sobota, 27 marca 2021

Bezskutecznie

Poszukiwałem w okolicy domu kogoś sprzedającego palemki, takie prawdziwe, z bazi i bukszpanu, a nie jakieś suche badyle. Były tulipany, palemek nie było. Nigdzie dalej nie pójdę, bo boję się wirusa, więc jutro będę bez palemki.

2 komentarze:

  1. Byłam nad rzeką ( Stobrawa się zwie ) troszkę nacięłam. Bardziej chciałam na lekarstwo - gdyż ona to czyli wierzba jest ponoć naturalną aspiryną - nie wykształciły się pięknie jak należałoby się spodziewać. Są drobne. Mrozy się przyczyniły. Powinnam była zerwać nieco wcześniej i potrzymać w wazonie. Jeśli nie będzie bardzo wiało i padało może wybiorę się znowu na poszukiwania, ale to nie tylko kotki są ważne - zrobię sobie syrop z wierzby jak ta tutaj szamanka https://kociolekszamanki.wordpress.com/2018/04/03/aspirynka-czyli-syrop-z-kwiatow-wierzby/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bukszpany zaatakowała jakaś okropnie żarłoczna chińska ćma, która grasuje w całej Europie. Tylko silnie pryskane krzewy są w stanie przetrwać atak. Tak więc tradycyjnych palemek raczej nie będzie, chyba, żeby zastąpić bukszpan pędami borówki brusznicy, jak to kiedyś robiono na wsiach.

    OdpowiedzUsuń