Wyrzuca się z liturgicznego psałterza tzw. wersety, czy nawet całe psalmy złorzeczące, jako niezgodne ze współczesną mentalnością (mówcie za siebie, odsyłam to tekstu o mnie z boku strony), tymczasem w psalmie 51[50], który cały mówi o nowej ofierze dla Boga, o ofierze duchowej, o ofierze skruszonego serca, zatrzymuje się na końcu dwa wersety (18-19), nota bene dodane do psalmu później, w czasach odbudowy Jeruzalem po niewoli babilońskiej, dodaje się dwa wersety, w których znowu mówi się o ofiarach ze zwierząt, chociaż kilka wersów wcześniej czytaliśmy bądź śpiewaliśmy, że Bóg ich nie chce! I po tych wszystkich wyznaniach grzechów i tego, co one zrobiły z sercem człowieka, mówimy nagle, w zgodzie, jak sądzę, ze współczesną mentalnością: Wtedy składać będą cielce na Twoim ołtarzu. Tych słów, dla każdego, kto choć trochę pomyśli nad psalmem 51[50], powinno nie być, nie są w zgodzie z duchem tego psalmu. Może ktoś je kiedyś wyrzuci. A jeśli ktoś miałby jakieś obawy, wystarczy odwrócić kartkę w psałterzu i przeczytać psalm 50[49].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz