sobota, 13 maja 2017

Z tolkienowskiego kociołka

Gwiezdne wojny popchnęły mnie znów w kierunku Walii, i przy okazji znalazłem coś nowego. To fragment z historii Taliesina, walijskiego (archi)poety: Król Maelgwn uwięził Elphina, opiekuna Taliesina. Ten przybywa na dwór królewski, aby uratować Elphina, i śpiewa magiczną pieśń, wskutek której natychmiast zrywa się wicher i uderza w zamek z taką siłą, że król i dworzanie boją się, iż zamek może na nich runąć. Można powiedzieć, że wicher sprawił, iż cały zamek się zatrząsł w posadach. Maelgwn każe przyprowadzić Elphina z więzienia, a Taliesin śpiewa kolejną pieśń mocy, wskutek czego pękają kajdany na nogach Elphina.

Kto wie, ten wie, o co chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz