sobota, 19 lipca 2014

Planeta grobów

Kiedyś w powietrzu zguba spotkała tylko Bellerofonta i Ikara, teraz coraz częściej ludzie są na nią narażeni.

Planeta grobów, planeta umarłych, od chwili, gdy praojciec ugryzł owoc z drzewa rajskiego. Póki co, tylko dwa groby puste, reszta czeka.

Hostias et preces tibi, Domine, laudis offerimus; tu suscipe pro animabus illis, quarum hodie memoriam facimus: fac eas, Domine, de morte transire ad vitam, quam olim Abrahae promisisti et semini eius.

3 komentarze:

  1. Szanowny Panie Lómendilu,
    Cieszę się, że pojawił się taki wpis, bo zmobilizował mnie, by zadać Panu pytanie o krótki fragment Ewangelii św. Mateusza (27, 51-53). Zbieram się na odwagę od tegorocznej Niedzieli Palmowej. Choć nie pierwszy raz usłyszałam wtedy te słowa, pierwszy raz do mnie dotarły i mnie poraziły. A więc było już zmartwychwstanie ciał? Chodzili wśród ludzi wskrzeszeni zmarli? Jak Pan rozumie stwierdzenie ewangelisty? Przyznam, że rozczarowują mnie trochę mgliste i osłabiające wymowę tych zdań komentarze dostępne na różnych biblijnych stronach internetowych.
    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za Pański blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw wyjaśnię, że dwa puste groby, o których wspomniałem, to groby Jezusa i Jego Matki, czyli tych, którzy zmartwychwstali do całkowicie nowego życia, w nowych, chwalebnych ciałach. Co do tego mamy pewność, tak naucza Kościół od wieków i potwierdza dogmatami. Wszelkie inne zmartwychwstania, czy raczej wskrzeszenia, jak chociażby Łazarza, były tylko powrotem do tego samego, ziemskiego życia, w którym raz jeszcze musiała nastąpić śmierć.

      Co zaś do fragmentu z Ewangelii według Mateusza (27:52-53): nie jest on łatwy. Najczęstsze tłumaczenie widzi w nim symboliczny opis skutków śmierci Jezusa, skutków odkupienia: że zbawieni umarli mogą powstać z martwych i wejść do nieba (święte miasto rozumiane jako niebieskie Jeruzalem; ale tego samego terminu używa Mateusz, kiedy mówi o Jerozolimie ziemskiej, np. w scenie kuszenia na pustyni). Dosłowne tłumaczenie zwykle się rozbija o pytanie - "a co oni robili w tych grobach przez Wielką Sobotę?" Trudno byłoby odpowiedzieć. Trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy: Mateusz w swojej Ewangelii bardzo teologizuje, chociażby przez bardzo częste odwoływanie się do Starego Testamentu - w Jezusie wszystko się wypełnia. Po drugie, postrzega, jak cały zresztą wczesny Kościół, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa - Jego Paschę - jako jedność, jedno bez drugiego nie może istnieć, nie ma sensu. W związku z tym możemy przyjąć, że opisuje w tej scenie skutki śmierci i zmartwychwstania Jezusa jako pewnej jedności. Uważam - to jest moje zdanie - że można rozumieć ten fragment dosłownie, tzn. przyjąć, że po zmartwychwstaniu Jezusa nastąpiło wskrzeszenie wielu umarłych w grobach koło Jerozolimy, ale było to wskrzeszenie podobne do wskrzeszenia Łazarza, było objawieniem chwały i mocy Jezusa, ale ludzie ci zostali przywróceni do swojego poprzedniego życia i musieli jeszcze raz umrzeć, a zmartwychwstaną już ostatecznie tak jak wszyscy inni, w dzień Sądu.

      Usuń
  2. "A więc było już zmartwychwstanie ciał? Chodzili wśród ludzi wskrzeszeni zmarli?"

    Jeszcze dopiszę dla jasności: nie, nie było zmartwychwstania ciał takiego, jakie wyznajemy w Wyznaniu wiary; było zmartwychwstanie takie samo, jak np. u Łazarza. Jezus wskrzeszał zmarłych, robili to Apostołowie, robili i święci w późniejszych czasach. Ale nie jest to ostateczne, powszechne zmartwychwstanie. Tym samym mogli chodzić wśród ludzi wskrzeszeni zmarli, tak samo jak chodził Łazarz i inni. Nawiasem mówiąc, jest taki wiersz ks. Pasierba, o smutku Łazarza - świadomego, że jeszcze raz będzie musiał konać i przechodzić to wszystko.

    OdpowiedzUsuń