Zajrzałem, jakże nieroztropnie, na stronę internetową pewnej pisarki. Ciekawy byłem, co napisała w czasie przedświątecznym. Zajrzałem i zrobiło mi się bardzo, bardzo niedobrze. Ze strony przebija komunikat: Jestem wspaniała, więc jest wspaniale; jestem cudowna, więc jest cudownie; będę mieć wspaniałe Święta, więc wszyscy będą mieć wspaniałe Święta. Rzeczywistość całkowicie zafałszowana. Brak zrozumienia, że nie dla wszystkich Święta są radosne, że są tacy, których nie stać na tyle jedzenia, na ile stać pisarkę, że niektórzy będą w czasie świąt cierpieć, bo mają wśród bliskich kogoś uzależnionego od narkotyków, że chorzy na ChAD mogą mieć akurat dołek, i że generalnie nie zawsze wszystko jest cudowne i wspaniałe. Ale cóż, pisarka najprawdopodobniej nie widzi nic poza czubkiem własnego zadowolonego nosa. Zostawmy ją w jej iluzji. W przeciwieństwie do niej nie próbuję nikomu narzucać mojej wizji świata. (Mam nadzieję.)
Żeby było jasne: kocham Boże Narodzenie i odnajduję w nim radość, niezależną od ilości zrobionych ozdób choinkowych czy upieczonych pierniczków. Ale staram się patrzeć na życie realistycznie, widzieć nie tylko radości, ale i smutki. Bo takie jest życie i nie da się tego uniknąć, chyba że jest się psychopatą.
Ech, pisarka już chyba od dawna żyje w szeleszczącym papierem świecie swoich książek.
OdpowiedzUsuń