piątek, 22 kwietnia 2016

Faraon

Trafiłem przypadkiem na fragment Faraona w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Królewska procesja, stary faraon niesiony na tronie do sali posłuchań, orszak kapłanów i sług, i wspaniała, chóralna pieśń w tle. Poszukałem tekstu w książce. Prus, zdaje się, pisał, że to tłumaczenie oryginalnego tekstu. Nie wiem, nie umiem sprawdzić. Brzmi dla mnie trochę jak hymn do Atona, chociaż to nie pasowałoby do realiów Faraona, ale może to taka licentia historica. Jeden fragment z tego hymnu powala swą poetycką siłą:
Ja jestem Tym, który niebo stworzył i tajemnice widnokręgów jego,  i dusze bogów w nie włożyłem.
Ja jestem Tym, który gdy oczy otwiera, jasno się robi, a gdy je zamyka, ciemność się staje.
Wody Nilu płyną, gdy rozkazuję…
Czyli bogowie mają dusze... Ciekawe. Ale najbardziej do mnie przemawia obraz, który pewnie i Owen Barfield by zauważył: bóg mówi, że jasno się robi, gdy otwiera oczy, gdy zaś je zamyka, zapada ciemność. Niektórzy mogą to uznać za bardzo prymitywny obraz. Wolę powiedzieć, że jest on pierwotny i poetycki, i dostojny. Barfield pisał o greckim pneuma jako o oddechu bóstwa, który w świecie jest wiatrem. Potem znaczenia zaczęły się rozdzielać, rozdrabniać, pneuma to i wiatr, i oddech, i duch. (A pani w biurze paszportowym dawno, dawno temu, kiedy trzeba było podać cel wyjazdu, pytała ze zrozumieniem, czy kongres pneumatologiczny ma coś wspólnego z płucami.)

Bóg z hymnu w Faraonie decyduje o wszystkim, nic nie jest wyłączone spod jego rozkazów i jego woli. Oczywiście, nie trzeba sięgać do Faraona, żeby takie obrazy znaleźć, mamy Księgę Hioba, Księgę Mądrości, wszystko z tego samego właściwie kręgu kulturowego, chociaż oddzielone od siebie stuleciami. Obrazy pełne poezji i całościowego myślenia, bardziej do mnie przemawiające niż rozdrobniona i sfilozofowiona teologia. W przypadku filmu to nie tylko tekst, ale i muzyka, i wykonanie, wszystko bardzo dostojne i tajemnicze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz