Zmarł Ernest Bryll, akurat w przeddzień świętego Patryka. Z jego twórczości kojarzę właściwie tylko przekłady z irlandzkiego, i może ze dwie piosenki, bardzo piękne zresztą.
Jezus mówi: Przyciągnę wszystkich do siebie. Ale niektóre rękopisy mają bardziej optymistyczną wersję: Przyciągnę wszystko do siebie.
Dziś w kościele usłyszałem modlitwę: Módlmy się za ludzi, którym nie powiodło się w życiu. Poczułem się dowartościowany. Ktoś wreszcie przyznał, że tacy ludzie istnieją.
Na jakiejś imprezie kulturalnej Bryll siedział przy sąsiednim stoliku do mojego, coś do nas nawet zagadał. Bardzo kontaktowy, nie wywyższał się, wyglądał na dobrego człowieka i zachowywał się jak człowiek. Tak go pamiętam... niech odpoczywa w pokoju.
OdpowiedzUsuń