W używanym w liturgii przekładzie 1. Listu św. Piotra Apostoła czytamy: Krwią ran Jego zostaliście uzdrowieni (1 P 2:24). Obraz jest bardzo piękny, sakramentalny: oto krew, płynąca z ran Jezusa, uzdrawia nas z naszych grzechów (cf. I prefacja o Najśw. Eucharystii: Jego Krew, za nas wylana, obmywa nas, gdy ją pijemy). Ale św. Piotr nie pisał tu bezpośrednio o krwi Chrystusa. W oryginale czytamy: οὗ
τῷ μώλωπι ἰάθητε, i jest to quasi-cytat z greckiego przekładu Księgi Izajasza: τῷ
μώλωπι αὐτοῦ ἡμεῖς ἰάθημεν (Iz 53:5; tekst czytany w Wielki Piątek). Kluczowe jest tu słowo μώλωψ. A
μώλωψ to nie krew z rany,
tylko siniec, ślad po uderzeniu, krwiak, blizna. Stąd fragment z Listu św. Piotra należy przetłumaczyć: zostaliście uzdrowieni Jego sinością, Jego sińcami (tłumaczę liczbę pojedynczą jako mnogą: Chrystus cały był jednym wielkim sińcem, pobity i umęczony), razami, które nań spadły. Izajasz zamiast drugiej osoby liczby mnogiej ma pierwszą: Jego sinością my zostaliśmy uzdrowieni. Myślę, że w ten sposób natchnieni autorzy bardziej ukazali całość Męki Pańskiej, Jezusa przeraźliwie umęczonego.
Oczywiście, siniak to też krew, nagromadzona pod skórą, która wypłynęła z naczyń krwionośnych, ale jednak nie wypłynęła na zewnątrz, jak w przypadku rany. Można by tłumaczyć: krwią Jego sińców zostaliśmy uzdrowieni. Po grecku ranę określa się innymi słowami, nie μώλωψ, ale np. ὠτειλή,
τραῦμα czy ἕλκος.
Wszyscy święci Apostołowie, wstawiajcie się za nami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz