Tolkieniści zwykle wyobrażają sobie muzykę elfów na wzór tradycyjnej muzyki celtyckiej czy też nawiązującej jakoś do celtyckiej. Ale sam Tolkien zasugerował, że melodia Lamentu Galadrieli jest podobna do chorału gregoriańskiego, do muzyki z Ciemnych jutrzni Wielkiego Tygodnia. Warto szukać elfiej muzyki w ludzkim średniowieczu czy renesansie. Ot, na przykład taki fragment, zespół Micrologus śpiewa muzykę Francesco Landiniego.
Oto zawiodła sztuka uzdrawiania:
Choć uleczone rany mego ciała,
Jednak ma męka ciągle się odnawia
I końca nie ma.
W lasach Imladris spokoju nie znajdę,
Śmiech dzieci drogich nie cieszy mnie więcej,
Miłość Elronda cierpieniu mojemu
Nie zdoła ulżyć.
Złote mallorny niegdyś tak kochałam,
Teraz są sercu memu obojętne,
Matko najdroższa, nie czuję radości
W Lothlórien lasach.
Żadnej nadziei nie znajdę w Śródziemiu,
Zatem opuścić je muszę, nieszczęsna,
Aby w Amanie szukać ukojenia,
Valarów łaski.
Mówią, że w Irma srebrzystych ogrodach
Mogę zapomnieć o męce i trwodze;
Este łagodna uleczy mą duszę,
Jeżeli zechce.
Czas więc opuścić krainy śmiertelne,
Płynąć za Morze, do Valarów ziemi;
Obym znalazła tam pokój i zdrowie,
I ukojenie.