Ciotki znajoma należy do parafii, w której ludzie są bardzo niezadowoleni z proboszcza. Tak bardzo, że w końcu zdecydowali się napisać list ze skargą do kurii. Znajoma ciotki miała ten list zanieść. Pojechała zatem do kurii, dowiedziała się, w którym pokoju takie rzeczy się załatwia, i... Mówię pani, pani Zosiu, drzwi otwieram, aż się nogi pode mną ugięły, patrzę, a tam nasz proboszcz siedzi...
Radiomaryjna znajoma stwierdziła, że zamiast list pisać, powinni się za tego księdza pomodlić, bo na pewno ma z nimi ciężkie życie. No tak, zgodnie z rydzykoewangelią, jak coś złego, to na pewno nie ksiądz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz