Tak się dziś zwracamy do czcigodnego i drogiego memu sercu mojego patrona. W Kościele wschodnim częsty jest tytuł isapostolos, równy(a) Apostołom, w Kościele zachodnim żałosny Abelard narzekał, jakże niesłusznie, że tak nazwano św. Marcina. A przecież Marcin to tytan ewangelizacji.
Przysłowie mówi, że św. Marcin przyjeżdża na białym koniu. Kojarzyć się to może ze sceną przed bramami Amiens, gdzie Marcin podarował żebrakowi połowę swego płaszcza. Rzecz tylko w tym, że według pierwszego hagiografa św. Marcina, Sulpicjusza Sewera, Marcin był tam pieszo. Koń jednak jakoś pozostał związany z tym świętym i w sztuce Marcin jest przedstawiany jak rycerz na koniu.
Św. Marcin ma także, jako jeden z niewielu świętych, własne antyfony w jutrzni i nieszporach, co więcej, nawet własną antyfonę Wezwania (a to już rzadkość!): Laudemus Deum nostrum, in confessione beati Martini, chwalmy naszego Boga, w wyznaniu świętego Marcina. Confessio, wyznanie, wywołuje skojarzenia z confessor, wyznawca, a właśnie św. Marcin jest pierwszym świętym wyznawcą w Kościele zachodnim.
najlepszego imieninowego :kwiatuszek:
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńTo jedno z moich ulubionych imion :).
Dzięki, ja bardzo się cieszę, że mam świętego Marcina za patrona.
UsuńWszystkiego najlepszego :) https://youtu.be/l9hAYZOW_5o
OdpowiedzUsuńDzięki, to piękne.
UsuńNiech Pan Bóg nasyca Twoje życie dobrem i niech jak pióra orła młodość Twa się odradza (z Ps 103) - to też imieninowo...
OdpowiedzUsuńWciąż wielka we mnie wdzięczność za Twoje posty :)
Dzięki serdeczne za życzenia i za dobre słowo.
Usuń