Odtwarzacz kupiłem dwa lata temu, Grundiga, trochę ze skąpstwa, bo był tani. Okazało się, że płyty się na nim zacinają. Najpierw myślałem, że to wina płyty, uszkodziła się czy zarysowała, ale jak się okazało, że z innymi jest ten sam problem, to uznałem, że to jednak odtwarzacz. Zacina się albo tak, że na chwilę przestaje grać, potem rusza dalej, albo, gorzej, przestaje grać, trzeba go wyłączyć i włączyć od nowa. Mam tego dosyć. Na gwarancję już za późno, naprawy nie wiem, gdzie szukać.
Same wydatki w tym miesiącu, a miało ich nie być.
Wydaje mi się, że udało się nawiązać dobrą więź z nowicjatem, mimo różnicy wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz