sobota, 21 maja 2016

U stóp krzyża

Przypomniał mi się drogi mojemu sercu wiersz ks. Twardowskiego, przejmujący bardzo, wiersz-modlitwa, żarliwa, z głębi serca... Całkiem odpowiedni wiersz dla neoprezbiterów.
Do Jezusa z warszawskiej katedry

Jezu z warszawskiej katedry,
Jezu czarny i srebrny –
cierpiący – rzuć na ręce
niemego smutku więcej

Jeszcze jedno cierpienie,
jeszcze jedno rozstanie –
lampkę jasną na stole,
jak najmniejsze mieszkanie

Bardziej gorzką niewdzięczność –
pożegnania, powroty –
okno takie, by księżyc
dowiązywał się złoty

Jeśli las – to szumiący,
jeśli rzeki – urwiste,

a serce na złość ludziom
i naiwne i czyste


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz