Hymn w drugim rozdziale Listu św. Pawła do Filipian mówi o uniżeniu Chrystusa. Przyjął On postać sługi, stał się człowiekiem. Polskie przekłady mówią o Jego ogołoceniu, chociaż grecki tekst sugeruje coś więcej: ἑαυτὸν ἐκένωσεν (Flp 2:7), Chrystus samego siebie wręcz opróżnił. Ogołocenie oznacza coś zewnętrznego, zdjęcie odzienia, zdjęcie ozdób, a tu mowa jest o czymś sięgającym głębiej. Kenoza, czyli, dokładnie tłumacząc, opróżnienie, zrobienie pustym. Pozbycie się wszystkiego. He emptied himself, tłumaczą Anglicy; po polsku to tak dobrze nie brzmi.
Bóg nas w życiu ogołaca i opróżnia, zabiera rzeczy i ludzi, zabiera zdrowie i czas. O, gdybyśmy zawsze to rozumieli! Gdybyśmy zawsze mogli wiedzieć, kiedy i dlaczego Bóg wprowadza nas w najciemniejsze psalmy, jak wprowadził swojego Syna. Może wtedy łatwiej byłoby nam wchodzić w ogołocenie i opróżnienie, przed którymi się wzdrygamy. Gdybyśmy znali drogi Boże... Lecz one nie są podobne do dróg ludzkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz