Lato, gorące lato, to powiew śmierci. Zaczyna się uwiąd. Pożółkły trawy, więdną i opadają liście, usychają kwiaty. Prochem jesteś i do prochu wrócisz, mówi lato. Uschniesz jak kwiat, jak trawa, niegdyś zielona. Wcześniej czy później...
Czcigodny Beda uważał, że stworzenie i początek świata były wiosną. Ale na świat weszła śmierć, z winy człowieka, splamiła i skaziła wszystko. Jakże wyraźnie to widać w trzydziestostopniowym upale! To prawie jak nadejście Surtra w Ragnarök.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz