niedziela, 1 grudnia 2019

Przybliżył się dzień

Minął kolejny rok, zaczynamy nowy, jak zawsze, Adwentem. Po raz kolejny noc się posunęła, a przybliżył się dzień (Rz 13:12), bo każdy rok przybliża nas do dnia ostatniego: i naszego osobistego życia, i w perspektywie całego świata. Dzień naszej śmierci i spotkania z Panem, dzień Sądu Ostatecznego są coraz bliżej. Dlatego modlimy się dziś i w brewiarzu, i w mszy: Okaż nam, Panie, łaskę swoją, i daj nam swoje zbawienie (Ps 85:8).

Nie zgadzam się z opinią, że Adwent nie jest czasem pokuty i umartwienia. Owszem, nie znika w nim radosne 'alleluja', ale znika Chwała na wysokości, szaty są fioletowe, i rozbrzmiewają w liturgii wezwania Jana Chrzciciela do pokuty i przygotowania drogi Pańskiej. Hymn jutrzni pierwszej części Adwentu mówi o łzach, z jakimi mamy się modlić o przebaczenie. Tak więc oprócz radości jest w Adwencie miejsce i na pokutę, o czym trzeba pamiętać.

Szczęśliwego nowego roku!

2 komentarze:

  1. Ja to rozumiem tak: pierwsza część Adwentu, ta przygotowująca do paruzji, ma/musi być szczególnie czasem nawrócenia, a wszak nawrócenie łączy się z pokutą. Ale jednak nie jest to czas taki jak Wielki Post - bo jednak nasze oczekiwanie paruzji ma być oczekiwaniem na spotkanie z Jezusem - a to w końcu radosne wydarzenie. Owszem, mamy powszechny lęk przed końcem świata, ale szczególnie w tym roku w końcówce listopada dotarło do mnie jak bardzo ma to nie być czas lęku i strachu.

    Natomiast ten drugi okres Adwentu to już ewidentnie czas radosnego oczekiwania... Na Filipinach jest wówczas piękny zwyczaj nocnych mszy nowennowych (3-4 rano)zwanych Simbang Gabi, Misa de Aguinaldo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, aby te dwa aspekty Adwentu zachować. Nie skupiać się tylko na jednym.

      Usuń