, Michał, Grzegorz, Gaweł, Tomek, Adam. Trzeba się za nich modlić. Można modlić się o wytrwałość, o dary Ducha Świętego, Jego światło i miłość, o Boże błogosławieństwo, o opiekę Matki Boskiej, św. Dominika i patronów. Pomyślałem jednak, w drodze do kościoła, że najprościej i najlepiej powiedzieć Bogu: Śluby składają. Tylko tyle, nic więcej. On będzie wiedział, co zrobić. To modlitwa na wzór błogosławionej Maryi, która w Kanie Galilejskiej powiedziała tylko: Wina nie mają. Przedstawić Bogu prośbę jak najprościej, bez sugestii, co ma zrobić.

To był ciekawy nowicjat: tak, ciekawy, zadający dużo pytań, bardzo różnorodnych. Nie na wszystkie umiałem odpowiedzieć. Czy pan wie, dlaczego Eucharystię nazywa się „chlebem aniołów”? A jak jest „Pod Twoją obronę” po grecku? To słowo [polskie, angielskie], czy ono jest pokrewne z jakimś łacińskim? A wie pan, co najlepiej pić, kiedy się dużo mówi? Etc., etc. Dużo się przy tym nauczyłem, pewne rzeczy były dla mnie nowe, inne musiałem sprawdzać, bo nie byłem ich pewny albo ich zapomniałem.

Mam nadzieję, że sobie poradzą w dusznym Krakowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz