Jak to mówią, dałem sobie do wiwatu, 39 stopni, przebieranie się z piżamy w piżamę kilka razy w nocy, zupełnie jak modelka na pokazie mody (tyle że kilogramy nie te...) W każdym razie, w czasie gorączki myśl błądzi tu i tam, i tak nagle, któregoś wieczoru, pomyślałem sobie: Czemu ludzie się zastanawiają, czy Balrog w Morii miał skrzydła, czy nie miał? Jeśli miał skrzydła, to jak mógł runąć w otchłań? Podleciałby z powrotem do góry. Niemożliwe, że nikt nigdy na to nie zwrócił uwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz