Nie przypomniałem sobie czegoś. Ale coś zostało mi przypomniane. Przez Niego.
Zapach, jaki tym razem bez przerwy czuję, to zapach gotującego się rosołu, czy właściwie smród. Jeszcze trochę tego zapachu, a dojdzie do nieodwracalnych zmian w mózgu i w rezultacie do zgonu. Przynajmniej prawdziwy zapach tak by podziałał, omam chyba aż takiej siły nie ma. Ale i tak jest nieprzyjemny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz