piątek, 11 stycznia 2013

Zgwałcony „Hobbit”

Obejrzałem Hobbita i oceniam go na ledwo, ledwo trzy z dwoma.

Może najpierw o tym, co mi się podobało: (a) boski Thranduil, chociaż wyglądał bardziej na Elfa Wysokiego Rodu; (b) boska Galadriela, ale Cate Blanchett zawsze jest boska; (c) wspaniałe orły, prawdziwe orły Manwego; (d) cudowne detale w norce Bilba i w jego stroju: meble, zastawa, tkanina kamizelek...

Teraz cała reszta:

Thranduil jeżdżący na łosiu i składający hołd Throrowi???
Galadriela rozmawiająca w myślach z Gandalfem w obecności dwóch innych członków Białej Rady???
Galadriela znikająca nagle w czasie rozmowy z Gandalfem, jak jakaś pospolita wróżka z przyziemnych baśni???
Gandalf zachowujący się wobec niej jak zakochany nastolatek???
Radagast zrobiony na kretyna z obsraną przez ptaki głową, używający do potężnej magii niebieskiej buteleczki, jak jakiś magik od Harry'ego Pottera???
Krasnoludy przedstawione jak banda prostaków, która pasowałaby raczej do chlewu niż do Ereboru??? A gdzie ich eleganckie kaptury, brody zatknięte za pas?
Azog z ręką kapitana Haka, ciągle żywy???
Smaug, a przynajmniej te jego kawałki, które było widać, w jakimś szarawym kolorze, a nie złote???
Zupełnie zmieniona scena z drużyną Thorina na sosnach. Thorin niesiony przez orła jak Beren po zdobyciu Silmarila. Zupełnie zmieniona scena z trollami, bez Gandalfa, przedłużającego rozmowę aż do świtu, za to z rozłupaniem skały, zza której wychodzi słońce. Bilbo traci guziki zupełnie nie tam, gdzie powinien, tak samo jak Gollum dziwnie traci Pierścień. Pobyt wśród goblinów... szkoda nawet wspominać.

Gwałt, po prostu gwałt na książce dokonany, do tego pewnie z premedytacją.

PS Właśnie się dowiedziałem, że to nie był łoś, tylko renifer.

6 komentarzy:

  1. A mówili mądrzy ludzie, że nie chodzi się na ekranizacje ulubionych książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy czasami popełnia głupstwo ;-) Poza tym, wyznam szczerze, chodziło mi głównie o Cate Blanchett, to świetna aktorka, i staram się zobaczyć każdy film z jej udziałem.

      Usuń
    2. A, to całkowicie zrozumiała motywacja :) Też chadzam na wszystkie filmy z Colinem Firthem, choć na tych najgłupszych cierpię bardzo ;)

      Usuń
  2. Też miałem możliwość zobaczenia, i też dokonałem swojej oceny... może nie do końca się z Panem zgodzę, jeśli chodzi o konkretne przegięcia, ale ma Pan w większości (moim skromnym zdaniem) oczywiście rację. Do plusów dodałbym jeszcze muzykę, a szczególnie śpiew krasnoludów w Bag End (ta poważna, nie o talerzach, choć i ta ładna). No ale muzykiem nie jestem, więc to tylko takie moje "podoba mi się" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, muzyka ładna, poza tym podobały mi się "powroty" motywów muzycznych z LOTR, np. te w Rivendell czy w ogóle przy elfach, ta sama muzyka, co w LOTR. W każdym razie, teraz tego "Hobbita" odchorowuję, z gorączką i słabowaniem, etc.

      Usuń
    2. No to życzę powrotu do zdrowia :) I jeszcze jedna uwaga co do filmu, nie książki, bo tego dialogu o ile pamiętam, to nie ma w książce - rozmowa Galadrieli z Gandalfem. Pozwolę ją sobie tutaj przytoczyć:

      [Galadriel:] “Mithrandir? Why the Halfling?”

      [Gandalf:] “I don’t know. Saruman believes that it is only great power that can hold evil in check. But that is not what I have found. I found it is the small things, everyday deeds of ordinary folks, that keeps the darkness at bay. Simple acts of kindness and love. Why Bilbo Baggins? Perhaps it is because I am afraid, and he gives me courage.”

      Za to powinni dostać Oscara :) Myślę, że tak to widział Profesor; że o to mu chodziło (moim zdaniem):).

      Usuń