niedziela, 28 lipca 2013

Gryzące języki

Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana, Jezusa Chrystusa, i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi. Te słowa można usłyszeć na początku mszy, jest to cytat z 2. Listu św. Pawła do Koryntian (13:13), z nieco zmienioną kolejnością. Ale dlaczego zamiast dar jedności Ducha Świętego polscy tłumacze zrobili bezmyślnie dar jedności w Duchu Świętym? Miłość Ojca, łaska Syna, dar jedności Ducha, tak jest w oryginale.

Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący. Tu z kolei tłumacze opuścili, z łacińskiego tym razem oryginału, słowo fratres, czyli bracia. W spowiedzi powszechnej zachowali, a nawet rozszerzyli (Spowiadam się Bogu (...) i wam, bracia i siostry), a tu zgubili lub wyrzucili. Powinno być: Módlcie się, bracia i siostry, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący.

Kolekta dzisiejsza kończy się po polsku: [abyśmy] nieustannie ubiegali się o dobra wieczne. Po łacinie te dobra nazwane są takimi, które będą trwały (mansura), ale prośba jest nie o ubieganie się o nie, brzmi bowiem: ut iam possimus inhaerere mansuris, czyli: abyśmy już [tu, na ziemi] mogli przylgnąć do dóbr wiecznie trwających. Przylgnąć, być blisko, tkwić, być z czymś związanym, takie są znaczenia czasownika inhaerere. Kolekta zawiera prośbę o takie używanie dóbr doczesnych, dosłownie: przemijających, abyśmy już mogli trwać przy wiecznych. Inaczej mówiąc, aby nasze serce, nasze pragnienia, już były związane z dobrami wiecznymi. Jak pisał św. Paweł do Kolosan: Jeśli powstaliście z martwych razem z Chrystusem, szukajcie tego, co jest w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga (Kol 3:1). Dobra wieczne są naszym skarbem, a gdzie skarb nasz, tam i nasze serce powinno przebywać i trwać, już tu, w doczesnym życiu.

Boże, wybaw nas od upału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz