Na jednej z inskrypcji Asarhaddona, króla asyryjskiego, czytamy o zniszczeniu Babilonu: Wody przewaliły się przez miasto, przez domostwa [...] i uczyniły z nich pustkowie. Zamieszkujący miasto bogowie i boginie odlecieli niczym ptaki, uciekli do nieba (cyt. za M. West, Wschodnie oblicze Helikonu). Bardzo podoba mi się ten obraz.
U Homera z kolei mamy Aresa, który wstępuje na Olimp jak letnie niebo, pociemniałe przed burzą, Apollona, który z Olimpu jak noc zstępuje (o czym niedawno pisałem), Tetydę, która wynurza się z głębin morskich jak zamglony obłok. Też bardzo mi się podobają te opisy. Mają w sobie głębokie piękno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz