Pożyczyłem książkę pt. W hołdzie królowi. To zbiór opowiadań „ku czci” J.R.R. Tolkiena. Przeczytałem kilka, niezbyt mi się podobały, i trudno powiedzieć, jak niby wyrażają hołd dla Tolkiena. Był jednak jeden wyjątek: opowiadanie Srebro czy złoto Emmy Bull. Urzekło mnie, jest takie w stylu Ursuli K. Le Guin. Opowiada o młodej czarodziejce imieniem Sierp Księżyca, która wyrusza na poszukiwanie swej nauczycielki, która z kolei wyruszyła na poszukiwanie zaginionego księcia. Zastanawiam się nawet, czy dla tego jednego opowiadania nie kupić całej książki, ale może wystarczy biblioteka...
Zrobiłem pranie z domowej roboty płynem do płukania (woda, kwasek cytrynowy, olejek drzewa herbacianego). Pachnie przyjemnie, zobaczymy, jak będzie z miękkością. Zastanawiam się nad produkcją proszku do prania, tylko skąd wziąć boraks...
A na obiad chłodnik: dwa pomidory (bez skórki) zmiksowane z pół litra maślanki, do tego drobno krojone ogórki, posiekany koper i szczypior, i sól do smaku.