Profesor Bralczyk się wypowiedział: Otóż według niego pies nie umiera, tylko zdycha. No cóż. Pan profesor właśnie stracił cały swój autorytet w moich oczach.
Język się zmienia, słowa zmieniają swoje znaczenie, rozszerzają je lub zawężają. Jestem na tyle stary, że pamiętam, jak słowem na określenie matki, także tej ludzkiej, było maciora. Dlaczego przy tym słowie nie pozostano, dlaczego je zmieniono? Zostało tylko w pobożnej pieśni... A przecież moglibyśmy wciąż mówić: Widziałem dzisiaj twoją maciorę.
Zwierzę umiera. Tak się mówi w innych, znanych mi językach. Zdychać jest wyraźnie negatywnie nacechowane i jest w związku z tym obraźliwe wobec stworzeń boskich. Bo widział Bóg, że były dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz