Kiedy czytaliśmy w nowicjacie fragment hymnu, przeznaczonego na modlitwę czytań dni powszednich Wielkiego Postu, i próbowałem chłopców naprowadzać na znaczenie niektórych słówek, uświadomiłem sobie, jak ważny jest czasownik reformare. Serca zranione winami, corda culpis saucia, na nowo kształtuje wstrzemięźliwość, reformat abstinentia, czytamy w hymnie. Nie tyle zmienia, przemienia czy zachęca do przemiany, jak w polskim przekładzie. Formare znaczy kształtować, reformare – na nowo, raz jeszcze kształtować. W jednym ze swoich kazań św. Augustyn komentował wersy psalmu 51 [50]: pokornym i skruszonym sercem nie wzgardzisz, Boże, oraz: stwórz we mnie serce czyste. Augustyn pisał: Aby mogło być stworzone serce czyste, musi zostać starte w pył nieczyste. Serce musi być na nowo ukształtowane, jak przy stworzeniu: formavit Dominus Deus hominem (Rdz 2:7), jak gliniane naczynie, które trzeba skruszyć i raz jeszcze położyć na koło garncarskie. Trzeba stać się nowym człowiekiem, być na nowo stworzonym, ulepionym raz jeszcze przez Boga.
poniedziałek, 31 marca 2014
niedziela, 30 marca 2014
Noli laetari, Ierusalem
Dziś 4. niedziela Wielkiego Postu, organy mogą grać więcej niż w pozostałe dni tego okresu, kiedy wolno im tylko podtrzymywać śpiew. Niestety, dziś tak nie grały, tylko podtrzymywały śpiew, wielce oszczędnie. A w zeszłym tygodniu grały i grały, jakże szumnie, i poza śpiewem także. Do tego dziś nie było ani jednej pieśni wielkopostnej. Może tak się miała wyrazić radość tej niedzieli?
Przy okazji, mała uwaga dotycząca dzisiejszej kolekty. Polski przekład mówi, że Bóg pojednał ludzkość ze sobą za pośrednictwem swojego Syna. Łaciński oryginał jest nieco inny: Boże, Ty przez swoje Słowo dokonujesz pojednania rodzaju ludzkiego. Chodzi mi głównie o czas: Bóg wciąż jedna ludzkość ze sobą, wciąż spełnia się pojednanie, dokonane przez Wcielone Słowo, Chrystusa, Syna Bożego. Dla Boga jest wciąż 'teraz'.
I niech Bóg się zmiłuje nad szaleńcami, którzy wpadli na pomysł zmiany czasu. Może kiedyś ta praktyka zniknie.
sobota, 29 marca 2014
W drodze na mszę (4. niedziela Wielkiego Postu)
Wielki Post ciągnie się
(nie)miłosiernie w swoich fioletach aż do 4. niedzieli, kiedy na
chwilę kolor się rozjaśnia – szaty liturgiczne zmieniają się
na różowe. To znak, że połowa Wielkiego Postu już minęła,
kilka dni przed 4. niedzielą, we czwartek, ale wyrażenie radości z
tego powodu przeniesiono na niedzielę. Radość, bo minęła już
połowa smutnego okresu pokuty, radość, bo już bliżej są święta
wielkanocne, do których Wielki Post prowadzi.
Ta radość Kościoła wyraża się nie
tylko w rozjaśnionych szatach liturgicznych i kwiatach, którymi
można w tę niedzielę udekorować ołtarz. Także antyfona na
wejście, zaczerpnięta z proroka Izajasza (dokładniej mówiąc, z
Trzeciego Izajasza), tę radość wyraża i do niej wzywa: Wesel się,
Jeruzalem, i zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie; radujcie
się z weselem wy, którzy trwaliście w smutku, abyście się
rozradowali i nasycili u piersi waszego pocieszenia (cf. Iz
66:10-11).
Kościołem, który w Rzymie związany
był z 4. niedzielą Wielkiego Postu, był kościół Świętego
Krzyża, w którym przechowywano, przywiezione z
Jeruzalem, relikwie krzyża Pańskiego. Wezwanie do Jeruzalem
nawiązuje zatem do tej świątyni, ale przypomina nam też, że
prawdziwą, Bożą Jerozolimą jest też Kościół jako wspólnota
wierzących. To właśnie Kościół, pogrążony w pokucie i smutku,
ma się w tę niedzielę rozradować, niejako ożywić trochę z
racji coraz bliżej będącej Wielkanocy. Jesteśmy, rzec można, na
półmetku (cf. 1 Kor 9:24-25, czytane w II nieszporach niedziel
Wielkiego Postu), zasługujemy na chwilę oddechu dla nabrania sił
do dalszego biegu.
A myśląc o zmartwychwstaniu, myślimy
też o tej Jerozolimie, która jest w niebie, o Mieście Bożym, do
którego zmierzamy, w którym będzie już tylko radość, w którym
nasza pociecha, zapowiadana przez proroka, się dopełni. Górne
Jeruzalem jest naszą matką i cieszy się wolnością (Ga 4:26).
Pamiętajcie o dwugłoskach
Dziennikarze i prawnicy to, zdawałoby się, ludzie wykształceni i kulturalni. Ale dlaczego mówią np. farmace-utyczny albo psychoterape-uta? Ciekawe, czy mówią też E-uropa, a-utobus albo może nawet a-ustryjacki? Koszmarnie to brzmi. Odczuwalne jak nagłe ukłucie szpilką.
Albo np. akcentują requiem na 'i', a nocere (w primum non nocere) na 'o'. Też brzmi okropnie.
piątek, 28 marca 2014
Miss Fisher
Przedwczoraj trafiłem w telewizji na miły serial: Zagadki kryminalne panny Fisher. Rzecz dzieje się w latach dwudziestych minionego wieku (wspaniałe stroje i wnętrza!) w Australii. Tytułowa Phryne Fisher jest prywatnym detektywem, ściśle współpracującym z policją, czy może, dokładniej rzecz ujmując, z jednym z policyjnych detektywów. Jej ciotkę gra świetna angielska aktorka, Miriam Margolyes, znana pewnie dobrze wielbicielom Pottera. Serial jest wciągający, dobrze się go ogląda, pokazywane są dwa odcinki pod rząd. Bardzo polecam lubiącym kryminały i lata dwudzieste. Można zobaczyć Australię z tamtych czasów, ja o niej właściwie nic nie wiedziałem, więc jest to dla mnie jakaś nowość.
wtorek, 25 marca 2014
Od Zwiastowania do Zmartychwstania
Początkowo Zwiastowanie
wspominano w grudniu, przed Narodzeniem Pańskim – 18.XII lub w
niedzielę przed 25.XII. W Bizancjum ok. 530. roku obchodzono już to
święto 25.III, na dziewięć miesięcy przed Narodzeniem
Chrystusowym, w Rzymie Zwiastowanie Pańskie pojawiło się dopiero
ok. roku 650. Z czasem zmieniono nazwę na Zwiastowanie (lub,
czasami, Poczęcie) świętej Maryi.
Te wahania związane z
terminem święta brały się stąd, że 25.III zawsze przypada w
Wielkim Poście, czasami nawet w Wielkim Tygodniu, kiedy Kościół
przygotowuje się do Wielkanocy i, generalnie, nie sprawuje obchodów
ku czci świętych. Kiedy jednak Zwiastowanie powiązano już na
stałe z 25.III, próbowano w jakiś sposób dopasować teksty
liturgiczne do obchodów wielkopostnych i wielkotygodniowych.
Świadectwem tego dwie dawne modlitwy, używane przed Trydentem, i
obecnie znowu, choć nieco inaczej, wprowadzone do mszału.
Pierwsza z nich, związana
z bazyliką św. Piotra, której autorem jest prawdopodobnie Jan,
archikantor tejże bazyliki – ten sam, który w 7. wieku uczył śpiewu
mnichów w klasztorze Bedy – wszystkim jest dobrze znana: jest to
modlitwa z „Anioł Pański”: Prosimy Cię, Panie, wlej w nasze
serca Twoją łaskę, abyśmy, poznawszy za zwiastowaniem anielskim
Wcielenie Chrystusa, Syna Twego, przez Jego mękę i krzyż zostali
doprowadzeni do chwały zmartwychwstania. To była modlitwa po
Komunii z dnia Zwiastowania; obecnie mszał przypisał ją do 4.
niedzieli Adwentu, zatem, w pewnym sensie, sięga do najstarszej
tradycji, łączącej tajemnicę Zwiastowania z czasem przed Pańskim
Narodzeniem. Ta czcigodna modlitwa łączy w sobie całe życie
Jezusa (trzeba pamiętać, iż wierzono, że Jezus umarł 25.III,
Jego życie zataczało więc idealny krąg od poczęcia do śmierci):
Zwiastowanie, czyli początek Jego ziemskiego istnienia, mękę i
śmierć, wspominane w czasie przygotowania do Wielkanocy, i
zmartwychwstanie. Łączy ona w sobie obchód Zwiastowania z
obchodami Męki Pańskiej i Wielkanocy. Co więcej, prosi, aby i nam
było dane iść drogą krzyża aż do zmartwychwstania, naśladując
Jezusa, który za nas cierpiał i wzór nam zostawił (1 P 2:21).
Druga modlitwa
przeznaczona była do odmawiania nad darami w dzień Zwiastowania,
obecnie jest to modlitwa po Komunii w tenże dzień: Umocnij, Panie,
w naszych sercach tajemnice prawdziwej wiary, abyśmy wyznając, że
[Chrystus] poczęty z Dziewicy jest prawdziwym Bogiem i człowiekiem,
zasłużyli na dojście, mocą Jego zbawczego Zmartwychwstania, do
wiecznej radości. Ta modlitwa także stara się „dopasować”
Zwiastowanie do tajemnicy paschalnej: wiara we
Wcielenie ma nas doprowadzić do wiecznej radości, ale samo
Wcielenie nie wystarczy – po drodze jeszcze jest zbawienie-niosące
Zmartwychwstanie Pańskie.
Te dwie czcigodne
modlitwy podkreślają całą tajemnicę Chrystusa: Jego Wcielenie,
które jest, jak pisał Tolkien, eukatastrophe ludzkiej historii,
Jego Mękę, która mogła nastąpić tylko dlatego, że było
Wcielenie, i Jego Zmartwychwstanie, które jest eukatastrophe
Wcielenia i życia Jezusa. Zwiastowanie, Słowo staje się ciałem,
to ciało zostaje ofiarowane w Wieczerniku i na krzyżu, to ciało
powstaje z martwych, to ciało jest obecne na ołtarzu, kiedy
sprawujemy Eucharystię. Wszystko się łączy.
P.S. Zapomniałem dodać, że Ojcowie Kościoła widzieli w dziewiczym łonie Maryi zapowiedź dziewiczego grobu,
nowego, w którym jeszcze nikt nie leżał (cf. J 19:41), do którego złożono ciało
Jezusa, i z którego potem wyszedł On, nie ruszając pieczęci,
zmartwychwstały. Wcielenie i Narodzenie zapowiedzią pogrzebania i
Zmartwychwstania. Wielkie są tajemnice naszej wiary.
poniedziałek, 24 marca 2014
Wczuwać się
Szkoda, że organiści tak rzadko przestrzegają przepisu, nakazującego ograniczyć w Wielkim Poście grę organów tylko do podtrzymywania śpiewu.
niedziela, 23 marca 2014
W drodze na mszę (3. niedziela Wielkiego Postu)
Na 3. niedzielę
Wielkiego Postu mszał podaje, podobnie jak było tydzień temu, w 2.
niedzielę, dwa introity do wyboru. Jeden jest z psalmu 25 [24],
drugi zaś z proroka Ezechiela i na tym się skupię, ze względu na
jego powiązanie z dzisiejszą Ewangelią o Samarytance.
Kiedy uświęcę się
pośród was, zbiorę was z całej ziemi, i wyleję na was wodę
czystą, i będziecie oczyszczeni ze wszelkich brudów waszych, i dam
wam nowego ducha, mówi Pan (Ez 36:23-26).
W Ewangelii dzisiejszej
woda jest głównym tematem: Samarytanka przyszła po wodę, Jezus
prosi ją o wodę, o wodzie rozmawiają. Wodę pijemy, ale wody
używamy też do mycia, czy – bardziej wzniośle mówiąc – do
oczyszczenia. Od wody zaczyna się nasza chrześcijańska egzystencja
– od wody chrztu. Bez wody ochrzcić nie można. Wielki Post jest
czasem ze chrztem związanym szczególnie: to czas, w którym do
chrztu przygotowywali się ci, którzy ochrzczeni mieli być na
Wielkanoc. Ale na tym przygotowaniu mogą skorzystać i już
ochrzczeni: uzmysłowić sobie, że przez chrzest zostali uwolnieni
od grzechu pierworodnego i wprowadzeni w komunię, w łączność z
samym Bogiem. Zanurzeni w wodzie umarli, wynurzyli się z wody do
nowego życia, jak Chrystus, który zanurzył się w głębiny
śmierci, ale wyszedł z nich zmartwychwstały.
Ten fragment z proroka
Ezechiela, który dziś Kościół nam podsuwa, kieruje nasze myśli
ku chrztowi, przypomina o nim, skłania do pomyślenia o tym wielkim
sakramencie, w którym Bóg daje nam nowe życie – życie, w które
musimy uwierzyć, i w tej wierze wytrwać. Obudzić w sobie świadomość chrztu, zacząć nim na serio żyć... Chrzest jest źródłem, które ma w nas tryskać, trzeba więc odwalić głazy, które czasami je tamują.
Jan Paweł II przy chrzcielnicy swego kościoła parafialnego |
sobota, 22 marca 2014
Z jękiem, ze łzami
W wielkopostnej liturgii godzin kilka razy pojawiają się wezwania do Najświętszej Dziewicy, Matki Bożej, która jest ucieczką grzesznych i pocieszycielką strapionych (cf. prośby jutrzni w soboty parzystych tygodni i nieszporów w piątki tychże tygodni). Byłoby zatem rzeczą jak najbardziej odpowiednią, jeśli śpiewano by czasami w Wielkim Poście, w miejsce chociażby pieśni pasyjnych, które niezbyt odpowiadają duchowi liturgii pierwszych czterech tygodni Wielkiego Postu, dwie piękne pieśni do Matki Boskiej: Matko Najświętsza, do Serca Twego i Serdeczna Matko. W pierwszej z nich święta Maryja jest przyzywana właśnie jako ucieczka grzesznych, wezwanie jak najbardziej odpowiednie w czasie pokuty, kiedy błagamy o odpuszczenie naszych grzechów. W drugiej wzywamy Ją jako Matkę litościwą, skorą do pomocy swoim nędznym dzieciom, i przedstawiamy się jako wygnańcy Ewy, co kieruje nasze myśli ku Środzie Popielcowej i słowom: Prochem jesteś i do prochu wrócisz, wypowiedzianym przez Boga do prarodziców, wygnanych z raju. Wielki Post przypomina to wygnanie z raju i życie w udręce na nierajskiej ziemi, z nadzieją powrotu do raju dzięki wielkanocnej ofierze Chrystusa.
Twojego ludu nie gardź prośbami: ucieczko grzesznych, módl się za nami.
piątek, 21 marca 2014
Śmierci głoski
Wydawać się może początkującemu studentowi starożytnej greki, że język ten ma przyjemnie i, w pewnym sensie, delikatnie brzmiące słowo na oznaczenie śmierci: thánatos. (Słowo znane także tym, którzy idą w ślady Freuda.) Ale i greka zachowała słowa, powiązane ze śmiercią, pobrzmiewające tymi samymi głoskami, co polskie martwy, łacińskie mors (temat mort-) i mortuus, sanskryckie mṛtyú. Greka te słowa przechowuje głównie w poezji: brotós, śmiertelnik, ambrosía, z przeczącym 'a', czyli coś, co od śmierci zachowuje. Trzeba jednak przyznać, że wskutek zmian fonetycznych słowa te nie brzmią po grecku tak ponuro i grobowo jak ich odpowiedniki w innych językach.
Horôsi
ta brotôn ouranídai, mieszkańcy niebios widzą sprawy śmiertelników.
Guten Appetit!
Zasłyszane w radio: W swoim czasie pielęgniarka była łakomym kąskiem na rynku pracy.
Ciekawe, czy jakieś znaczenie miała tusza.
Ciekawe, czy jakieś znaczenie miała tusza.
środa, 19 marca 2014
Sicut beatus Ioseph
Dzisiejsza modlitwa nad darami wyraża
prośbę, abyśmy przy ołtarzu służyli Bogu z czystym sercem, na
wzór św. Józefa, który pobożnie i z oddaniem – i z czystym
sercem, jak możemy dodać – służył Chrystusowi, narodzonemu z
Dziewicy Maryi: Temu Chrystusowi, który staje się w sakramencie
Eucharystii obecny na ołtarzu. W 4. niedzielę Adwentu Kościół modli się nad darami, błagając, aby ten sam Duch Święty, który przeniknął Dziewicę Maryję, uświęcił też dary ofiarne i przemienił je w Ciało i Krew Chrystusa. Eucharystia istnieje dzięki Wcieleniu.
niedziela, 16 marca 2014
Homo duplicis substantiae
Modlitwa nad darami dzisiejszej niedzieli niesie w sobie głębokie treści. Kościół błaga, aby ofiara eucharystyczna (haec hostia) oczyściła nas z grzechów i uświęciła nasze ciała i dusze (w takiej właśnie kolejności: corpora mentesque) na obchód świąt wielkanocnych (ad celebranda festa paschalia).
W samą Wielką Noc, w czasie wigilii, Kościół odmawia modlitwę, w której błaga o możność pełnienia służby Bożej przez ochrzczonych odnowionych na ciele i na duszy (corpore et mente renovati).
Modlitwa dzisiejszej niedzieli przypomina nam wyraźnie, że Wielki Post jest drogą ku Wielkanocy, a Wielkanoc, święto Zmartwychwstania Chrystusa, przypomina nam, że nie jesteśmy tylko duchem czy duszą, ale i ciałem, które także podlega zbawieniu. Uświęcenie ciała i duszy, któremu w szczególny sposób poddajemy się w Wielkim Poście, ma nas odnowić, abyśmy mogli przeżyć Wielkanoc w głębszym zjednoczeniu z Chrystusem, który powstał z martwych, zapowiadając w ten sposób i naszego ciała zmartwychwstanie.
Liturgia pokazuje, że Bóg swoim działaniem obejmuje i ciało, i duszę, całego człowieka. Św. Tomasz z Akwinu napisał w jednym z hymnów, że Eucharystię Chrystus ustanowił pod dwiema postaciami, chleba i wina, właśnie z uwagi na tę dwoistość człowieka, składającego się z ciała i duszy, aby ten Sakrament mógł całego człowieka karmić i uświęcać.
sobota, 15 marca 2014
W drodze na mszę (2. niedziela Wielkiego Postu)
Na 2. niedzielę
Wielkiego Postu mszał podaje do wyboru dwie antyfony na wejście,
jedną z psalmu 25 [24] (ten psalm związany jest także z 1.
niedzielą Adwentu), i jedną z psalmu 27 [26]. Skupię się na tej
drugiej: Do Ciebie powiedziało moje serce: Szukałem Twojego
oblicza, będę poszukiwał, Panie, oblicza Twego. Nie odwracaj ode
mnie Twojej twarzy (cf. Ps 27 [26]:8-9).
Trzeba spojrzeć na tę
antyfonę w świetle – dosłownie wręcz! – Ewangelii tej
niedzieli. Mówi ona o Przemienieniu Jezusa, tym dziwnym, tajemniczym
i świetlistym wydarzeniu na szczycie góry, kiedy Jezus objawił się
w chwale i blasku, a przy Nim stanęli, wezwani z przeszłości ludu
Izraela, dwaj wielcy prorocy, Mojżesz i Eliasz. Ewangelista Mateusz,
którego w tym roku czytamy, zapisał, że przy Przemienieniu twarz
Jezusa zajaśniała jak słońce (Mt 17:2). Nie możemy bezpiecznie
patrzeć wprost w słońce. Nie możemy też zobaczyć Boga twarzą w
twarz i przeżyć (cf. Wj 33:20). Mimo to, pragniemy Boga ujrzeć,
tęsknimy za Nim, jak to wyraził psalmista: Szukałem Twojego
oblicza... Kiedy Jezus stał się człowiekiem, pozwolił ludziom
patrzeć na swoją twarz, ujrzeć w niej samego Boga (cf. J 14:9). Św. Jan
Apostoł napisał, że kiedyś będziemy do Boga podobni, bo
zobaczymy Go takim, jakim jest (1 J 3:2): będziemy mogli patrzeć w
to oblicze, jasne jak słońce, i żyć. Pan, Bóg, będzie świecił
nad nami i będziemy królować bez końca (cf. Ap 22:5).
Idąc na mszę, szukamy
oblicza Pana, szukamy Jego obecności, chcemy się do Niego zbliżyć, błagamy Go o łaskę.
Będę poszukiwał, Panie, oblicza Twego. Nie odwracaj ode mnie
Twojej twarzy.
środa, 12 marca 2014
Cytaciki
Znalezione w lekturach, bardzo mi się podobają, z różnych powodów.
Z dawnych Chin: Student odniesie sukces, naśladując siłę i wytrwałość karpia, który co roku płynie pod prąd.
Z dwudziestowiecznej Europy: Sztuka poprawnego urywania stosunków towarzyskich jest o wiele cenniejsza niż dar ich nawiązywania.
A to z kolei z telewizji: Proszę państwa, ja już naprawdę bym chciała wejść na czystą kuchnię i zacząć gotować.
A to z kolei z telewizji: Proszę państwa, ja już naprawdę bym chciała wejść na czystą kuchnię i zacząć gotować.
wtorek, 11 marca 2014
Nie wierzcie autorytetom
Prof. Kazimierz Kumaniecki powtarzał swoim studentom: Panowie, nie wierzcie autorytetom! Miał wiele racji, o czym sam się przekonałem, także w odniesieniu do moich własnych profesorów, którzy często rościli sobie prawo do roli autorytetu (czasami na zasadzie 'jestem profesorem uniwersytetu, więc wiem lepiej'). Czasami to nawet przyjemne, kiedy odkrywamy, że autorytet nie jest jednak aż takim autorytetem, jakim chciałby być, czasami jednak nieco smutno, kiedy naprawdę wielki uczony robi beznadziejne błędy. I taki właśnie smutek mnie ogarnął przy czytaniu książki Jana de Vriesa Heroic Song and Heroic Legend. Błędów mnóstwo chociażby w odniesieniu do mitów greckich. Pisze więc de Vries, że Danae była matką Peleusa. Błąd, była matką Perseusza. Dzeus spłodził Dionizosa z Io. Błąd, spłodził go z Semele, zaś Io była matką Epafosa. Dionizos w kołysce okazał swe moce, kradnąc stada należące do Apollona. Błąd, to był Hermes, bóg złodziei.
Można powiedzieć, że de Vries nie był klasykiem (chociaż to nie zwalnia go z obowiązku zbadania źródeł, kiedy o klasycznych mitach pisze). Ale równie beznadziejny błąd pojawia się, kiedy pisze on o herosach germańskich, a więc, rzec można, w swojej specjalizacji. Czytamy, że Beowulf wyrwał Grendelowi ramię w czasie nocnej walki, zaś o świcie idzie za śladem, zostawionym przez potwora, aż do jeziora. Beowulf wskakuje do niego bez namysłu, pisze de Vries, na dnie walczy z matką Grendela. Pięknie, tylko że Beowulf nie wyruszył walczyć z matką Grendela zaraz po walce z tym ostatnim. Nie, Grendel zdążył wrócić do swej jaskini, umrzeć, jego matka następnej nocy wyruszyła do Heorotu i zabiła jednego z ludzi Hrothgara: dopiero wtedy Beowulf wyruszył, aby się z nią zmierzyć.
Pytanie: ile jeszcze błędów zrobił de Vries, w materiale dotyczącym np. nieindoeuropejskich legend i eposów? Nie znam wszystkich mitów, wszystkich eposów, wszystkich opowieści, czytając książkę muszę zaufać autorowi, a nagle okazuje się, że wybitny autor wprowadza mnie w błąd. Bogu dzięki tam, gdzie te błędy jestem w stanie zauważyć, ale tam, gdzie ich nie widzę?
Nie wierzcie autorytetom.
sobota, 8 marca 2014
W drodze na mszę (1. niedziela Wielkiego Postu)
Pius Parsch zachęcał, aby w drodze na mszę modlić się słowami antyfony na wejście, wczuwać się, przy jej pomocy, w charakter mszy, okresu liturgicznego lub święta. W Wielkim Poście, kiedy Kościół zachęca do ożywienia tradycji procesji stacyjnych przed mszą, można spróbować przygotowywać się do mszy, po drodze do kościoła, słowami otwierającej ją antyfony.
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham; wybawię go i wsławię, obdarzę go długim życiem (cf. Ps 91 [90]:15-16).
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham; wybawię go i wsławię, obdarzę go długim życiem (cf. Ps 91 [90]:15-16).
Tymi słowami zaczyna się
w mszale msza 1. niedzieli Wielkiego Postu. Rzadko je słyszymy, bo
zwykle na rozpoczęcie mszy śpiewana jest jakaś – nie zawsze
dobrze dobrana – pieśń nabożna*), i czasami tylko kapłan głośno
odczyta te psalmiczne wersety, tworzące antyfonę na wejście.
Tymczasem psalm 91. jest
właściwie psalmem własnym Wielkiego Postu, nie tylko tej pierwszej
niedzieli. To psalm o Bożej opiece. Pojawia się codziennie w łacińskiej liturgii godzin, w
responsorium jutrzni (polska wersja brewiarza tego nie zachowała):
Ipse liberabit me de laqueo venantium, et a verbo maligno, czyli: On
sam wybawi mnie z sidła myśliwych, i od złośliwego słowa (cf. Ps
91 [90]:3). Codziennie w tym czasie pokuty i utrapienia duchowego Kościół przypomina
sobie te słowa psalmisty i powierza się opiece Bożej.
W liturgii 1. niedzieli
Wielkiego Postu psalm 91. pojawia się nie tylko w antyfonie na
wejście, ale i w antyfonie na Komunię: Pan cię okryje swoimi
skrzydłami, i pod Jego piórami zachowasz ufność (cf. Ps 91
[90]:4). Pradawny obraz skrzydlatego Boga, jak z Mezopotamii lub Egiptu. W ogóle ten psalm przechowuje bardzo dawne i poetyckie obrazy, kiedy wspomina o smoku i lwie, żmii i bazyliszku, po których deptać będą strzeżeni przez Boga.
Co więcej, ten psalm związany jest też z Ewangelią tej
niedzieli, opowiadającą o kuszeniu Jezusa, aczkolwiek powołuje się
nań... szatan-kusiciel, kiedy cytuje te słowa: Aniołom swoim
rozkaże o tobie i na rękach będą cię nosić, abyś nie uderzył
o kamień twej stopy (Mt 4:6; Ps 91 [90]:11-12). W ten sposób szatan
próbuje skłonić Jezusa do rzucenia się w dół z dachu świątyni i wystawienia na próbę Bożej Opatrzności.
W chrześcijańskiej
starożytności ułożono do tego psalmu taką modlitwę: Zbaw nas,
błagamy, ucieczko nasz, Boże nasz, gdyż pod Twymi skrzydłami
zachowujemy ufność; wybaw nas, błagamy, z sidła myśliwych i
spraw, aby daleko od namiotu naszej duszy był bicz [nieszczęścia]
(kolekty psalmów, series Africana).
_______________________________________
*) Akurat antyfona 1. niedzieli Wielkiego Postu jest dostępna w formie nabożnej pieśni: jest to ostatnia zwrotka przekładu psalmu 91. pióra Jana Kochanowskiego; pierwsze zwrotki bywają śpiewane w kościołach jako pieśń Kto się w opiekę. Ostatnia zwrotka, którą można by zaśpiewać jako pieśń na wejście w 1. niedzielę Wielkiego Postu, brzmi tak (nieco uwspółcześniłem ortografię):
Głos jego u Mnie nie będzie wzgardzony,
Ja z nim w przygodzie; ode Mnie obrony
niech pewien będzie, pewien i zacności,
i lat sędziwych, i mej życzliwości!
_______________________________________
*) Akurat antyfona 1. niedzieli Wielkiego Postu jest dostępna w formie nabożnej pieśni: jest to ostatnia zwrotka przekładu psalmu 91. pióra Jana Kochanowskiego; pierwsze zwrotki bywają śpiewane w kościołach jako pieśń Kto się w opiekę. Ostatnia zwrotka, którą można by zaśpiewać jako pieśń na wejście w 1. niedzielę Wielkiego Postu, brzmi tak (nieco uwspółcześniłem ortografię):
Głos jego u Mnie nie będzie wzgardzony,
Ja z nim w przygodzie; ode Mnie obrony
niech pewien będzie, pewien i zacności,
i lat sędziwych, i mej życzliwości!
piątek, 7 marca 2014
Afryka i Anglia
Dziś pamiętamy o czcigodnych świętych z Północnej Afryki i z Anglii. W Afryce śmierć męczeńską poniosły Perpetua i Felicyta. W Anglii odszedł do Pana młody opat z Jarrow, Eosterwine.
Jeśliby zestawić łacińskie imiona świętych męczennic: Perpetua Felicitas, powstanie zwrot, który znaczy 'wieczne szczęście'.
Imię opata, Eosterwine, oznacza przyjaciela bogini Eostre, od której imienia pochodzi angielska nazwa Wielkanocy. Ten sam rdzeń odnajdujemy w tym imieniu, co w greckim eos, łacińskim aurora, sanskryckim uszas, wszystkie trzy oznaczają jutrzenkę.
czwartek, 6 marca 2014
Ciężkim chlebem żyją tłumacze
Tłumaczy łatwo jest
krytykować – wiem to dobrze! – ale też ich praca do łatwych
nie należy i czasami, nawet jeśli bardzo się starają, nie są w
stanie w pełni oddać znaczenia oryginalnego tekstu. Spójrzmy np.
na stary wielkopostny hymn, obecnie (z pewnymi zmianami) przypisany do nieszporów:
Iesu, quadragenariae
dicator abstinentiae,
qui ob salutem mentium
praeceperas ieiunium.
Polski przekład, całkiem
zgrabny, dający się dobrze śpiewać, jest taki:
Dałeś nam przykład, o
Jezu,
czterdziestu dni
umartwienia;
aby w nas ducha odnowić,
wymagasz postu i skruchy.
Jezus dał nam przykład
postu poprzez swój czterdziestodniowy post na pustyni, o którym
piszą Ewangeliści. Tekst łaciński mówi jednak nie tyle o daniu
przykładu, co o uświęceniu przez Jezusa czasu czterdziestodniowej
wstrzemięźliwości: dicator od czasownika dicare, poświęcić,
uświęcić. Co więcej, ten zwrot może skierować naszą myśl do
prefacji na 1. niedzielę Wielkiego Postu, w której czytamy, że
Jezus własnym przykładem uświęcił (dedicavit) czas postu. Jezus
nie tylko dał nam wzór postu, ale także go uświęcił.
Aby w nas ducha odnowić,
/ wymagasz postu i skruchy. Podoba mi się „odnowić ducha”,
aczkolwiek w tekście łacińskim tego nie ma; czytamy w nim bowiem:
dla zdrowia serc (dusz) nakazałeś niegdyś post. Psychosomatyczne
spojrzenie na człowieka: przez post, dotykający ciała, ma doznać
uzdrowienia i dusza ludzka.
Inna zwrotka, po łacinie:
Ut, expiati annuis
compunctionis actibus,
tendamus ad paschalia
digne colenda gaudia.
I po polsku:
Daj przez doroczną
pokutę
dostąpić win
odpuszczenia,
byśmy z radością
czekali
na światło Nocy
paschalnej.
Ani nocy, ani światła w
tekście łacińskim nie ma, ani czekania. Są paschalne radości, ku
którym dążymy z wysiłkiem, bo takie jest tu znaczenie czasownika
tendere. Dążymy ku godnemu świętowaniu, godnemu obchodzeniu
tychże paschalnych, czyli wielkanocnych, radości. Czekanie kojarzy się z czymś biernym, dążenie zaś zakłada jakąś aktywność, wysiłek, trud. I dążymy do
nich oczyszczeni z grzechu przez doroczne czyny – i tu niełatwo po
polsku powiedzieć, jakie czyny: czyny skruchy, tak chyba najlepiej.
Compunctio, termin dobrze znany w duchowości monastycznej, czyli
skrucha, dosłownie przekłucie czy przebicie serca. Na tym ma
polegać pokuta, jak już w Środę Popielcową przypominał prorok
Joel: rozdzierajcie wasze serca, a nie szaty (Jl 2:12).
Tłumacz jednak miałby
kłopoty ze zmieszczeniem tego wszystkiego w polskim przekładzie, w
taki sposób, aby dał się on dobrze śpiewać lub recytować. Coś
za coś. Idealnego przekładu nie ma.
środa, 5 marca 2014
Takie szczęście
Takie mam szczęście, że w Popielec trafiam zwykle na msze, na których księża odmawiają akt pokuty, mimo iż nie powinni, bo zastępuje go posypanie głów popiołem.
Pamiętaj, że jesteś prochem i do prochu wrócisz, więc, póki możesz, zmień myślenie i uwierz w Dobrą Nowinę, którą jest Jezus Chrystus.
Quo vadis, Quadragesima?
Concede
nobis, Domine, praesidia militiae christianae sanctis inchoare
ieiuniis, ut contra spiritales nequitias pugnaturi, continentiae
muniamur auxiliis.
Ta
dzisiejsza kolekta – niełatwa do przetłumaczenia – kojarzyć
się może wprawdzie z Erazmem z Rotterdamu, ale jest o wiele
starsza. Uczeni wiążą ją z papieżem Leonem Wielkim. W
Sakramentarzu Gelazjańskim nie była jednak wcale związana ze Środą
Popielcową: przeznaczona była na wigilię Zesłania Ducha Świętego
i na środę po tymże Zesłaniu, czyli na środę Suchych Dni
letnich – oba dni powiązane, mimo okresu wielkanocnego, z postem i
pokutą. Z czasem przeniesiono ją na Popielec, i stała się kolektą
na rozpoczęcie procesji pokutnej z kościoła św. Anastazji do św.
Sabiny. Później, kiedy o procesji zapomniano, połączono ją z
bardzo rozwiniętym obrzędem poświęcenia i nałożenia popiołu –
stała się modlitwą obrzęd ten kończącą, podczas gdy sama msza także zyskała własną, napuszoną kolektę (w miejsce prostej i pięknej kolekty z Gelasianum), i taki stan rzeczy usankcjonował Trydent. Po
Soborze Watykańskim II modlitwa kończąca dawniej obrzęd posypania
głów popiołem stała się kolektą, w rycie zaś nadzwyczajnym
została przy obrzędzie popielnym.
Napisałem,
że niełatwo jest tę modlitwę przełożyć: łatwiej chyba będzie
ją opisowo wyłożyć. Błagamy Boga, aby przez święty post –
ten post Popielca, surowy i ścisły – dał nam zacząć czas
chrześcijańskiej służby wojskowej, czyli chrześcijańskiej
walki. Po co ten post, dlaczego od niego ma się zacząć cała ta
wyprawa wojenna? Będziemy bowiem walczyć z duchowymi
niegodziwościami, czyli z atakami złego ducha, i potrzebujemy
umocnienia i wsparcia, którym jest wstrzemięźliwość.
Warto
zauważyć, że modlitwa ta ma mocne biblijne korzenie: owe duchowe
niegodziwości – spiritales nequitiae w kolekcie – to nawiązanie
do Ef 6:12, a samo określenie chrześcijańskiego życia jako walki
też można znaleźć u św. Pawła w 2 Kor 10:4. Wreszcie, obrazy
obwarowania (muniamur) i pomocy (auxiliis), które odnosimy do Boga,
często pojawiają się w Psałterzu (np. Ps 31 [30]:3; 71 [70]:3;
108 [107]:13; 121 [120]:2).
Przypomnienie o śmierci – prochem jesteś i do prochu wrócisz – nie
jest tylko przypomnieniem o przemijaniu, ale i o zmartwychwstaniu:
żeby bowiem zmartwychwstać, trzeba najpierw umrzeć. Wielki Post
prowadzi nie do przemijania, ale do Zmartwychwstania.
poniedziałek, 3 marca 2014
niedziela, 2 marca 2014
Fittonia
Nazwę ma niezbyt ładną, ale wygląd w zupełności wystarczy, aby się nią zachwycić. Mam już dosyć nieustannie kwitnących cyklamenów, więc kilka dni temu kupiłem fittonię. Po prostu zauroczyła mnie swoimi liśćmi.
Mam nadzieję, że żyć będzie równie długo, co moje cyklameny.
sobota, 1 marca 2014
Być chrześcijaninem bez pokuty?
Ktoś pokazał mi tzw. Litanię Narodu Polskiego. Wezwania do polskich świętych, w bardzo dziwnej kolejności ustawionych (Stanisław przed Wojciechem, Jozafat przed Cyrylem i Metodym, męczennicy wymieszani z wyznawcami), po nich prośby i wezwania do Boga. Np. takie: od długiej, ciężkiej pokuty wybaw nas, Panie. Zupełnie tego nie rozumiem. W prawdziwej litanii do świętych jest prośba wręcz przeciwna: o doprowadzenie do pokuty! Ut ad veram paenitentiam nos perducere digneris, te rogamus, audi, nos: abyś nas zechciał doprowadzić do prawdziwej pokuty – Ciebie prosimy, usłysz nas! Kiedy papież udziela błogosławieństwa Urbi et orbi prosi Boga, aby nam udzielił czasu na pokutę, która przecież jest częścią chrześcijańskiego życia, bo wszyscy jesteśmy grzeszni. Pokuta nie jest klęską, ale naszym darem dla Boga, wynikającym ze skruchy serca.
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że ta prośba w Litanii Narodu Polskiego ma oznaczać błaganie o zachowanie od grzechów, za które musielibyśmy pokutować. Ale, znowu, liturgiczna litania do Wszystkich Świętych ma specjalną prośbę: ab omni peccato, libera nos, Domine – od każdego grzechu wybaw nas, Panie. To dwie osobne prośby, obie wynikające ze świadomości grzesznej i ułomnej natury ludzkiej. Modlimy się o wybawienie od grzechów, które mogą się zdarzyć, ale wciąż mamy za sobą grzechy, za które należy pokutować.
A wezwanie głos krwi żołnierzy naszych usłysz, o Panie? Czy można je postawić obok błagania do świętych, obok wstawiennictwa świętych? Patriotyzm i wiara nie zawsze idą ze sobą w parze, czego przykładem chociażby Józef Piłsudski. Nie wierzę, że każdy żołnierz, który walczył za państwo polskie, był wierzący, naprawdę wierzący, a nie tylko żyjący według katolickiej tradycji. Możemy mówić o ich zasługach wobec ojczyzny czy narodu, ale to nie zawsze są również zasługi wobec Boga i Kościoła. Nie jest tym samym śmierć męczennika, który nie chciał wyprzeć się Chrystusa i dlatego wolał umrzeć, co śmierć żołnierza, który walczył w obronie swojego kraju i narodu. Stawianie ich obok siebie jest niezbyt stosowne.
Trzy wspomnienia
Dzisiaj, 1. marca, wspominamy św. Dawida, biskupa i mnicha, patrona Walii (+ ok. 589). Także dzisiaj wspominamy św. Suitberta (Swithberta) z Kaiserswerdt (+713), biskupa i misjonarza, który z północnej Anglii wyruszył, jak św. Willibrord, nawracać germańskich pobratymców na kontynencie. Wreszcie, jako że jest to ostatnia sobota przed Wielkim Postem, wspominamy, zgodnie ze średniowieczną tradycją (jaką znaleźć można m.in. w tzw. rycie Sarum, czyli rycie Kościoła w Salisbury), świętą Dziewicę Maryję, Matkę naszego Pana: ostatnia możliwość obchodzenia wspomnienia świętej Dziewicy w sobotę, w Wielkim Poście będzie to niemożliwe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)