Nie powinienem narzekać: wiele razy trafiałem na dobrych i mądrych spowiedników. Ale zdarzało się, że po drugiej stronie kratek siedział kapłan niedouczony, głupi lub zgorzkniały, potrafiący zniechęcić do sakramentu pokuty.
Czasami sytuacja w konfesjonale przypomina trochę wizytę u lekarza: penitent czy pacjent są traktowani – z założenia – jak idioci, którzy i tak nic nie zrozumieją, nic nie wiedzą, i z nabożnym szacunkiem przyjmą, jak wyrocznię, wszystko, co im się powie. Jeśli okaże się, że penitent zna Pismo, ma jakieś pojęcie o teologii i potrafi powiedzieć księdzu, że się myli – może usłyszeć: Tutaj to JA decyduję, chcesz dostać rozgrzeszenie czy nie?
Penitent powinien określić swój stan, czas ostatniej spowiedzi, trudności w prowadzeniu życia chrześcijańskiego oraz inne okoliczności, których poznanie jest potrzebne spowiednikowi do wykonywania posługi. Czasami penitent tego nie wie, i dobrze, jeśli spowiednik zada mu pomocne pytania. Ale bywa, że penitent jest całkiem rozumny, wie, co powinien powiedzieć, co w jego sytuacji życiowej istotne jest dla spowiednika. Niestety, czasami spowiednik – może znudzony brakiem penitentów? – dochodzi do wniosku, że spowiadający się powinien powiedzieć mu o wiele więcej. Tylko czy to jest potrzebne do ważności sakramentu? Czy należy do jego istoty?
Czy spowiednik musi wiedzieć, czego uczę i gdzie? Rozumiem, jeśli wyznałbym, że uwiodłem nieletnią, istotna byłaby wiadomość, że to moja uczennica... Aby się dowiedzieć, czy po grecku stauros może oznaczać pal, lepiej porozmawiać poza konfesjonałem – ale widać spowiednik chce upiec na jednym (sakramentalnym) ogniu dwie pieczenie. A pytanie, czy z moim wykształceniem stać mnie na życie w obecnych czasach – owszem, bardzo miły wyraz (ojcowskiej?) troski, ale naprawdę nijak się ma do spowiedzi, bo nie wyznaję, że kradnę, ponieważ nie stać mnie na obiad... Po co więc spowiednikowi ta wiedza?
Czasami sytuacja w konfesjonale przypomina trochę wizytę u lekarza: penitent czy pacjent są traktowani – z założenia – jak idioci, którzy i tak nic nie zrozumieją, nic nie wiedzą, i z nabożnym szacunkiem przyjmą, jak wyrocznię, wszystko, co im się powie. Jeśli okaże się, że penitent zna Pismo, ma jakieś pojęcie o teologii i potrafi powiedzieć księdzu, że się myli – może usłyszeć: Tutaj to JA decyduję, chcesz dostać rozgrzeszenie czy nie?
Penitent powinien określić swój stan, czas ostatniej spowiedzi, trudności w prowadzeniu życia chrześcijańskiego oraz inne okoliczności, których poznanie jest potrzebne spowiednikowi do wykonywania posługi. Czasami penitent tego nie wie, i dobrze, jeśli spowiednik zada mu pomocne pytania. Ale bywa, że penitent jest całkiem rozumny, wie, co powinien powiedzieć, co w jego sytuacji życiowej istotne jest dla spowiednika. Niestety, czasami spowiednik – może znudzony brakiem penitentów? – dochodzi do wniosku, że spowiadający się powinien powiedzieć mu o wiele więcej. Tylko czy to jest potrzebne do ważności sakramentu? Czy należy do jego istoty?
Czy spowiednik musi wiedzieć, czego uczę i gdzie? Rozumiem, jeśli wyznałbym, że uwiodłem nieletnią, istotna byłaby wiadomość, że to moja uczennica... Aby się dowiedzieć, czy po grecku stauros może oznaczać pal, lepiej porozmawiać poza konfesjonałem – ale widać spowiednik chce upiec na jednym (sakramentalnym) ogniu dwie pieczenie. A pytanie, czy z moim wykształceniem stać mnie na życie w obecnych czasach – owszem, bardzo miły wyraz (ojcowskiej?) troski, ale naprawdę nijak się ma do spowiedzi, bo nie wyznaję, że kradnę, ponieważ nie stać mnie na obiad... Po co więc spowiednikowi ta wiedza?
Z pewnością można podać jeszcze kilka przykładów nadmiernej ciekawości spowiedników. Powie ktoś, że to po prostu próba nawiązania ciepłego, życzliwego kontaktu, spowiednik chce mnie poznać lepiej, w jakiś sposób „zaprzyjaźnić się” – tylko: (i) ja nie muszę mieć na to ochoty; (ii) spowiedź to nie jest towarzyska pogawędka; (iii) przyszedłem, aby wyznać grzechy, okazać żal i otrzymać rozgrzeszenie, a nie opowiadać o swoim życiu. Dobrze, jeśli spowiednik będzie o tym pamiętał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz