poniedziałek, 10 grudnia 2018

O pokucie w Adwencie

Mówi się dużo o tym, że Adwent jest czasem radosnego oczekiwania. To prawda, tę radość podkreśla 'alleluja', często rozbrzmiewające przy antyfonach. Czekamy na przyjście Pana, który jest blisko, stąd radość. Ale spotkałem się z opinią, że Adwent nie jest czasem pokuty i umartwienia, nie ma w nim na nie miejsca. Czy rzeczywiście? Popatrzmy: szaty liturgiczne są w Adwencie fioletowe, a to kolor pokuty. Nie odmawia się Chwała na wysokości. W hymnie jutrzni śpiewamy: pro indulgentia vocem demus cum lacrimis, ze łzami błagajmy o przebaczenie. Rozbrzmiewają w Adwencie wezwania Jana Chrzciciela do pokuty i nawrócenia.

Aby oczekiwać Pana z radością, trzeba się najpierw nawrócić.

Pan mówi: Czyńcie pokutę, przybliżyło się bowiem królestwo niebieskie, alleluja. (dzisiejsza antyfona do pieśni Zachariasza)

1 komentarz:

  1. Może byłoby nam łatwiej pamiętać o tej konieczności nawrócenia gdybyśmy pamiętali też (i gdyby nam to przypominano wyraźnie), że Adwent mam nas przygotować nie tyle na najbliższe BN, ale na przyjście Jezusa w dniu ostatnim. Że to jest realna perspektywa... A konkretnych świąt dotyczy końcówka Adwentu.

    Ja bym powiedziała jeszcze mocniej - nie da sie radośnie oczekiwać Pana (w ogóle chyba nie da sie oczekiwać Pana) bez nawrócenia... A dzś czytamy "Odwagi, nie bójcie się..."

    OdpowiedzUsuń