poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Główne grzechy mszalne

Już o tym pisałem, ale doświadczenie pokazuje, że trzeba wciąż przypominać... Bardzo, bardzo nie lubię, kiedy księża samowolnie zmieniają teksty mszalne. Najczęstsze takie grzechy:

1. Zamiast Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę, etc. mówią np. Módlcie się, aby naszą wspólną ofiarę, etc. To poważny błąd teologiczny.
2. Zamiast Idźcie w pokoju Chrystusa mówią Idźmy w pokoju Chrystusa albo Idźcie w pokoju z Chrystusem. To nie to samo.
3. W Modlitwach Eucharystycznych dodają kilka imion świętych, a przecież w II Modlitwie Eucharystycznej w ogóle nie ma na to miejsca, a w III dopuszczalne jest podanie świętego patrona dnia lub patrona kościoła. Tymczasem księża wymieniają za każdym razem św. Jana Pawła II, dodają św. Ritę, albo naszych świętych patronów. Rozumiem, że ktoś ma do danego świętego nabożeństwo, ale msza to nie jest sprawa prywatna.
4. Nie pochylają się w stronę ołtarza przed czytaniem Ewangelii dla odmówienia modlitwy o oczyszczenie serca i ust.
5. Nie podnoszą wyżej rozłożonych rąk na słowa W górę serca.
6. Mówią Oto Baranek Boży, kiedy jeszcze nie ukazują Hostii, dopiero ją biorą z pateny.

Grzech organistów z kolei to zbyt szybkie śpiewanie. Słyszę zwykle coś takiego: OjczenaszktóryśjestwniebieświęćsięimięTwoje. Wszystko w czasie, jakiego potrzebuję na otwarcie ust i wypowiedzenie pierwszego 'o'. Albo: Świętyświętyświęty w pół sekundy. A tu przecież istotne jest, aby każdy zaśpiewał owo 'święty', łącząc się z aniołami w niebie, bo o to chodzi w tym momencie mszy.

4 komentarze:

  1. Ja bym dorzucił jeszcze – jeśli Msza jest w intencji zmarłych i odmawia się II albo III ME – wstawianie imion zmarłych między wspomnieniem "zmarłych braci i sióstr" a wspomnieniem "wszystkich zmarłych". A tymczasem albo trzeba się posłużyć specjalną, dodatkową formułą podaną w Mszale, albo w ogóle nie wymieniać tych imion. W przypadku II i III modlitwy eucharystycznej nie ma analogii do Kanonu Rzymskiego, w którym przewidziano zwykłe wymienienie imion: "Pamiętaj, Boże, o swoich sługach i służebnicach N. i N.". Niektórzy księża wymieniają zresztą konkretne imiona również w IV i V ME oraz o tajemnicy pojednania, podczas gdy mszał nie daje im takiej możliwości – tam nie ma ani specjalnej formuły modlitwy za wybranych zmarłych, ani nie ma wstawki o "N. i N.".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z warszawskich kościołów był ksiądz, który zawsze mówił w II ME: Pamiętaj także o naszych zmarłych rodzicach, braciach i siostrach. Czy zupełnie nie rozumiał, co znaczą bracia i siostry w języku biblijnym i liturgicznym? Aż dziw, że żaden inny ksiądz nie zwrócił mu uwagi, ale to tylko pokazuje, jakie lekkie podejście mają księża do tego, co najważniejsze.

      Usuń
  2. W gruncie rzeczy punkty 1 i 2 wskazują na jakieś podświadome (?) zacieranie różnicy między rolą wyświęconego kapłana a zgromadzeniem wiernych, jakby celebrans wstydził się, że jest księdzem, a najważniejsza była "wspólnota celebrująca". Do kompletu można jeszcze dodać "Niech nas błogosławi Bóg wszechmogący..." zamiast "Niech was błogosławi...".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo po prostu brak znajomości teologii, pojęć Głowy i Ciała Kościoła. Kapłan przekazuje znak pokoju, mówiąc: "Pokój Pański niech zawsze będzie z wami", lud na to odpowiada: "I z duchem twoim". Tymczasem zwykle po słowach: "Przekażcie sobie znak pokoju" kapłan kłania się ludziom, a ludzie jemu, chociaż już sobie znak pokoju przekazali we wcześniejszej formule, a teraz jest czas na znak pokoju między ludźmi, a nie ludźmi i kapłanem.

      Można mieć tylko nadzieję, że nie zaczną mówić "Pan z nami".

      Usuń