Przysłał mi to jeden z
dawnych uczniów, br. Mikołaj (dominikanin, oczywiście). Chodzi o
to, jak mamy być zdolni do miłości nieprzyjaciół. Zacytuję
Mikołaja:
Studiując Tomasza bardzo mi się spodobało jego wyjaśnienie, jak możliwa jest miłość nieprzyjaciół. Dążenie do Boga jest miłością, a przyjaźń jest miłością, więc z Bogiem się przyjaźnię (por J 15,15). A skoro się przyjaźnię, a kocha się tych, których przyjaciel kocha, więc skoro Bóg kocha nieprzyjaciół, to ja też jestem zdolny, by ich kochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz