sobota, 13 czerwca 2020

Odpust w parafii

Dziś dzień św. Antoniego Padewskiego, odpust w parafii. Błogosławiono i rozdawano chlebki św. Antoniego, na pamiątkę miłości, jaką żywił ten święty do ubogich. Zjedliśmy chlebki na kolację. Niech nas strzeże opieka i modlitwa tego wielkiego świętego.

5 komentarzy:

  1. no, i wirusem nikt się nie przejmuje - a u mnie dziś ni procesji, ni błogosławieństwa wianków - tłumaczą sobie, że to "może dla bezpieczeńśtwa" - ale.... yyy... no nie wiem... Coś mi się wydaje, że niektórym ks to nawet na rękę te ograniczenia - mniej pracy, albo się nie chce - albo nie chce się chcieć.. :-/

    OdpowiedzUsuń
  2. W parafii starają się przestrzegać wszystkich przepisów epidemiologicznych, każą nosić maseczki, przy wejściu są dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk. Nie wiem, jak wygląda procesja w czasie oktawy Bożego Ciała, bo chodziłem do kościoła tylko rano. A czy wianki były święcone? Nie mam pojęcia; to chyba zamierający zwyczaj. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas są święcone wianki, choć wiele osób przychodzi bez nich. Ja zaś w tym roku zrobiłam wianek sama i przyniosłam Panu Jezusowi moją śródmiejską łąkę, żeby ją pobłogosławił. Więc była tam koniczyna i stokrotki, liście poziomkowe, czarny bez, jaśmin, wilczomlecz, świerzbnica, liście i kwiatostany babki, krwawnik, może coś jeszcze ;) i dużo, dużo macierzanki... Ach, ta łąka ratuje mi życie, bo choć w mieście - jest nadal trochę "dzika"...

    OdpowiedzUsuń
  4. Koło mnie rosną stokrotki, chabry i maki. Tyle tylko że nie umiem robić wianków...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój wianek nie był fachowo zrobiony :) Nie umiem zrobić takiego grubego, ale i tak z niego się cieszę. Chabry też widziałam gdzieś niedaleko... Ale maków nie, maków w pobliżu nie spotkałam. Wianki z kwiatów kiedyś splatała dla mnie moja mama, takie do noszenia na głowie dla zabawy.

    OdpowiedzUsuń