sobota, 15 kwietnia 2017

Ewangelia Wigilii

Późno [w nocy] po szabacie*), kiedy pierwszy dzień tygodnia zaczynał się rozjaśniać**), przyszła Maria Magdalena i druga Maria, żeby obejrzeć grób. A oto stało się wielkie trzęsienie ziemi, bo anioł Pana zstąpił z nieba, podszedł i odwalił kamień, i usiadł na nim. Jego wygląd był jak błyskawica, a jego szaty białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jak martwi. Anioł zaś zwrócił się do kobiet i rzekł: Wy się nie bójcie, wiem bowiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego***). Nie ma Go tutaj, powstał bowiem, jak powiedział. Dalejże, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych, i oto idzie przed wami do Galilei, tam Go zobaczycie. Oto powiedziałem wam [co miałem przekazać]. I poszły szybko od grobu z lękiem i wielką radością, i pobiegły, aby oznajmić Jego uczniom. (Mt 28:1-8)
_______________________________
*) Który skończył się o zachodzie słońca.
**) Albo: Kiedy noc zbliżała się do świtu pierwszego dnia tygodnia.
***) Użył tu autor Ewangelii perfectum, czyli czasu wyrażającego trwały stan: Jezus zmartwychwstały jest jednocześnie ukrzyżowanym, a świadczy o tym pięć ran, które zachował po powstaniu z grobu. Baranek z Apokalipsy stoi przed tronem Boga, ale jest jednocześnie jak zabity. Jakąż głębię teologiczną wyrazili święci autorzy przez grecką gramatykę!

2 komentarze:

  1. 1. w tym kontekście nasze domaganie się/oczekiwanie, że On wyleczy wszystkie nasze rany, jest bezczelnością na granicy herezji...
    2. zaczynam patrzeć na zmartwychwstanie jako na dowód rzeczowy, że można żyć pomimo ran.
    3. i być może to jest lekarstwo na mój bunt przeciwko zmartwychwstaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedział, że nie zawsze to, co my rozumiemy jako wyleczenie rany jest tożsame z tym, co nasz Pan przez to rozumie. Jak zresztą w wielu innych sprawach nasze rozumienia się rozchodzą. Ale zawsze, kiedy prosimy o chleb, dostaniemy chleb, chociaż niekoniecznie takiego rodzaju, jak sobie życzyliśmy.

      Żyć mimo ran: od lat słyszę życzenia "zdrowia, zdrowia, i jeszcze raz zdrowia, bo to najważniejsze, bo bez zdrowia to..." itd. Owszem, zdrowie jest ważne, dobrze jest być zdrowym, ale czy nasze istnienie sprowadza się do zdrowia? A jeśli w parze idą zdrowie i pustka życiowa, zdrowie i ciężkie grzechy? Rany Chrystusa są lekarstwem i na takie życzenia.

      Usuń