sobota, 22 marca 2014

Z jękiem, ze łzami

W wielkopostnej liturgii godzin kilka razy pojawiają się wezwania do Najświętszej Dziewicy, Matki Bożej, która jest ucieczką grzesznych i pocieszycielką strapionych (cf. prośby jutrzni w soboty parzystych tygodni i nieszporów w piątki tychże tygodni). Byłoby zatem rzeczą jak najbardziej odpowiednią, jeśli śpiewano by czasami w Wielkim Poście, w miejsce chociażby pieśni pasyjnych, które niezbyt odpowiadają duchowi liturgii pierwszych czterech tygodni Wielkiego Postu, dwie piękne pieśni do Matki Boskiej: Matko Najświętsza, do Serca Twego i Serdeczna Matko. W pierwszej z nich święta Maryja jest przyzywana właśnie jako ucieczka grzesznych, wezwanie jak najbardziej odpowiednie w czasie pokuty, kiedy błagamy o odpuszczenie naszych grzechów. W drugiej wzywamy Ją jako Matkę litościwą, skorą do pomocy swoim nędznym dzieciom, i przedstawiamy się jako wygnańcy Ewy, co kieruje nasze myśli ku Środzie Popielcowej i słowom: Prochem jesteś i do prochu wrócisz, wypowiedzianym przez Boga do prarodziców, wygnanych z raju. Wielki Post przypomina to wygnanie z raju i życie w udręce na nierajskiej ziemi, z nadzieją powrotu do raju dzięki wielkanocnej ofierze Chrystusa.

Twojego ludu nie gardź prośbami: ucieczko grzesznych, módl się za nami.

2 komentarze:

  1. Nie sądzę, żeby to było skutkiem tego wpisu na blogu, ale na zakończenie Mszy w kościele w którym wczoraj byłem, śpiewano właśnie "Matko Najświętsza". Może jest tak, że w tym samym czasie do podobnych wniosków dochodzi niezależnie od siebie więcej osób?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, chociaż ja do tego wniosku doszedłem jakieś dwadzieścia lat temu, tyle że go nigdzie nie publikowałem.

      Usuń