Wystarczy śpiewać hymn Ciebie, Boga, wysławiamy. I zgubić jeden przecinek.
W polskim przekładzie, tzw. ludowym (określenie z Liturgii Godzin), mamy taki fragment:
Ciebie poprzez okrąg ziemi *
Z głębi serca, ile zdoła
Głosy ludów zgodzonymi *
Wielbi święta pieśń Kościoła.
Niezmierzonej Ojca chwały, *
Syna, Słowo wiekuiste,
Z Duchem, wszechświat wielbi cały: *
Królem chwały Tyś, o Chryste!
Zwróćmy uwagę na przecinek po z Duchem: pieśń Kościoła wielbi Ojca i Syna wraz z Duchem. Tak można to rozumieć. W wielu modlitewnikach owego przecinka brakuje, i wychodzi na to, że Duch razem z wszechświatem wielbi Ojca i Syna. Co więcej, tak samo wychodzi w śpiewie, bo jak oddać ten przecinek śpiewając?
Tekst łaciński brzmi tak:
Te per orbem terrarum *
Sancta confitetur Ecclesia,
Patrem *
Immensae maiestatis;
Venerandum tuum verum *
Et unicum Filium;
Sanctum quoque *
Paraclitum Spiritum.
Tu rex gloriae, *
Christe.
Przetłumaczmy: Ciebie po całym kręgu ziemskim wyznaje święty Kościół, [Ciebie] Ojca niezmierzonego majestatu; Twego Jedynego Syna, prawdziwie godnego czci; a także Świętego Ducha Parakleta. Tyś Królem chwały, o Chryste.
Kościół wyznaje kolejno Ojca, Syna i Ducha – Ducha nazwanego tu pełnym swoim imieniem. Co więcej, po Paraclitum Spiritum jest kropka, zatem wyznanie, że Chrystus jest Królem chwały, nie łączy się z wyznaniem Trójcy, ale rozpoczyna kolejną część hymnu, poświęconą zbawczemu dziełu naszego Pana. W polskim przekładzie jest to bardzo niejasne. Czy pieśń Kościoła wielbi świętą Trójcę – jak to zasugerowałem wyżej – czy też wszechświat cały to robi, a wtedy błędem jest dwukropek po wielbi cały? Czy może wszechświat, wielbiąc Chrystusa Króla, jednocześnie wielbi całą Trójcę? Do czego zatem odnosi się pieśń Kościoła? Do wcześniejszych wersów, do Apostołów, proroków i męczenników?
Może ktoś powiedzieć, że przecież sam Jezus zapowiadał swoje uwielbienie przez Ducha Świętego: Duch Mnie otoczy chwałą, zapisał Pańskie słowa Ewangelista (J 16:14). Tak jest w polskim przekładzie. Ale tak nie jest w oryginale, a i Wulgata tu nie pomoże, bo idzie wiernie za tekstem greckim.
Obraz Ducha Świętego, postawionego na równi z wszechświatem w chwaleniu Ojca i Syna jest – dla mnie przynajmniej – gorszący. Przecież wyznajemy, że Duch Święty z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę.
PS Oczywiście, kwestia znaków przestankowych to dla filologa, żyjącego wśród dawnych tekstów, sprawa umowna: nie znajdziemy ich w średniowiecznych rękopisach. Pojawiają się one we współczesnych wydaniach, i zrozumiałe jest, że są i w księgach liturgicznych - byle tylko były wstawiane poprawnie.