Żyjemy w świecie sukcesu, wszystko zawsze musi się udać. Taka na przykład walka z chorobą: musi się udać, człowiek musi wyzdrowieć i jeszcze opowiadać o tym innym. A przecież nie zawsze tak jest, nie ma jakiegoś obowiązku, żeby wygrać z chorobą; można przegrać, to też może się zdarzyć i nie jest niczym dziwnym w podksiężycowym świecie. Ludziom, którzy wygrali z chorobą, wydaje się, że inni też tak mają albo będą mieć, i nie są w stanie zrozumieć tych, którym walka się nie powiodła. Bo czy to rzeczywiście zależy od nas, zależy od tego, czy chcemy wyzdrowieć, jak bardzo walczymy? Czy ktoś jest gorszy, bo walka mu się nie powiodła? A przecież ostatecznie ze śmiercią i tak się nie wygra, chociażby nie wiem jak się walczyło i jak bardzo chciało się tej wygranej. To udało się tylko Jezusowi. Jak na razie.
Zrozumcie tych, którym nie udaje się wygrać. Nie myślcie, że wszyscy muszą być tacy jak wy. Kto wie, co jeszcze może się wam przytrafić.
mi się z reguły nic nie udaje, na przykład.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie
OdpowiedzUsuń