wtorek, 9 kwietnia 2013

Dla lubiących wiosnę

Huan, chociaż wybitnie ciepłolubny – w domu przemieszcza się zgodnie z promieniami słońca – uwielbia śnieg. Dzisiaj jednak cieszył się, że śnieg znika i pojawia się pod nim darń. Można ją kopać, prawie jak ostrzenie pazurów to wygląda, i można poszukać jakichś źdźbeł trawy do skubnięcia. Mizerne one, ale jednak. Nawet pies potrzebuje trawy, może to jakiś ślad z Księgi Rodzaju?

Kocham zimę, ale muszę przyznać, że dziwnie się śpiewa Regina caeli pośród śniegu. Wspominany przeze mnie wielokrotnie Wenancjusz Fortunatus pisał o czasie wielkanocnym: Oto wdzięk odradzającej się natury świadczy, że wszelkie Boże dary wróciły ze swoim Panem. Przed Chrystusem bowiem, triumfującym po smutkach świata podziemnego, wdzięczą się listowiem gaje, a łąki – kwieciem. Trudno stwierdzić, w jakich dniach jakiego miesiąca wypadała Wielkanoc wtedy, kiedy Wenancjusz pisał te słowa. W każdym razie, Beda daje świadectwo przekonaniu, że stworzenie świata było, jeśli można tak powiedzieć, na wiosnę: Bóg stworzył świat jako wiosenny. Zmartwychwstanie, Wielkanoc, to nowe stworzenie, odrodzenie, jak Wenancjusz pisał, całego świata. Nawet jeśli wiosny na Wielkanoc w naturze nie ma, to pozostaje ona w teologii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz