środa, 18 stycznia 2017

W kościele bez Kościoła

Wychodząc dziś wieczorem z psem na dwór uświadomiłem sobie, że w parafialnym kościele nie było w niedzielę, przy ogłoszeniach duszpasterskich, żadnej wzmianki o Dniu Judaizmu (obchodzonym wczoraj) i o Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan (który zaczyna się dzisiaj). A jeśli było, to ja albo nie usłyszałem, albo nie pamiętam. Ale pamiętam, że bardzo dużo było — na początku mszy, w modlitwie powszechnej i na końcu mszy — o Polakach żyjących poza granicami, Polakach emigrantach, Polakach takich i innych, i jeszcze raz Polakach, itd., itp. Jedność Kościoła widać nieważna. A przecież Kościół już od założenia świata był zapowiadany w figurach, i przygotowany w historii ludu Izraela i w przymierzu, jakie z nim Bóg zawarł (Lumen gentium 2). Polska zdecydowanie nie może się czymś takim poszczycić. Zatem, oto modlitwy za naród żydowski i o jedność chrześcijan, z Mszału rzymskiego, używane w liturgii wielkopiątkowej:
Pro Iudaeis:
Omnipotens sempiterne Deus, qui promissiones tuas Abrahae eiusque semini contulisti, Ecclesiae tuae preces clementer exaudi, ut populus acquisitionis prioris ad redemptionis mereatur plenitudinem pervenire. Per Christum Dominum nostrum.

Pro unitate Christianorum:
Omnipotens sempiterne Deus, qui dispersa congregas et congregata conservas, ad gregem Filii tui placatus intende, ut, quos unum baptisma sacravit, eos et fidei iungat integritas et vinculum societ caritatis. Per Christum Dominum nostrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz